W ramach 14. kolejki Ekstraklasy Wisła grała na wyjeździe z "płocką" Stalą Mielec. Drużyna trenera Adama Majewskiego jest liderem, jeśli chodzi o zdobywanie bramek po stałych fragmentach gry. Czy Nafciarze sprawili prezent Piotrowi Soczewce? Kierownik drużyny obchodzi dzisiaj 50. urodziny.
Sporo zmian w wyjściowym składzie ekipy trenera Pavola Staňo. Do bramki wrócił Krzysztof Kamiński. Po raz kolejny zagraliśmy na 3 środkowych obrońców - Steve Kapuadi, Adam Chrzanowski i Anton Kryvotsyuk. Wahadłowymi byli Aleksander Pawlak i Igor Drapiński. W linii środkowej wystąpili Dominik Furman (kapitan), Mateusz Szwoch, Rafał Wolski i Miroslav Gono. Na szpicy po raz kolejny wyszedł Mateusz Lewandowski. Dla Gono i Drapińskiego to debiuty od pierwszej minuty. Było też to starcie, w którym Nafciarze po raz pierwszy wyszli z dwoma młodzieżowcami od początku meczu (Pawlak, Drapiński). W drużynie gospodarzy od pierwszej minuty wystąpił ich najlepszy gracz, czyli Saïd Hamulic. Do tego dwóch ex-Nafciarzy w wyjściowym składzie (Piotr Wlazło, Fabian Hiszpański) oraz dwóch na ławce (Mikołaj Lebedyński i wypożyczony Fryderyk Gerbowski).
Od pierwszych minut wyglądało to źle, bo to Stal niesamowicie dominowała, a Wiślacy musieli się rozpaczliwie bronić. Gospodarze strzelali, a Nafciarze mieli trudności, żeby opuścić własną połowę. Sytuacja zmieniła się po około kwadransie. Niestety, ale zmieniła się na gorsze. Po interwencji VAR sędzia Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr od bramki płocczan. Rzut karny został podyktowany po dyskusyjnym faulu Furmana. Wlazło nie miał problemów, żeby pokonać Kamińskiego i od 19. minuty gospodarze prowadzili. W 25. minucie pierwsza składna akcja Nafciarzy. Podanie ze środka pola dostał Lewandowski, ale nie zdołał pokonać w sytuacji sam na sam Bartosza Mrozka. W 34. minucie kolejna akcja Stali. Zbyt łatwo wszedł Adam Ratajczyk w pole karne - strzał obronił Kamyk. Druga część pierwszej połowy to nieudane próby Wisły, która potrafiła dochodzić w okolice pola karnego, ale co dalej? Ostatecznie po deszczowych i nudnych pierwszych 45 minutach Wisła bardzo zasłużenie musi gonić wynik, bo Stal zasłużenie prowadzi na własnym terenie. Do tej pory mielczanie 5-krotnie pierwsi strzelali gole i zawsze wtedy wygrywali. Czy tak się skończy i tym razem?
Mimo słabych pierwszych 3 kwadransów Wisła wyszła bez zmian personalnych na drugą połowę. Jednak po braku różnicy w grze trener Staňo zdecydował się na rotacje. Zeszli Gono, Drapiński i Lewandowski. Zastąpili ich Łukasz Sekulski, Kristián Vallo i Davo. Ten ostatni jest przecież wciąż liderem strzelców Ekstraklasy. Kolejnymi byli Piotr Tomasik i Damian Warchoł, którzy w 73. minucie zmienili Kryvotsyuka i Szwocha. Trzeba oddać, że Wisła próbowała jak strzał Vallo przy słupku w 77. minucie czy uderzenie Furmana z dystansu parę minut wcześniej. Jednak wciąż było 1:0 dla gospodarzy, którzy wyraźnie się cofnęli. W 80. minucie z dystansu próbował Tomasik, ale wciąż niecelnie. Po chwili swojej okazji w polu karnym nie wykorzystał Warchoł. Najlepsza do tej pory sytuacja dla Nafciarzy miała miejsce późno, bo w 87. minucie. Po dobrym rozegraniu w polu karnym z metra przed bramkarzem uderzał ponownie Warchoł, ale Mrozek pokazał Lechowi Poznań jak błędną decyzję podjęli pozbywając się go na rzecz Artura Rudko. To co nie udawało się wcześniej przyniosło sukces w 92. minucie. Wysoko przejął piłkę Sekulski, który natychmiast zagrał ją precyzyjnie w pole karne. Tam głową futbolówkę skierował do siatki Warchoł, który po meczu zakończonym remisem 1:1 dedykował swoje pierwsze trafienie w tym sezonie swoim rodzicom.
Wiadomo, że chcieliśmy powalczyć o trzy punkty, ale ta bramka w pierwszej połowie zmieniła losy spotkania i musieliśmy gonić wynik. W drugiej połowie graliśmy raczej do boku, mieliśmy duże posiadanie piłki i parę sytuacji, żeby szybciej wrócić do meczu. Natomiast trzeba szanować ten punkt, tym bardziej, jak się strzela gola w 91. minucie, ale zapracowaliśmy na to i ten punkt jest sprawiedliwy. Postawa chłopaków było ok, jestem zadowolony - skomentował na pomeczowej konferencji trener Pavol Staňo.
Remis to jego zasługa. Jest to pierwsza bramka Warchoła od listopada 2021 roku /fot. Mateusz Ludwiczak /Wisła Płock S.A.
Po 14. kolejce Wisła może znajdować się na 3. lub 4. miejscu (w zależności od wyniku meczu Legii Warszawa z Pogonią Szczecin). W przyszły weekend Nafciarze podejmować będą u siebie Śląsk Wrocław. To spotkanie w sobotę, 29 października o godzinie 20:00. Do przerwy związanej z Mistrzostwami Świata w Katarze drużyna trenera Staňo mierzyć się będzie jeszcze z Rakowem Częstochowa i Cracovią, więc czekają nas z pewnością trudne spotkania.
Stal Mielec - Wisła Płock 1:1 (1:0)
1:0 - Piotr Wlazło 19' (rzut karny)
1:1 - Damian Warchoł 90'
Stal Mielec: Bartosz Mrozek, Marcin Flis, Piotr Wlazło, Kamil Kruk, Fabian Hiszpański, Krystian Getinger, Maciej Domański (70' Fryderyk Gerbowski), Paweł Żyra, Adam Ratajczyk (77' Mikołaj Lebedyński), Maciej Wolski, Said Hamulić (85' Leandro)
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński, Steve Kapuadi, Adam Chrzanowski, Anton Krivotsyuk (73' Piotr Tomasik), Dominik Furman, Rafał Wolski, Mateusz Szwoch (73' Damian Warchoł), Mateusz Lewandowski (55' Łukasz Sekulski), Igor Drapiński (55' Kristian Vallo), Miroslav Gono (55' Davo), Aleksander Pawlak
Żółte kartki: Mrozek, Getinger - Krivotsyuk, Szwoch, Chrzanowski
Sędzia: Bartosz Frankowski
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Damian Warchoł - miał swoje okazje i w końcu wpadło. Pierwsza bramka w tym sezonie.
2. Dominik Furman - mimo sprokurowanego rzutu karnego zagrał bardzo dobre zawody.
3. Łukasz Sekulski - świetna zmiana, która przyniosła same korzyści.