Niewiele ponad 6 lat temu Wisła Płock świętowała upragniony awans do Ekstraklasy. Wygrywając 5:0 z Zawiszą Bydgoszcz piłkarze sprawili kibicom ogrom radości, a ten mecz pozostał w głowach fanów do dzisiaj. Co po takim czasie robią zawodnicy, którzy w tamtym spotkaniu zagrali? Ostatnio przyglądaliśmy się losom bramkarza, obrońców i środkowych pomocników - dzisiaj czas na formacje ofensywne i zmienników. A na koniec - bonus!
Jeśli nie czytałeś pierwszej części, to możesz zapoznać się z nią klikając w TEN LINK.
Damian Piotrowski
“Świrek” trafił do Płocka w czerwcu 2015 roku z Chrobrego Głogów. Szybko stał się podstawowym graczem Wisły, a w meczu z Zawiszą to właśnie on rozpoczął strzelanie. Urodzony w Głogowie skrzydłowy w sezonie 2015/2016 był jednym z najważniejszych postaci w zespole, o czym świadczyć mogą liczby - zdobył wtedy 9 bramek i 5-krotnie asystował. Z gry w Ekstraklasie nie cieszył się zbyt długo, ponieważ trapiły go poważne kontuzje. Z końcem lutego 2018 roku rozwiązał kontrakt z Wisłą Płock. W barwach Nafciarzy wystąpił łącznie w 41 spotkaniach. Po przygodzie w Płocku nie potrafi dłużej zagrzać miejsca. Grywał w Chojniczance Chojnice, Chrobrym Głogów, a ostatnio w Raduni Stężycy. Klub z Kaszub informował niedawno, że wygasająca 30 czerwca umowa z Piotrowskim nie zostanie przedłużona - 35-latek zagrał w poprzednim sezonie eWinner II Ligi w 7 spotkaniach i strzelił jedną bramkę. Oznacza to, że “Świrek” od lipca jest wolnym zawodnikiem.
Dimitar Iliev
Latem 2014 roku trafił do Wisły z Lokomotivu Sofia. Przez kolejne sezony był kluczowym ogniwem płockiego zespołu, dla którego wystąpił w sumie w 91 meczach (w tym 29 na poziomie Ekstraklasy). Strzelił 11 bramek. W 2017 roku na sezon trafił do Podbeskidzia Bielsko-Biała, a potem przeniósł się do swojego kraju. Od lipca 2018 roku jest zawodnikiem Lokomotivu Plovdiv. Został uhonorowany nagrodami za najlepszego napastnika i najlepszego piłkarza roku 2019 w Bułgarii. We wrześniu 2020 roku grał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciwko Tottenhamowi (porażka 1:2), a w tym spotkaniu “Mitko” zaliczył asystę. W minionym sezonie jego Lokomotiv zakończył rozgrywki bułgarskiej Parva Liga na 3. miejscu, a Iliev był najlepszym strzelcem zespołu - trafiał 10-krotnie. Czy w nadchodzących rozgrywkach 33-latek poprowadzi swój zespół i przerwie dominację Ludogorets Razgrad, którzy 11 lat z rzędu sięgają po mistrzostwo?
Arkadiusz Reca
Latem 2015 roku 20-letni Reca trafił do Wisły Płock z Floty Świnoujście. W meczu o awans trafiając w 51. i 63. minucie ustrzelił dublet, co celebrował słynnym saltem. Był kluczowym elementem składu Marcina Kaczmarka, jak i jego następcy, Jerzego Brzęczka. Ten ostatni znalazł dla niego nowe miejsce na boisku. Reca ze skrzydłowego stał się bocznym obrońcą. Przeskok między 1. Ligą a Ekstraklasą nie był dla niego bolesny, ponieważ w najwyższej klasie rozgrywkowej prezentował się naprawdę solidnie. Latem 2018 roku stał się najdroższym w historii sprzedanym piłkarzem przez Wisłę Płock. Do tej pory rekordem był Ireneusz Jeleń, który w 2006 roku przeszedł do francuskiego Auxerre za 900 tysięcy euro. Reca przeszedł do włoskiej Atalanty za niemal 4 miliony euro. Ogólnie w barwach Wisły Płock wystąpił w 94 meczach, w których zdobył 19 bramek i 10-krotnie asystował. Niestety Bergamo nie zawojował i wielokrotnie będąc ich zawodnikiem był wypożyczany do słabszych zespołów. Ogrywał się w SPAL, Crotone oraz Spezii Calcio. Ten ostatni klub zdecydował się na wykup zawodnika, więc w przyszłym sezonie Reca wraz z kolegami dalej się będzie bić o utrzymanie w Serie A. Trafiając z Wisły Płock do ligi włoskiej szybko zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski, której szkoleniowcem został wtedy Jerzy Brzęczek, który możliwości Recy doskonale znał. Boczny obrońca często był, słusznie lub nie, ganiony za swoje występy w biało-czerwonych barwach, co nie zmienia faktu, że do tej pory wystąpił w 15 meczach z orzełkiem na piersi.
