Przed meczem 10. kolejki Zagłębie Lubin było najmniej bramkostrzelną ekipą w lidze. Nie przeszkodziło to jednak młodziutkim Miedziowym w postraszeniu Wisły. Nafciarze coraz bardziej pogłębiają się w kryzysie, a sporym wyzwaniem było, żeby dzisiejszy mecz oglądać do końca.
Po raz kolejny rotacjami próbował ratować sytuację trener Pavol Staňo. Tym razem do bramki wrócił Krzysztof Kamiński. Na środku defensywy zobaczyliśmy Antona Kryvotsyuka, a na skrzydło powędrował Dawid Kocyła. Z przebiegu spotkania należy zauważyć, że żaden z trzech "nowych" graczy nie pomógł dzisiaj swojemu zespołowi, a wręcz przeciwnie. W ekipie Zagłębia Lubin w wyjściowej jedenastce wystąpiło aż 5 polskich graczy poniżej 23 roku życia - 3 z nich miało status młodzieżowca. Nie bez przyczyny Miedziowi po 9 meczach mieli już ponad 2000 minut (na 3000 koniecznych) wypracowanych przez młodych graczy w myśl przepisu o młodzieżowcu. Po przerwie na boisko weszło kolejnych 3 takich graczy.
Wyśmienicie zaczęło się to spotkanie dla Wisły Płock. Już w 3. minucie wybicie z pola karnego Zagłębia trafiło do Aleksandra Pawlaka, który huknął z pierwszej piłki. Strzał z ponad 20 metrów był bez szans dla bramkarza gospodarzy. Nafciarze szybko wyszli na prowadzenie, ale potem było już niestety tylko gorzej. Kolejne minuty były dość niemrawe. Pojedyncze sytuacje tworzyli sobie zawodnicy obu zespołów, ale wkradło się tam mnóstwo niedokładności. Uśpiło to kibiców, jak i niektórych piłkarzy, bo w 21. minucie padła bramka wyrównująca. Zaczęło się od straty piłki przez Kryvotsyuka, potem ładnie dośrodkował Damjan Bohar. Nie poradzili sobie obrońcy z Martinem Doležalem (bo jeden z nich, Anton, stracił piłkę w zupełnie innym miejscu boiska i powstała luka w defensywie), który głową pokonał bezradnego Kamińskiego. Po dosłownie kilkunastu sekundach futbolówka zatrzepotała w siatce gości po raz kolejny. Po raz kolejny stratę (tym razem w środku pola) zaliczył 24-letni Azer. Po kilku szybkich podaniach piłka dotarła do Doležala, który piętką ośmieszył obronę Wisły Płock. Po interwencji VAR sędzia Sebastian Krasny wskazał na spalonego. Sporo szczęścia dla Nafciarzy, ale te sytuacje były świetnym przykładem ostrzeżenia jakie wysłali dla swoich rywali piłkarze gospodarzy. W 27. minucie płaskim strzałem uderzał Kristián Vallo, ale obok słupka. Słowak ruszył ponownie w 35. minucie, podał do Davo, ale strzał Hiszpana był zdecydowanie za lekki. W 44. minucie w końcu przy piłce pojawił się niewidoczny do tej pory Mateusz Szwoch. Strzał 29-latka jednak nie poleciał w światło bramki. Do przerwy 1:1.
Pełni nadziei wyszli zawodnicy obu zespołów - jeszcze bez zmian w składach. W 54. minucie przed kapitalną sytuacją stanął Filip Starzyński. Po ładnym dośrodkowaniu uderzał głową, ale mocno pudłował. W 59. minucie pierwsza zmiana w ekipie gości. Za słabego dzisiaj Kocyłę pojawił się Mateusz Lewandowski. Po chwili zaczął on groźną akcję, którą kończył Szwoch. Czujny był w bramce jednak Kacper Bieszczad. W 61. minucie padła druga bramka dla Miedziowych. Tomasz Makowski odebrał łatwo piłkę Davo i zagrał do Kacpra Chodyny, który niepilnowany łatwo pokonał bramkarza Nafciarzy. Próbowali odpowiedzieć goście np. strzałem Vallo z dystansu, ale pewnie w bramce czuł się dzisiaj 20-letni golkiper. W 72. minucie za Vallo i mało produktywnego dzisiaj Łukasza Sekulskiego zameldowali się na murawie Milan Kvocera oraz często zmagający się z urazami Damian Warchoł (ostatnio zaliczył minuty przeciwko Warcie Poznań - w połowie lipca). Swoje zmiany wykorzystywał też Piotr Stokowiec. Trener gospodarzy w związku z korzystnym wynikiem wpuszczał na boisko nowych graczy - głównie młodzież. W 79. minucie blisko było wyrównania. Posłał w pole karne piłkę Davo, ale Warchoł skierował futbolówkę wprost w bramkarza. W 80. minucie doszło do wielce kontrowersyjnej sytuacji. Steve Kapuadi uderzył (przypadkowo?) w twarz Tornike Gaprindashviliego. Po kontakcie z wozem VAR sędzia Krasny ukarał francuskiego stopera Wisły czerwoną kartką. Po chwili na boisko weszli Jakub Rzeźniczak oraz Filip Lesniak, którzy zmienili Szwocha i Dominika Furmana. W ciągu ostatnich minut rozpadało się nad stadionem w Lubinie co z pewnością utrudniało grę. W 88. minucie w poprzeczkę uderzył Tomasz Pieńko - zbyt dużo wolnego miejsca miał 18-latek. Ten mecz i ostatnią formę Nafciarzy idealnie podsumowuje sytuacja z 94. minuty. W ostatnich sekundach spotkania posłane zostało zagranie w pole karne. Davo uderzał z głowy, ale... nie trafił w bramkę. Ostatecznie Wisła Płock przegrała z Zagłębiem Lubin 1:2.
