Pierwszy ligowy mecz Wisły Płock w 2022 roku nieuchronnie się zbliża. Dzisiaj chciałbym, żebyśmy wspólnie przyjrzeli się obecnej sytuacji na formacjach ataku i pomocy oraz ocenili czy któraś pozycja potrzebuje wzmocnienia lub zabezpieczenia. W końcu z początkiem lutego oficjalnie ruszyło zimowe okienko transferowe, które potrwa do końca miesiąca. Na koniec postaram się zastanowić co może czekać kibiców w nadchodzących miesiącach, jakie miejsce w tabeli może zajmować Wisła Płock oraz od czego to zależy.
Istotne jest zdobywanie goli i kreowanie sobie sytuacji strzeleckich, ale jeszcze ważniejsze jest zabezpieczanie dostępu do własnej bramki. Jeśli nie miałeś okazji przeczytać poprzedniej części, w której przyglądaliśmy się formacjom obronnym oraz krótko podsumowaliśmy minione tygodnie w klubie to polecam najpierw tam zajrzeć. Część pierwszą znajdziesz klikając w TEN LINK.
Bez względu na preferowaną przez trenerów formację pomocników jest często najwięcej w zespole. Zazwyczaj mają oni całkowicie odmienne zadania na boisku, ale można wyróżnić ich kilka rodzajów, co w tym materiale będzie przydatne w ocenie potencjału składu. Środkowy pomocnik może być defensywny lub taki, którego celem jest kreowanie akcji i posyłanie piłki do przodu - nazwijmy ich ofensywnymi. Poza środkiem pola są jeszcze skrzydłowi. Preferowane pozycje poszczególnych zawodników są dość płynne i może się zdarzyć, że środkowy pomocnik zagra na skrzydle, a defensywny na środku obrony.
Defensywnych pomocników w Wiśle Płock można wyróżnić czterech. Podstawowym i notującym kapitalny okres jest Damian Rasak. Nie wyobrażam sobie środka pola bez tego piłkarza. Haruje za dwóch. Poza dobrą grą obronną potrafi też zaskoczyć rywali celnym podaniem oraz dobrym strzałem z dystansu. Ma w tym momencie na swoim koncie 2 bramki w Ekstraklasie, a jego bomba przeciwko Lechii Gdańsk będzie z pewnością kandydatem do gola sezonu. Mimo zadań defensywnych gra czysto - zaledwie 1 żółta kartka w 18 spotkaniach. Kluczowy zawodnik ekipy Macieja Bartoszka i (obok Damiana Michalskiego) piłkarz, u którego widać olbrzymi progres. Wspomaga też zespół mentalnie, co dostrzegli z pewnością ci, którzy na bieżąco śledzą filmiki Wisły po meczach. Nie bez przyczyny na jednym ze sparingów w Turcji Rasak uhonorowany został opaską kapitańską - moim zdaniem z biegiem czasu to właśnie on może zostać pierwszym kapitanem Nafciarzy. Świętujący urodziny dzień po nadchodzącym meczu z Radomiakiem Radom 25-latek jest aktualnie nie do “wygryzienia” ze składu.
Dlatego trudną sytuację mają Dušan Lagator i Filip Lesniak. Czarnogórzec ma tę przewagę, że w razie potrzeby może wystąpić na środku obrony i prezentuje tam przyzwoity poziom, a z Lechem Poznań strzelił nawet bramkę. Lesniak coraz rzadziej pojawia się na boisku, a jeśli już na nim jest to rzadko można coś o nim więcej powiedzieć. Dlatego nie zdziwię się jeśli to właśnie 25-letni Słowak będzie pierwszym z wymienionych, który opuści szeregi Wisły Płock.
Przebojem do składu wdarł się Fryderyk Gerbowski. Obchodzący ostatnio swoje 19. urodziny młodzieżowiec rozegrał w tym sezonie 8 spotkań ligowych. Jak na tak młodego gracza jest pewny swoich decyzji boiskowych, nie boi się wejść w drybling (co prawda, nie zawsze się on udaje) czy zaatakować rywala wślizgiem. Przy odpowiednio prowadzonej karierze oraz hektolitrach potu na treningach i boiskach może w niedalekiej przyszłości przenieść się do lepszego klubu za niemałą gotówkę - klubu niekoniecznie polskiego.
Damian Rasak jest obecnie jednym z najważniejszych piłkarzy Wisły Płock, a jego gol przeciwko Lechii Gdańsk można oglądać bez końca.
