Ile minut młodzieżowców uzbieraliśmy, kto zagrał w obronie lub na skrzydle oraz jak zaprezentowali się Nafciarze - to jest mało ważne. Najważniejszym w dzisiejszym spotkaniu Wisły Płock ze Stalą Mielec było po prostu zgarnąć 3 punkty - nieistotne w jaki sposób. Czy to się udało?
Trener Pavol Staňo zdecydował się na kilka rotacji w wyjściowym składzie. Do bramki wrócił Krzysztof Kamiński. W obronie zabrakło Jakuba Szymańskiego, ale na bok powrócił Aleksander Pawlak. Wisła wróciła do gry na jednego napastnika, którym od 1. minuty był Łukasz Sekulski. Na skrzydle wystąpił od początku Dawid Kocyła. W ekipie gości od startu dwóch ex-Nafciarzy - Piotr Wlazło i Fabian Hiszpański. Na ławce kolejnych dwóch - Mikołaj Lebedyński i wypożyczony Fryderyk Gerbowski. Co ciekawe, z 22 piłkarzy wyjściowych składów aż 19 było Polakami. Jak na Ekstraklasę jest to dość rzadki widok.
Mecz rozpoczął się od faulu Rafała Wolskiego w 2. minucie na biegnącym skrzydłem Hiszpańskim. Pomocnik Wisły zobaczył za to szybką żółtą kartkę, która po pierwsze powodowała, że Wolak do końca spotkania musiał grać uważniej, a po drugie będzie pauzował w kolejnym starciu przeciwko Śląskowi we Wrocławiu. Od początkowych minut na stadionie w Płocku słychać było “doping” niezadowolonych kibiców wobec prezesa klubu oraz dyrektora sportowego, a te okrzyki pojawiały się regularnie co kilkanaście minut w ciągu całego meczu. W 5. minucie ze skrzydła dośrodkowywał Kocyła, ale niewiele zabrakło, żeby piłka wylądowała na głowie Sekulskiego. W 7. minucie futbolówka zatrzepotała w siatce Stali. Zaczęło się od przechwytu Pawlaka, ale gol Mateusza Szwocha ostatecznie nie został uznany, ponieważ sędzia dostrzegł spalonego. W 14. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzał Steve Kapuadi, ale zbyt lekko i ze zbyt ostrego kąta, żeby zaskoczyć Bartosza Mrozka. Po chwili kontra gości, która zakończyła się uderzeniem Macieja Domańskiego - wprost w rękawice bramkarza. W 27. minucie groźnie było po rzucie rożnym Stali, ale nie powinno nikogo to dziwić, bo goście sporo goli strzelają po stałych fragmentach gry. Jednak tym razem uderzenie zawodnika mielczan powędrowało ponad poprzeczką. W 31. minucie uderzenie sprzed pola karnego Filipa Lesniaka, ale bez żadnych problemów złapał to Mrozek. Niebezpiecznie było w 34. minucie. Wtedy odzyskał na skrzydle piłkę Dominik Furman, który dorzucił celnie na głowę Piotra Tomasika. Ten zgrał do Sekula, ale płocczanin po raz kolejny nie był w stanie dojść do futbolówki, która z pewnością wylądowałaby w bramce. W doliczonym czasie gry Nafciarze mieli jeszcze szanse na stworzenie zagrożenia po rzutach rożnych, ale absolutnie nic z tego nie wynikło. Mało sytuacji, dużo strat i nudy - zakończyła się pierwsza połowa spotkania, a na tablicy wyników bezbramkowy remis.
