Pewnie nikt nie sądził, że po trzech kolejkach Ekstraklasy jedyną ekipą z kompletem punktów będzie Wisła Płock. Nafciarze dzisiaj mierzyli się z Widzewem. Na ich stadionie w Ekstraklasie jeszcze nigdy nie wygraliśmy.
W trzech pierwszych spotkaniach trener Misiura zawsze wystawiał inny skład. Rzecz jasna zmiany dotyczyły jednej lub dwóch pozycji na boisku, ale i dzisiaj szkoleniowiec postanowił porotować. Z powodu drobnego urazu ze składu wyleciał Salvador. W związku z tym wyżej ustawiony został Jime. Na lewym wahadle nie wystąpił ani grający w dwóch pierwszych kolejkach Nastić, ani MVP ostatniego meczu, czyli Kun. Pierwszy raz od pierwszej minuty zagrał Kalandadze. Świetnie znany w Widzewie Kun wrócił do środka pola. W ekipie z Łodzi zabrakło kontuzjowanego Kozlovskiego.
Poczatek spotkania to wzajemne "czytanie" się obu ekip. W 11. minucie wysoko odzyskała piłkę Wisla. W kierunku pola karnego biegł Jime, zgrał do Sekula, ale naszemu kapitanowi zabrakło dosłownie centymetrów, żeby trafić piłkę i prawdopodobnie zdobyć gola. W 17. minucie faulowany blisko pola karnego był Nowak. Rywal zobaczył żółtą kartkę, a bezpośrednio z rzutu wolnego huknął w okienko Pacheco. Poradził sobie z tym jednak Kikolski. Następnie byliśmy świadkami dość długiej przerwy. Wszystko z powodu dymu z rac odpalonych przez kibiców gospodarzy. W 30. minucie groźnie dośrodkował jeden z zawodników Widzewa. Na szczęście zdołał poradzić sobie z tym Leszczyński. To była pierwsza sytuacja dla łodzian w tym meczu. W 36. minucie świetną akcję zaczął Kun. Minął zwodem dwóch rywali, zgrał do Jime, a ten troszkę przy pomocy obrońcy zgrał do wbiegającego w pole karne Sekulskiego. Kapitan pięknie sie zastawił ośmieszając ostatniego obrońcę i bez problemu umieścił piłkę w siatce. To jego trzecia bramka w tym sezonie. Nafciarze nie cieszyli sie z prowadzenia zbyt długo, ponieważ juz w 41. minucie Widzew wyrównał. Nie mogli ich piłkarze przebić sie przez szczelną defensywę Wiślaków. Dlatego Shehu postanowił strzelić z dystansu. Bramkarz lekko zasłonięty, a piłka wpadła tuż przy słupku. Jeszcze w doliczonym czasie gry goście mieli kapitaną okazję. Dośrodkowanie w pole karne z lewej strony trafiło idealnie na głowę niepilnowanego Sekulskiego. Strzał uderzył jednak tylko w poprzeczkę. Po chwili widzewiacy odpowiedzieli i Pawłowski huknął mocno z dystansu. Świetnie obronił to Leszczyński. Po ciekawych pierwszych 45 minutach było 1:1.
Reklama
W przerwie na zmianę napastnika zdecydował się trener Widzewa. W 47. minucie zbyt łatwo w pole karne wszedł Shehu, a jego strzał z problemami, ale zatrzymał bramkarz Wisły. Po chwili kolejna sytuacja dla gospodarzy. Tym razem z ostrego kąta uderzał Alvarez. Piłka jednak trafiła w rękawice golkipera. Z każdą kolejną minutą widzieć mogliśmy, że to gospodarze nabierali wiatru w żagle i coraz częściej podchodzili pod nasze pole karne. Na słabsza grę swojej drużyny zareagował trener Wisły. Po godzinie gry za Kalandadze wszedł Nastić. Nie zmieniło to za wiele, dlatego w 70. minucie za Sekulskiego i Jime zameldowali się na murawie Krawczyk i Borowski. Dla tego ostatniego był to debiut w Ekstraklasie. Po chwili niezła akcja Wisły. Pacheco rozpoczął i zgrał na skrzydło do Custovicia. Ten dograł w pole karne, ale minimalnie za plecy Borowskiego. Byłaby to bardzo dogodna sytuacja. W 76. minucie padł w polu karnym Fornalczyk. Wyczuł dotknięcie Sangre i dołożył trochę od siebie. Sędzia Kwiatkowski natychmiast wskazał na wapno. Na szczęście dla gosci arbiter został wezwany przed ekran Var i ostatecznie cofnął decyzję o karnym. Było wciąż 1:1. W 85. minucie faul Nowaka i rzut wolny z niebezpiecznej odległości dla gospodarzy. Jednak strzał obronił Leszczyński. Następnie zmiana - za Nowaka wszedł Pomorski. Wisła pod koniec spotkania skupiała się już na defensywie, a kontry często psuł słabo dzisiaj dysponowany Krawczyk. Arbiter zdecydował się doliczyć do czasu gry aż 10 minut - ktoś jest w stanie wyjaśnić dlaczego aż tyle? W 98. minucie z dystansu strzelił jeden z zawodników Widzewa. Piłka szybko leciała w okienko, ale pięknie obronił to Leszczyński. Ostatecznie Wisła wywiozła z serca Łodzi bardzo cenny punkt.