Na brak ofensywnych środkowych pomocników trener Bartoszek nie może narzekać. Do Płocka powrócił Dominik Furman. Jednak chyba dla wszystkich jego transfer jest lekkim rozczarowaniem. Nie takiego Furmana zapamiętaliśmy, ale zwrócić uwagę należy na nieregularną grę w Gençlerbirliği SK w zeszłym sezonie oraz niepełny okres przygotowawczy. W rundzie jesiennej 29-latek raczej zawodził. Wystąpił w 11 meczach i aż dwa razy oglądał czerwoną kartkę (za faul na Arkadiuszu Pyrce z Piasta Gliwice musiał nawet pauzować dłużej). Kontrakt Dominika Furmana wygasa wraz z końcem sezonu i w zasadzie tylko od niego zależy czy klub będzie zainteresowany jego usługami na dłużej. Jeśli 3-krotny reprezentant Polski powróci do formy, to uważam, że grzechem byłoby pozbywać się tak doświadczonego i solidnego piłkarza.
Mateusza Szwocha i Rafała Wolskiego nie trzeba przedstawiać żadnemu kibicowi Wisły Płock. Ofensywni wirtuozi Nafciarzy. Obaj wystąpili do tej pory w 16 meczach ligowych i obaj strzelili w nich po 3 gole (Wolski jeszcze 5-krotnie asystował). Prezentują równą, solidną formę i jedyne czego należy się obawiać to kontuzje, które są szczególnie dotkliwe (i częste) dla Wolskiego.
Radosław Cielemęcki jest młodzieżowcem, który w 8 meczach strzelił 1 bramkę. Podobnie jak Gerbowski bardzo korzysta na przepisie o wymaganym młodym piłkarzu. Dostaje szanse od trenera Bartoszka, ale ma bardzo mocną konkurencję. Jest dość nierówny - zalicza dobre spotkanie, żeby po tygodniu być całkowicie niewidocznym na boisku. Obok Gerbowskiego jest podstawowym młodzieżowcem Wisły Płock w tym sezonie.
Jeszcze kilka tygodni temu w drużynie mieliśmy dwóch skrzydłowych (a nawet trzech, ale czy ktokolwiek jeszcze pamięta o Luce Šušnjarze?). Jednak pod koniec stycznia dowiedzieliśmy się, że Dawid Kocyła spędzi resztę sezonu na wypożyczeniu w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Beniaminek zapewnił sobie opcję pierwokupu, ale dość wysoką. Ten ruch był do przewidzenia. Ostatnich miesięcy 19-latek z pewnością nie może zaliczyć do udanych. Przestał być podstawowym młodzieżowcem i grał coraz mniej. Na boisku prezentował bardzo nijaki poziom i często był jednym ze słabszych elementów zespołu. Kibicom Wisły należy wierzyć, że pół roku wypożyczenia i bardziej regularna gra poprawi sytuację Kocyły. W innym wypadku może on być kolejnym polskim młodym piłkarzem, który nagle “przepadnie”.
Skrzydłowym, który pozostał w drużynie jest 26-letni Jorginho - jedyny reprezentant Ekstraklasy w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki (z kadrą Gwinei Bissau). Pod koniec 2021 roku dostawał coraz więcej szans na pokazanie się, ale czy rzeczywiście coś pokazał? Nie zdobył bramki, nie asystował, a kiedy pojawiła się w mediach informacja o jego niemałych zarobkach, to z pewnością wiele osób zaczęło się zastanawiać czy Jorginho na tyle zasługuje. Skrzydłowemu pod koniec czerwca kończy się wypożyczenie (z Łudogorca Razgrad) i na obecną chwilę mało prawdopodobne, żeby ktoś chciał go widzieć w Płocku na dłużej.
Po kilku sezonach Wisła Płock w końcu nie musi się martwić o napastników. Wielu zastanawiało się czy 31-letni piłkarz, który coraz mniejszą rolę odgrywał w 1-ligowym ŁKSie będzie wzmocnieniem Nafciarzy. Jednak transfer Łukasza Sekulskiego był strzałem w “10”. Solidny i doświadczony napastnik w 16 meczach strzelił 6 bramek i nic nie wskazuje na to, żeby na tej liczbie poprzestał. Sporym, pozasportowym atutem jest fakt, że Sekul jest rodowitym płocczaninem, więc o jego zaangażowanie nie trzeba się martwić.
Sześć bramek w tych rozgrywkach zdobył też Damian Warchoł. Z pewnością wiele osób wątpiło w ten transfer - 25-latek, który nie potrafił się przebić w Legii Warszawa, a w Ekstraklasie grał zaledwie 27 minut. Strzelił w poprzednim sezonie co prawda 19 goli w 25 meczach, ale w III-ligowych rezerwach Mistrza Polski. Swoje umiejętności w zespole Nafciarzy pokazał dość szybko. Już w 4. kolejce w szalonym meczu w Gliwicach (porażka 3:4) pojawił się na boisku w 75 minucie, żeby w 5 minut ustrzelić dublet i dać nadzieję na remis dla drużyny Macieja Bartoszka. Gdyby nie urazy, które go co pewien czas trapią mógłby mieć dorobek bramkowy większy, niż te 6 goli. Nie dziwi więc fakt, że kilka dni temu klub przedłużył z nim kontrakt do czerwca 2023 roku.