Bez zmian w obu ekipach, a kibice Wisły pełni nadziei rozpoczęli drugą część spotkania. W 47. minucie okazję na czysty strzał w obrębie pola karnego miał Sekulski, ale nie trafił celnie w piłkę. Po chwili była kolejna szansa, bo jeden z zawodników Nafciarzy przejął wysoko piłkę. Jednak Sekul zamiast uderzać zdecydował się odegrać do Wolskiego, którego ubiegł obrońca Stali. W 54. minucie błąd popełnił stoper mielczan, który stracił piłkę blisko własnej bramki. Nie wykorzystał jednak tego Kocyła, którego uderzenie zostało zablokowane. Blisko 60. minuty Wiślacy zanotowali dwie straty. Najpierw w środku pola źle zagrał Furman, a potem blisko własnej bramki niecelnie podał Piotr Tomasik. Na szczęście piłkarze Stali Mielec nie potrafili wykorzystać tych okazji. W 62. minucie za młodego Bartłomieja Ciepielę zameldował się na boisku Rauno Sappinen. Jest to o tyle istotna zmiana, bo Estończyk przed 2 tygodniami pokazał, że potrafi strzelać - przeciwko Pogoni Szczecin zdobył dublet. Czy był w stanie zagrozić bramce Wisły Płock? Groźnie było w 64. minucie. Pomylili się w polu karnym stoperzy Nafciarzy, ale uderzenie zawodnika Stali było niecelne. Po chwili niebezpieczna okazja po drugiej stronie boiska. Jednak Mrozek z trudnościami zablokował płaski strzał Furmana. W 72. minucie za Mateusza Maka wszedł Koki Kinokio. W Wiśle wciąż bez zmian. W 75. minucie było bardzo groźnie po rzucie rożnym. Uderzał głową Marcin Flis, ale futbolówka minimalnie minęła słupek bramki. Rotacje w składzie Nafciarzy nastąpiły dopiero w 76. minucie, ale czy nie zbyt późno? Za Sekulskiego i Kocyłę pojawiło się na murawie dwóch napastników - Mateusz Lewandowski i Bartosz Śpiączka. W 79. minucie po dośrodkowaniu Wolskiego głową uderzał Jakub Rzeźniczak, ale po raz kolejny czujny był golkiper gości. W 82. minucie najdogodniejsza do tej pory sytuacja bramkowa - oczywiście dla mielczan. Po raz kolejny po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale tym razem uderzał Kamil Kruk, który minimalnie spudłował. W 87. minucie za Lesniaka wszedł Milan Kvocera. Czy Słowak rozruszał Wisłę w ostatnich minutach meczu? Cóż, nie rozruszał, a mimo 3 doliczonych minut Wisła podzieliła się punktami ze Stalą Mielec. Obrazkiem tego meczu mogą być klaszczące trybuny dla Hiszpańskiego, który pod sam koniec został zmieniony.
Dawid Kocyła i Aleksander Pawlak uzbierali dla nas dzisiaj w sumie 166 minut młodzieżowców. Do wymaganych 3000 minut brakuje 218, a pozostały 3 spotkania.
- Przed meczem zakładaliśmy, że zrobimy wszystko, żebyśmy mieli trzy punkty i relatywny spokój. Mecz się tak układał, że graliśmy do boku, gdzie myślę, że przeciwnik dobrze pracował. Szkoda tej pierwszej sytuacji Łukasza Sekulskiego, która była po dobrej akcji i jej nie wykorzystaliśmy. Grałoby się łatwiej. Przeciwnik bardzo niebezpieczny po stałych fragmentach gry. W drugiej połowie stworzył sytuacje, które były groźne i dobrze, że nie trafił. Chłopacy, tak jak ja to czułem z ławki, byli odpowiedzialni, co się tyczy organizacji gry i tak dalej. Natomiast myślę, że brakowało nam szybszej gry, żeby przeciwnika zaskoczyć. Nie byliśmy dostatecznie agresywni. Tak że punkt jest. W tej sytuacji uważam, że dla nas za mało, ale jest to punkt, który trzeba w tym momencie szanować i się dobrze przygotować na najbliższy mecz - powiedział na pomeczowej konferencji trener Staňo.
Stal Mielec się nie wysilała, ale im aż tak bardzo na wyniku nie zależało. Co innego Nafciarze, dla których to spotkanie było bardzo ważne w kontekście końcówki sezonu. Jak było? Brak pomysłu na grę, dużo niecelnych podań oraz strat piłki. Były też co prawda pojedyncze okazje, ale nic nie wpadło do siatki. Absolutnie niesatysfakcjonujący 1 punkt powoduje, że niezmiernie istotnym będzie kolejne spotkanie. Z walczącym o utrzymanie Śląskiem Wrocław zagramy 13 maja, o godzinie 15:00. Co niepokojące dla nas - będzie to mecz wyjazdowy, a w delegacji Wisła nie wygrała od lipca 2022 roku.
Wisła Płock - Stal Mielec 0:0 (0:0)
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 89. Aleksander Pawlak, 25. Jakub Rzeźniczak, 3. Steve Kapuadi, 77. Piotr Tomasik - 9. Dawid Kocyła (76', 17. Mateusz Lewandowski), 8. Dominik Furman, 23. Filip Lesniak (87', 27. Milan Kvocera), 14. Mateusz Szwoch, 10. Rafał Wolski - 20. Łukasz Sekulski (76', 18. Bartosz Śpiączka)
Stal Mielec: 41. Bartosz Mrozek - 17. Fabian Hiszpański (90', 24. Maciej Wolski), 74. Kamil Kruk, 21. Mateusz Matras, 4. Marcin Flis, 23. Krystian Getinger - 10. Mateusz Mak (73', 8. Kōki Hinokio), 5. Álex Vallejo, 18. Piotr Wlazło, 7. Maciej Domański - 92. Bartłomiej Ciepiela (62', 9. Rauno Sappinen)
Żółta kartka: Wolski
Sędzia: Piotr Lasyk
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.: