Podbudowani zwycięstwem nad Radomiakiem Nafciarze grali dzisiaj z Piastem w Gliwicach. Nikt się nie spodziewał, że mimo emocjonującego spotkania, Wisła zagra tak źle.
Trener Maciej Bartoszek wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i dzisiejsza wyjściowa jedenastka wyglądała tak samo jak przed tygodniem w meczu z zespołem z Radomia.
Przed rozpoczęciem meczu na stadionie wybrzmiał hymn Polski. Kibice usłyszeli Mazurek Dąbrowskiego ze względu na obchodzone 15 sierpnia Święto Wojska Polskiego.
Już od pierwszych minut spotkania mocno do przodu ruszył Piast. W 2. minucie spotkania strzałem przewrotką próbował zaskoczyć Bartłomieja Gradeckiego Tiago Alves, ale strzał minął daleko bramkę gości. W 5. minucie strzałem z dystansem próbował pokonać Františka Placha Rafał Wolski, ale uderzenie poleciało nad bramką. W 13. minucie padła pierwsza bramka. Arkadiusz Pyrka kapitalnie wbiegł w pole karne, ośmieszając obrońcę Antona Krivotsyuka, następnie wrzucił idealnie na głowę Kristophera Vidy, który zapakował piłkę do siatki. Po utracie bramki niewiele się zmieniło. Mnóstwo niecelnych podań oraz problemy z wyprowadzaniem akcji przez wiślaków spowodowały, że w 18. minucie kibice na stadionie przy ulicy Okrzei mogli cieszyć się z drugiej bramki. Po wrzutce z rzutu rożnego piłka feralnie odbiła się od nogi Jakuba Rzeźniczaka i wpadła do bramki. Kapitan Nafciarzy zaliczył samobója. Z biegiem czasu wciąż przeważali gospodarze. W 35. minucie po sprincie bokiem boiska podanie w pole karne wykonywał Vida, ale Alberto Toril minimalnie minął się z futbolówką. Sympatycy Nafciarzy musieli czekać do 38. minuty, żeby zobaczyć bramkę swojego zespołu. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonywane przez Piotra Tomasika wykorzystuje Krivotsyuk, którego nie upilnowali obrońcy Piasta. Po kilku chwilach odpowiedzieli gliwiczanie. Wrzutkę kolegi wykorzystał głową Toril. Trzeba zaznaczyć, że nie był poprawnie kryty przez naszego azerskiego obrońcę. W 44. minucie kolejny świetny sprint wykonał Pyrka. Osiemnastoletni młodzieżowiec Piasta przedarł się w pole karne, odegrał do swojego kolegi, ale ten uderzył w boczną siatkę. Chwilę potem sędzia Sebastian Krasny zakończył pierwszą połowę. Do przerwy 2-1.
Mam nadzieję, że w drugiej połowie zaczniemy grać w piłkę, bo na razie wygląda to fatalnie. Jeden stały fragment gry, a z samej gry zero. Gramy daleko od siebie w obronie, nie ma doskoku. Jest bardzo słabo - powiedział w przerwie dziennikarce Canal+ widocznie zdenerwowany Jakub Rzeźniczak.
W drugiej połowie na boisku nie pojawili się już Damian Michalski oraz Marko Kolar. W ich miejsce trener Bartoszek postanowił wprowadzić Kristiána Vallo i Łukasza Sekulskiego. Przebieg gry niestety za bardzo się nie zmienił. W 53. minucie wiślacka formacja obronna mało co, a sama podarowałaby bramkę przeciwnikom. Wysoką piłkę głową do bramkarza odgrywał Krivotsyuk. W tym samym momencie z bramki wyszedł Gradecki i tylko szczęście spowodowało, że stojący obok Pyrka nie oddał strzału na pustą bramkę. W 62. minucie za słabo grającego w tym meczu Dawida Kocyłę na placu gry zameldował się Radosław Cielemęcki. Po kilku chwilach doszło do groźnej sytuacji. Dominik Furman bardzo brzydko faulował Arkadiusza Pyrkę. Wślizg wyprostowaną nogą spowodował, że sędzia, po krótkiej interwencji VAR, pokazał 29-latkowi czerwoną kartkę. Od 65. minuty Wisła Płock grała w osłabieniu. W 74. minucie na boisku pojawili się Filip Lesniak i Damian Warchoł (za Damiana Rasaka i Rafała Wolskiego). Już po kilkunastu sekundach były gracz Legii Warszawa po asyście Vallo pakuje piłkę do siatki gospodarzy. Jest 3-2. Na kolejną bramkę nie trzeba było długo czekać, bo już w 79. minucie wrzutkę w pole karne wykorzystał i strzelił swoją drugą bramkę Warchło. Następne minuty to ciągłe ataki Piasta Gliwice, który zorientował się, że remisuje wygrany mecz, mając jednego piłkarza więcej na boisku. Najpierw bramkę strzelił Damian Kądzior, ale sędzia odgwizdał spalonego. W 88. minucie po dalekiej wrzutce w pole karne gości strzał głową oddaje kapitan Piasta Jakub Czerwinski i pokonuje Gradeckiego. Do końca spotkania wynik nie ulega zmianie i ostatecznie mecz kończy się wynikiem 4-3. Gospodarze zasłużenie zgarniają 3 punkty.