Dwóch solidnych napastników w zasadzie w zupełności by wystarczyło, ale w Wiśle jest przecież jeszcze Marko Kolar i Patryk Tuszyński. Chorwat zdobył dwie bramki (jego trafienie w meczu z Radomiakiem było pierwszym golem Nafciarzy w tym sezonie), a jego atutem jest szybkość oraz płynność pozycji - poza grą na “szpicy” może też wystąpić na skrzydle. Mocną cechą Tuszyńskiego jest natomiast siła oraz umiejętność zastawiania się przy piłce co pokazał m.in. w ostatnich minutach meczu z Lechią Gdańsk (1:0, ostatni mecz w 2021 roku), ale 32-latek nie zdobył w tych rozgrywkach bramki, a jeśli już pojawia się na murawie to zaledwie na kilka końcowych minut. W związku z tym sądzę, że to właśnie były gracz Piasta Gliwice jest piłkarzem, który prędzej czy później opuści szeregi Wisły Płock. Szczególnie, że powoli zaczyna ocierać się o pierwszą drużynę 16-letni Tomasz Walczak.
Gdyby wyjściowy zespół składał się z 20 piłkarzy to Wisła Płock nie miałaby większego problemu ze stworzeniem solidnej ekipy. Jeśli na boisku są Rasak z Gerbowskim to na ławce czekają Furman z Lagatorem. Jeśli podstawowym napastnikiem jest Sekulski to na drugą połowę pojawić się może Warchoł lub Kolar. Jedyną pozycją, nad którą można by myśleć w kategorii wzmocnień są skrzydła. Jednak czy preferowana przez trenera Bartoszka formacja w ogóle ma skrzydła jako takie? Bardziej przypomina to ofensywnych pomocników, którzy po prostu są ustawieni bliżej jednej lub drugiej bocznej linii. W związku z tym w najbliższym czasie (w obecnym lub letnim oknie transferowym) bardziej spodziewałbym się transferów poza klub, niż do klubu. Szczególnie chodzi mi o zawodników, którzy pełnią coraz bardziej marginalną rolę - Tuszyński, Lesniak, a z obrońców Obradović. Jak dla mnie kluczowym dla Wisły powinno być zatrzymanie takich zawodników jak Rasak, Michalski, Szwoch czy młody Gerbowski.
Już 7 lutego Wisła Płock wznowi granie w PKO BP Ekstraklasie. Do końca sezonu pozostało 15 meczów, a pierwszym wyzwaniem będzie Radomiak Radom. Aktualnie Nafciarze zajmują 6. pozycję w tabeli, ale czego można się spodziewać na koniec sezonu? Ciężko to przewidywać, ale uważam, że aktualna lokata w czerwcu z pewnością wszystkich by zadowoliła. Największą bolączką poprzednich miesięcy były mecze wyjazdowe. W 9 spotkaniach wygraliśmy zaledwie raz i aż 8 razy przegrywaliśmy. Czy sztabowi trenerskiemu uda się wpłynąć na piłkarzy (bo sama jakość gry nie była najgorsza) i zespół zacznie punktować? Jest to kluczowy element do poprawy, jeśli chcemy walczyć o lokaty w górnej części tabeli. Fantastyczna seria meczów u siebie w końcu (niestety) będzie musiała się zakończyć. Piast Gliwice, Górnik Łęczna, Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze, Lech Poznań, Warta Poznań, Stal Mielec - tak prezentują się kolejno domowi rywale Nafciarzy. Czy da się wygrać (lub nie przegrać) wszystkich z tych 7 meczów? Oczywiście, że się da - piłka nożna nie takie historie prezentowała. Jednak patrząc realnie w końcu musi nastąpić potknięcie. W mojej opinii najpóźniej nastąpi to w połowie kwietnia, kiedy do Płocka przyjedzie Lech Poznań, ale oczywiście równie dobrze porażkę drużyna może ponieść już ze wzmocnionym personalnie Piastem Gliwice. Właśnie w związku z tym tak ważnym jest poprawienie wyników w meczach wyjazdowych.
I na tym koniec podsumowań i rozmyślań. Czas powrócić do rzeczywistości, ponieważ już w najbliższy poniedziałek wracamy do gry! A raczej do gry wracają piłkarze, a my, kibice wracamy do kibicowania i wspierania z całych sił niebiesko-biało-niebieskiej ekipy.
fot. tytułowe Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Tabela Nafciarza Sezonu po 19. kolejce Ekstraklasy:
1. Damian Warchoł 18 pkt
2. Krzysztof Kamiński 12 pkt
3. Rafał Wolski 11 pkt
Damian Rasak 11 pkt