Piękna bramka Aleksandra Pawlaka była idealnym początkiem. Potem niestety było tylko gorzej /fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Z mojej perspektywy uważam, że taki fajny mecz, na który moim zdaniem dobrze się patrzyło i go oglądało. Uważam, że mieliśmy dobry start. Tak samo uważam, że było dużo takich faz przejściowych, które mieliśmy dobrze rozegrane. Nie kończyło się to bramkami. Myślę, że po straconej niepotrzebnie piłce tracimy bramkę na 1:1. Myślę, że potem pokazaliśmy jakość. Nie mam co zarzucać. Walczyliśmy, dużo biegaliśmy, dużo celnych podań, dużo strzałów, a przegrywamy ten mecz. Gratuluję gospodarzom wygranej, a nam nie pozostaje nic, jak pracować dalej. Szkoda, że nie mamy punktu, szkoda czerwonej kartki na końcu. Widzimy sami, jaka jest piłka. W końcówce możemy strzelić wyrównującą bramkę. Trzeba podkreślić, że Zagłębie też miało sytuacje - skomentował po meczu trener Wisły, Pavol Staňo.
Jeden punkt w czterech ostatnich meczach ligowych - to może bardzo niepokoić. Zwłaszcza, że w tym czasie Nafciarze nie mieli zbyt wymagających rywali, a za niecały miesiąc czeka nas dwumecz (liga + puchar) z Legią Warszawa. Legią, która po 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy zasiada w fotelu lidera. Dzisiejszy mecz był dość podobny do tego w Radomiu przed tygodniem. Był tak samo... nudny. Wisła popełnia sporo błędów, głównie w defensywie, a z przodu bardzo brakuje Rafała Wolskiego. Również Sekulski w tym sezonie nie pokazuje się z takiej strony jak jeszcze kilka miesięcy temu. Wisła Płock zajmuje 4. miejsce w tabeli, ale ma tylko 4 punkty więcej od 12. miejsca (Stal Mielec). Dla Wisły Płock dobrze, że czeka nas przerwa reprezentacyjna. Kolejne spotkanie Nafciarze zagrają 30 września. Wtedy drużyna trenera Staňo podejmować będzie Piast Gliwice.
Zagłębie Lubin - Wisła Płock 2:1 (1:1)
0:1 - Aleksander Pawlak 3'
1:1 - Martin Dolezal 20'
2:1 - Kacper Chodyna 61'
Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad - Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Jarosław Jach (46' Aleks Ławniczak), Guram Giorbelidze (86' Arkadiusz Woźniak) - Kacper Chodyna (65' Tornike Gaprindashvili), Łukasz Łakomy, Tomasz Makowski, Filip Starzyński (73' Tomasz Pieńko), Damjan Bohar - Martin Doležal (65' Rafał Adamski)
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Aleksander Pawlak, Anton Krivotsyuk, Steve Kapuadi, Piotr Tomasik - Kristián Vallo (73' Milan Kvocera), Dominik Furman (84' Jakub Rzeźniczak), Mateusz Szwoch (84' Filip Lesniak), Davo, Dawid Kocyła (59' Mateusz Lewandowski) - Łukasz Sekulski (73' Damian Warchoł)
Czerwona kartka: Steve Kapuadi 82'
Sędzia: Sebastian Krasny
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Aleksander Pawlak - piękna bramka
2. Dominik Furman - kilka razy dobrze zagrał w defensywie
3. Kristián Vallo - próbował