Wypowiedź trenera Mariusza Misiury po meczu:
- Gratuluję drużynie realizacji celu, którym było zdobycie 10 punktów, to jest najważniejsze. Następny cel to jak najszybciej zdobyć punkt. Co do samego meczu. Bardzo dobra pierwsza połowa, praktycznie cała, taka, jak sobie założyliśmy, oprócz straconej bramki, bo nie byliśmy przez 20 sekund w kompakcie i Widzew od razu to wykorzystał. Druga połowa to dominacja Widzewa, który zepchnął nas do niskiej obrony, ale słowa uznania należą się zawodnikom za skuteczność gry w obronie i Rafałowi za interwencję. Dziękuję drużynie za charakter, który pokazała, bo nas było 40 osób na kilkanaście tysięcy. Jestem dumny z drużyny, że utrzymała ciśnienie i nie dała się sprowokować oraz za skuteczną grę w obronie. Naszym kibicom dziękuję za przyjazd do Łodzi i wsparcie. Uważam, że Widzew ma fajną ofensywną drużynę, być może dziś czujecie zawód wynikiem, bo z przebiegu spotkania prawdopodobnie zasłużyliście na coś więcej, ale z drugiej strony trzeba się nauczyć grać przeciwko niskiej obronie, nie chcę oczywiście nic ujmować swojej drużynie. Dziękuję teżn sztabowi za pracę w mikrocyklu i za czytanie gry w meczu, bardzo pomogło nam to zdobyć 10 punkt w ekstraklasie w tym sezonie.
Bardzo przyzwoita pierwsza połowa, ale druga była już dużo słabsza. Zwłaszcza, że lepiej prezentowali sie wtedy widzewiacy. Osobiście bardzo obawiałem sie tego spotkania, bo gra na tym stadionie dla każdej drużyny jest wymagająca. Trzeba szanować ten punkt. Za tydzień zagramy u siebie z Legią Warszawa.
Widzew Łódź - Wisła Płock 1:1 (1:1)
0:1 - Łukasz Sekulski 36'
1:1 - Juljan Shehu 41'
Widzew Łódź: 98. Maciej Kikolski - 4. Mateusz Żyro, 6. Juljan Shehu, 7. Mariusz Fornalczyk, 10. Fran Álvarez (90, 25. Marek Hanousek), 13. Dion Gallapeni, 14. Ricardo Visus, 18. Lindon Selahi (90, 8. Tonio Teklić), 19. Bartłomiej Pawłowski (C) (46, 55. Szymon Czyż), 57. Samuel Akere (61, 77. Angel Baena), 91. Marcel Krajewski.
Wisła Płock: 12. Rafał Leszczyński - 2. Kevin Čustović, 3. Aleksandre Kalandadze (66, 5. Bojan Nastić), 4. Marcus Haglind-Sangré, 8. Dani Pacheco, 11. Jorge Jimenez (71, 22. Piotr Krawczyk), 14. Dominik Kun, 19. Andrias Edmundsson, 20. Łukasz Sekulski (C) (71, 27. Bartosz Borowski), 30. Wiktor Nowak (87, 6. Krystian Pomorski), 35. Marcin Kamiński.
Trenerzy: Željko Sopić - Mariusz Misiura.
Żółte kartki: Visus, Shehu - Nowak, Kalandadze, Edmundsson.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski.
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94