Podrażniony dwoma porażkami Piast Gliwice był pierwszym domowym rywalem Wisły Płock w 2022 roku. W poprzednim meczu obu ekip padło w sumie aż 7 bramek. Jednak nie był to dobry weekend dla ekstraklasowych “twierdz”. Wczoraj pierwszą porażkę poniósł u siebie Radomiak Radom, a dzisiejsze słoneczne popołudnie było nieudaną próbą obrony murów płockiego stadionu.
Do składu Wisły Płock po pauzie spowodowanej żółtymi kartkami powrócił Damian Michalski. W środku pola od pierwszej minuty wystąpił powracający do zdrowia młodzieżowiec Fryderyk Gerbowski. W ofensywie zagrali również Jorginho oraz Patryk Tuszyński. W związku z tym w wyjściowym składzie zabrakło Adama Chrzanowskiego, Radosława Cielemęckiego, Dominika Furmana oraz Rafała Wolskiego. Poza tym ostatnim wszyscy w spotkaniu z Piastem zasiedli na ławce rezerwowych, a Wolski musiał pauzować za kartki. W Piaście pojawiło się 4 graczy, którzy wystąpili również w poprzednich dwóch przegranych meczach - z Pogonią Szczecin i 120-minutowym pucharowym starciu w środku tygodnia z Górnikiem Zabrze. Na papierze bardzo groźnie prezentowała się dwójka napastników gości - Kamil Wilczek razem z Rauno Sappinenem. Dla Piastunek to spotkanie było wyjątkowe. Mecz z Wisłą Płock był ich 400. meczem na poziomie Ekstraklasy.
Nie zaczął się ten mecz dobrze dla gospodarzy. Już w 4. minucie sędzia Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr. Piłkę ręką zagrywał Piotr Tomasik, za co zobaczył też żółtą kartkę. Do rzutu karnego przygotowany był Damian Kądzior, ale to Krzysztof Kamiński był górą. Płocki golkiper kapitalnie obronił strzał, a przed dobitką uchronił zespół obrońca. Przez kolejne minuty to wciąż Piast nie opuszczał okolic pola karnego rywali, ale napór w końcu udało się Nafciarzom opanować. Pierwszy strzał gospodarzy mogliśmy oglądać dopiero w 13. minucie. Po rzucie rożnym głową uderzał Jakub Rzeźniczak, ale ta próba nie zaskoczyła Františka Placha. Bramkarza Piasta starał się pokonać w 18. minucie Damian Rasak, ale nawet dobitka Jorginho nie znalazła drogi do siatki. Natomiast po chwili groźnym wejściem potraktowany został Rasak, który długo nie podnosił się z murawy. W 26. minucie do ciekawej kontry wyszli goście. Wykorzystali całkowicie puste pole z prawej strony boiska, bo nie zdążył wrócić Tomasik. Ostatecznie głową uderzał Wilczek, ale ponownie dobrą interwencją popisał się Kamiński. Wciąż wynik remisowy, ale to gliwiczanie byli zespołem bardziej konkretnym. W 30. minucie boisko opuścił kontuzjowany kapitan Wisły Płock, ale na szczęście Rzeźnik szybko wrócił na murawę. W 44. minucie z rzutu wolnego dośrodkowywali zawodnicy Piasta. Do piłki agresywnie wyszedł płocki bramkarz i wybił futbolówkę, ale starcie z rywalem zakończyło się dla nich obu boleśnie. Mimo doliczonych 3 minut bezbramkowo zakończyła się ta nudna pierwsza połowa.
Na drugą odsłonę spotkania trener Bartoszek nie zdecydował się na rotację w składzie. Zmiana nastąpiła w ekipie Piasta. Aleksandrosa Katranisa zastąpił Jakub Holúbek. Nie zmienił się obraz gry. Kibice zgromadzeni na stadionie obserwowali zachowawczą grę obu ekip, a żadna z nich nie potrafiła stworzyć sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. Po godzinie gry na kolejne zmiany zdecydował się trener Waldemar Fornalik. Na boisku zameldowali się Arkadiusz Pyrka i Kristopher Vida. Po chwili na zmianę zdecydował się też trener gospodarzy. Miejsce Jorginho zajął Marko Kolar. Widać więc, że obie drużyny wprowadziły do gry piłkarzy ofensywnych. W 64. minucie padła w końcu bramka, ale nie takiego gola oczekiwali sympatycy Nafciarzy. Najpierw strzałem z dystansu zaskoczył piłkarz gości, a odbitą od poprzeczki piłkę skierował do siatki Martin Konczkowski. To jego pierwsza bramka w tym sezonie. W 67. minucie rzut wolny blisko pola karnego wykonywali gliwiczanie, ale uderzenie powędrowało wysoko ponad bramką. Już po chwili goście cieszyli się po raz kolejny. Drugą bramkę płaskim strzałem po ziemi zdobył Wilczek. W 70. minucie ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Szwoch, ale po raz kolejny czujny między słupkami był Plach. Na fatalne wydarzenia na boisku zareagował Maciej Bartoszek, posyłając do gry Dominika Furmana. Zmienił Kristiána Vallo. Niestety, ale pomimo kilku okazji Nafciarze nie potrafili w żaden sposób zagrozić bramce rywali. Na ostatnie 10 minut na murawie zameldowali się Adam Chrzanowski i młody Bartosz Zynek. Zastąpili Gerbowskiego i Tomasika. W ostatnich minutach groźnie było pod bramką Piasta, ale rzuty rożne nie przynosiły korzyści bramkowej płocczanom. Jeszcze w ostatnich sekundach bardzo daleką piłką próbowali zaskoczyć płockiego bramkarza zawodnicy Piasta. Kamiński zdążył powrócić między słupki i wybić futbolówkę na aut. Na sam koniec spotkania sędzia Frankowski bardzo długo czekał na decyzję VAR, ponieważ za zatrzymanie groźnej sytuacji rywalom czerwona kartka groziła Rzeźniczakowi. Ostatecznie Wisła Płock przegrywa po raz pierwszy w tych rozgrywkach na własnym terenie. Twierdza padła, a ich zdobywcami są gliwiczanie, którzy zasłużenie wygrywają 2:0.