Mikołaj Lebedyński
Napastnik urodzony w Szczecinie został piłkarzem Wisły Płock w październiku 2014 roku. Wcześniej był zawodnikiem Podbeskidzia Bielsko-Biała, Pogoni Szczecin oraz zaliczył epizody w lidze holenderskiej i szwedzkiej. W starciu z Zawiszą Bydgoszcz Lebedyński ustalił wynik na 5:0 strzelając bramkę w 79. minucie. Dla Wisły wystąpił w 52 meczach, w których trafiał 17-krotnie. Nie mogąc pogodzić się z rolą coraz głębszego rezerwowego próbował swoich sił na wypożyczeniach - najpierw w GKS Katowice, a potem w Górniku Łęczna. Z końcem czerwca 2018 roku jego umowa z Wisłą wygasła, a mający obecnie 31 lat Lebedyński musiał pół roku szukać klubu. W końcu trafił do Głogowa, a jego Chrobry był blisko awansu do Ekstraklasy. Miniony sezon był dla napastnika jednym z najlepszych w karierze. Strzelił 11 razy, a dwukrotnie trafiał w meczach barażowych - najpierw z Arką Gdynia, a potem w finale z Koroną Kielce. Chrobry Głogów ostatecznie nie awansował, ale Mikołaj Lebedyński jeszcze dostanie szansę w Ekstraklasie - został piłkarzem Stali Mielec.
Dominik Kun - zmiennik
To Dominik pierwszy zagrał w Ekstraklasie, ale obecnie bardziej znany jest jego młodszy brat, Patryk (Raków Częstochowa). Starszy z braci trafił do Wisły latem 2015 roku i był to transfer nie byle jaki, ponieważ do pierwszoligowego zespołu przeniósł się 22-letni skrzydłowy, który w barwach Pogoni Szczecin zaliczył 36 spotkań na poziomie Ekstraklasy, w których zdobył bramkę. Mimo wszystko Kun najczęściej był zmiennikiem - również w starciu z Zawiszą wszedł z ławki w 70. minucie zastępując Arkadiusza Recę. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej ogrywał się na wypożyczeniach - dwukrotnie trafiał do Pogoni Siedlce. Ostatecznie w lipcu 2018 roku opuścił szeregi Nafciarzy, a następnie występował w Stomilu Olsztyn i Sandecji Nowy Sącz. Kluczowym dla jego kariery był transfer do Widzewa Łódź latem 2020 roku. W zeszłym sezonie w 32 meczach ligowych strzelił tylko 2 bramki, ale aż 8 razy asystował. Przyzwoite liczby, zwłaszcza, że Kun w łódzkim zespole występuje w środku pomocy. W przyszłym sezonie płoccy kibice będą mogli spotkać się z 29-letnim Dominikiem - przecież jego Widzew po 8 latach powrócił do Ekstraklasy.
Fabian Hiszpański - zmiennik
Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Wiśle. Nie ma co się dziwić, bo w końcu urodził się w Płocku. Dla seniorskiego zespołu Nafciarzy zagrał w 106 spotkaniach, cztery razy zdobywając bramkę. Najlepszym momentem w karierze był sezon 2014/2015, a zwłaszcza runda jesienna. Hiszpański spisywał się tak dobrze na boku obrony lub grając na skrzydle, że na początku 2015 roku został umieszczony w rankingu “Perełek niższych lig” Przeglądu Sportowego. Poza nim znaleźli się tam m.in. grający w Wiśle Jacek Góralski czy Łukasz Sekulski (wtedy Stal Stalowa Wola). Latem 2015 roku przeniósł się do ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wtedy coś się zatrzymało. Zaledwie 105 minut w rundzie jesienniej spowodowało, że Hiszpański po zaledwie pół roku wrócił do Płocka w ramach wypożyczenia. Mimo, że świętował awans do Ekstraklasy (w meczu o awans zastąpił w 76. minucie Piotrowskiego), to Nafciarze nie zdecydowali się na wykup zawodnika. Wrócił do Podbeskidzia, z którym pożegnał się już po niecałych 2 tygodniach. Po krótkiej przerwie trafił do Wisły Puławy, ale i tam pobył zaledwie sezon. Przez niemal rok nie mógł znaleźć klubu, więc pomocną dłoń wyciągnęła Wisła Płock, która zatrudniła Hiszpańskiego w kwietniu 2018 roku. Do końca roku piłkarz próbował odbudować formę w drużynie rezerw, aż trafił do Bytovii Bytów. Po pół roku przeniósł się do KKS Kalisz, z którego na początku 2021 roku trafił do Arki Gdynia. Przez półtora sezonu rozegrał 40 spotkań, w których zdobył 1 bramkę i 3 razy asystował. Widocznie to wystarczyło, ponieważ w nadchodzącym sezonie Hiszpański będzie piłkarzem ekstraklasowej Stali Mielec. Czy zatrudnienie takiego piłkarza może być powiązane z osobą trenera? Adam Majewski przecież przez długie lata był asystentem trenera oraz samodzielnym szkoleniowcem rezerw w Wiśle Płock, dlatego pewnie liczy, że będzie w stanie odbudować znajdującego się wciąż na zakręcie 28-letniego Fabiana Hiszpańskiego.