Jeżeli chodzi o spotkanie, to przede wszystkim pierwsza nasza połowa i wiele, mnóstwo indywidualnych błędów, które naprawdę napędzały drużynę Piasta, ale przede wszystkim były to błędy w większości bramkowe. Powodowały to, że ten mecz nam uciekał i musieliśmy go gonić. Prawda jest taka, ze nie byliśmy sobą. Za tę pierwszą połowę to musimy przeprosić naszych kibiców, bo tak grać nie możemy. W przerwie padły mocne słowa, dokonywaliśmy też korekt. Oprócz rozmowy dokonaliśmy zmian personalnych i w ustawieniu. Na drugą połowę wyszedł zespół taki, jaki chciałbym widzieć. Zespół konkretny, który zdobył bramki, przedostawał się w strefę obronną przeciwnika, był zdecydowany. Tego zabrakło w pierwszej połowie. Mam nadzieję, że ten zespół będzie się rozkręcał z meczu na meczu. Na pewno nastąpiło przełamanie w drugiej połowie. Potrafiliśmy w dziesiątkę doprowadzić do remisu. Kilka z tych bramek padło po kuriozalnych błędach. Z tego trzeba wyciągnąć solidnie wnioski, bo zatrważające jest to, że strzelamy trzy bramki na trudnym terenie, z dobrym zespołem, a nie wywozimy nawet punktu. To jest przykre. Jeszcze raz słowa uznania, jak ten zespół potrafił się podnieść - skomentował po meczu trener Maciej Bartoszek.
Wisła Płock nigdy nie wygrała na stadionie przy ulicy Okrzei. Nie udało się tej passy przerwać i dzisiaj. Pierwsza połowa spotkania była dramatyczna w naszym wykonaniu. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że było to najgorsze 45 minut w tym sezonie. Koszmarna gra w obronie oraz praktycznie zerowa gra w ofensywie. Po przerwie trochę to uległo zmianie, ale wciąż nie graliśmy dobrze. Wszystkie 3 bramki strzeliliśmy po stałych fragmentach gry, poza nimi praktycznie nie istnieliśmy. Aktualna sytuacja Wisły w tabeli to 3 punkty po 4 meczach. W ramach 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy Nafciarze udadzą się do Lubina, żeby w piątek, 20. sierpnia o godzinie 18:00 zagrać mecz z Zagłebiem.
Piast Gliwice - Wisła Płock 4:3 (3:1)
1:0 - Kristopher Vida 13'
2:0 - Jakub Rzeźniczak 18' (sam.)
2:1 - Anton Krivotsyuk 38'
3:1 - Alberto Toril 41'
3:2 - Damian Warchoł 75'
3:3 - Damian Warchoł 79'
4:3 - Jakub Czerwiński 88'
Piast Gliwice: František Plach - Martin Konczkowski, Tomáš Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holúbek - Arkadiusz Pyrka (90' Ariel Mosór), Patryk Sokołowski, Michał Chrapek, Tiago Alves (62' Patryk Lipski), Kristopher Vida (73' Damian Kądzior) - Alberto Toril (73' Michał Żyro)
Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Damian Michalski (46' Kristián Vallo), Jakub Rzeźniczak, Anton Krywociuk - Dawid Kocyła (62' Radosław Cielemęcki), Dominik Furman, Damian Rasak (74' Filip Lesniak), Mateusz Szwoch, Rafał Wolski (74' Damian Warchoł), Piotr Tomasik - Marko Kolar (46' Łukasz Sekulski)
Żółte kartki: Czerwiński - Rzeźniczak.
Czerwona kartka: Furman
Sędzia: Sebastian Krasny
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Damian Warchoł
2. Dominik Furman
3. Piotr Tomasik