Dużo nieczystej gry było w tym spotkaniu. Aż 19 razy faulowali zawodnicy Piasta, a 14 razy Nafciarze. Obie ekipy zostały w sumie ukarane 5 żółtymi kartkami, a w ostatnich minutach meczu czerwoną kartkę mógł otrzymać Jakub Rzeźniczak / fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Jeżeli jesteś sportowcem, to ciężko pracujesz na to, aby nie czuć się tak, jak w tym momencie czujemy się my. Ciężko pracuje się na to, aby nie odczuwać takich emocji, jakie nam towarzyszą. Zawsze z wielkim szacunkiem wychodzimy do każdego przeciwnika, jak i również do siebie. Nie byliśmy kompletnie sobą, nie byliśmy tym zespołem, do którego przyzwyczailiśmy kibiców. Mieliśmy trudne momenty i nie mogliśmy więcej z tego meczu wycisnąć. Przytrafiła nam się taka dyspozycja dnia, czy mamy jakiś większy problem, to już ciężko na gorąco to powiedzieć. Dziękujemy naszym kibicom, bo widzieli, że potrzebujemy wsparcia i mogliśmy na to przez cały mecz liczyć. Nie udało się zdobyć choćby punktu i utrzymać naszej twierdzy. Musimy przeanalizować to spotkanie i myślimy już o kolejnym meczu, aby zrobić wszystko, by zaprezentować się dużo lepiej niż w tym starciu. Szanujemy to, że przez tyle spotkań nie przegraliśmy. Musimy dalej ciężko pracować, aby zdobywać kolejne punkty - skomentował po meczu trener Maciej Bartoszek.
Bardzo prawdopodobne, że był to najsłabszy mecz w wykonaniu Nafciarzy w tym sezonie. Grając na własnym terenie zespół nie potrafił zrobić niemal niczego w ofensywie. Każdemu zawodnikowi może oczywiście się zdarzyć słabszy dzień (w mojej opinii dzisiaj miał taki np. Mateusz Szwoch), ale całkowicie niezrozumiałą dla mnie decyzją jest wystąpienie w tym meczu Patryka Tuszyńskiego. Przychodzący do nas z Piasta napastnik w tych rozgrywkach nie strzelił żadnej bramki i nie widać, żeby miało się to zmienić. Był dzisiaj całkowicie bezproduktywny, a jeśli już był przy piłce, to notował straty. Zastanawiające jest też, że 32-latek prezentując taki poziom zagrał pełne 90 minut!
Warto też zwrócić uwagę na dokonane zmiany w czasie tego meczu. Czterech na pięciu zawodników, którzy pojawili się w drugiej połowie po stronie Piastunek to gracze ofensywni oraz tacy, których można określić jako co najmniej przyzwoitych w polskiej lidze. A w Wiśle Płock? Trzy na cztery zmiany traktować można jako ofensywne, ale na murawie pojawili się będący w słabej formie Furman i młodziutki Zynek. Dlatego Piast Gliwice wygrał to spotkanie również szerszą i lepszą kadrowo ekipą, a trenerowi Bartoszkowi z pewnością bardzo brakowało Wolskiego czy kontuzjowanego Damiana Warchoła.
W kolejnym meczu Wisła Płock uda się do Lubina. Spotkanie z Zagłębiem odbędzie się w piątek, 18 lutego o godzinie 18:00.
Wisła Płock - Piast Gliwice 0:2 (0:0)
0:1 - Martin Konczkowski 64'
0:2 - Kamil Wilczek 68'
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Kristián Vallo (72' Dominik Furman), Damian Michalski, Jakub Rzeźniczak, Piotr Tomasik (81' Adam Chrzanowski) - Fryderyk Gerbowski (81' Bartosz Zynek), Mateusz Szwoch, Damian Rasak - Jorginho (61' Marko Kolar), Patryk Tuszyński, Łukasz Sekulski
Piast Gliwice: František Plach - Tomáš Huk, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór - Martin Konczkowski, Tom Hateley, Michał Chrapek (75' Michał Kaput), Rauno Sappinen (60' Kristopher Vida), Damian Kądzior (60' Arkadiusz Pyrka), Aléxandros Katránis (46' Jakub Holúbek) - Kamil Wilczek (88' Alberto Toril)
Żółte kartki: Tomasik, Vallo, Rzeźniczak - Vida, Hateley
Sędzia: Bartosz Frankowski
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Krzysztof Kamiński - nie zagrał idealnego spotkania, ale obronił rzut karny i kilka innych sytuacji. Gdyby nie on porażka mogłaby być bardziej okazała.
2. brak wyróżniającego się zawodnika
3. brak wyróżniającego się zawodnika