Emil Drozdowicz - zmiennik
Napastnik w karierze najdłużej był zawodnikiem Termaliki Bruk-Bet Niecieczy i to właśnie z tego klubu przyszedł do walczącej o awans Wisły Płock w lutym 2016 roku. Sezon wcześniej był kluczowym elementem Słoników i to m.in. dzięki jego 16 bramkom Termalica awansowała do Ekstraklasy. W meczu przeciwko Zawiszy Drozdowicz wszedł w 82. minucie zastępując Mikołaja Lebedyńskiego, ale podobnie jak w tym spotkaniu jego pobyt w Płocku należy zaliczyć raczej do nieudanych - mało grał, a jeśli już to wchodząc z ławki. W barwach Wisły w Ekstraklasie zagrał w 6 meczach, dlatego po sezonie musiał szukać sobie nowego klubu. Od lipca 2017 roku przez 3 lata reprezentował barwy Chojniczanki Chojnice. Zaliczył 72 mecze w 1. Lidze, strzelając 11 bramek. Następnie trafił do III ligowej Wisły Puławy, w której spędził 2 sezony. Od lipca 36-latek jest wolnym zawodnikiem.
Marketing Wisły Płock już w 2016 roku potrafił zaskoczyć. Filmik z upragnionego awansu do Ekstraklasy można oglądać bez końca.
Marcin Kaczmarek
W ramach bonusu nie mogło zabraknąć sylwetki osoby, która również miała niebagatelny wpływ na awans. Marcin Kaczmarek jako niespełna 40-latek został szkoleniowcem Wisły Płock latem 2012 roku, a zastąpił Czecha Libora Palę. Bardzo szybko wywalczył awans z II Ligi grupy wschodniej. Na kolejną promocję trzeba było pracować kolejne 3 sezony, chociaż już w 2015 roku było blisko - Wisła skończyła wtedy rozgrywki na 3. miejscu. Po awansie do Ekstraklasy stał się najdłużej pracującym trenerem w jednym klubie w całej lidze. Dość pewnie utrzymał Wisłę (12. miejsce), a mimo to na początku lipca wszystkich kibiców zszokowała informacja o zwolnieniu Kaczmarka. Plotki głosiły, że chodziło o konflikt z niektórymi piłkarzami np. Dominikiem Furmanem. Koniec końców, na dosłownie chwilę przed startem rozgrywek syn słynnego Bogusława Kaczmarka opuścił Płock, Furmanowi na wiele tygodni przypadła łatka "trenera", a szkoleniowcem Wisły został Jerzy Brzęczek. Marcin Kaczmarek prowadził Nafciarzy w 179 meczach, w których osiągnął wynik 1,70 punktu na mecz. Pracował w Płocku 1839 dni (5 lat i 13 dni). Po około roku przerwy został trenerem pierwszoligowej Termaliki, ale 8. miejsce na koniec sezonu nie zadowalało włodarzy, więc drogi Słoników z Kaczmarkiem się rozeszły. Ostatnim do tej pory wyzwaniem trenerskim był dla niego Widzew Łódź, którego był trenerem przez jeden sezon od lata 2019 roku. Poprowadził wtedy swój zespół do awansu do 1. Ligi.
Różnie potoczyły się losy piłkarzy, którzy w 2016 roku w niebiesko-biało-niebieskich barwach wywalczyli awans do Ekstraklasy. Część z nich jest już na piłkarskiej emeryturze, ale są tacy, których możemy jeszcze oglądać na zielonych boiskach. Co ciekawe, aż 5 z 14 wymienionych piłkarzy będzie w przyszłym sezonie zawodnikami klubów Ekstraklasy. Widzew Łódź reprezentować będą Patryk Stępiński i Dominik Kun. Natomiast barwy Stali Mielec bronić będą Piotr Wlazło, Mikołaj Lebedyński oraz Fabian Hiszpański. Wypada jedynie życzyć im sukcesów i wielu strzelonych bramek - ale może nie w meczach przeciwko Wiśle Płock!
fot. tytułowa / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.