W końcówce sezonu rozpoczyna się coś, co wielu kibiców ekscytuje. Chodzi o tzw. matematykę. Ile dana drużyna potrzebuje punktów, żeby osiągnąć konkretną pozycję, a jakie wyniki muszą zaliczyć ich sąsiedzi w tabeli? Kto ma jaki bilans bramkowy i jakie były rezultaty w meczach bezpośrednich? Ekscytuje to wszystkich - może poza sympatykami zespołów, które walczą o utrzymanie. Ich fani z całą pewnością woleliby finisz rozgrywek mieć "nudny", niż taki, który wiąże się z ryzykiem spadku. Właśnie takim "matematycznym" meczem będzie starcie Śląska Wrocław z Wisłą Płock w ramach 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Mimo wszystko wydaje się, że końcówka sezonu 2022/23 będzie dość nudna. Znamy już Mistrza Polski i wicemistrza (Raków, Legia). Wiemy też, że w eliminacjach do europejskich pucharów zagrają również Pogoń z Lechem. Znamy dwóch spadkowiczów, jakimi są Miedź i Lechia. Jest spora szansa, że w najbliższy weekend poznamy też trzecią drużynę, która pożegna się z Ekstraklasą. A wszystko będzie zależeć od wyniku naszej Wisełki.
O ile w przypadku Nafciarzy można mówić o różnorakich problemach, które pojawiły się w tym sezonie (zwłaszcza w drugiej połowie), tak we Wrocławiu źle jest od dawna. Włodarze klubu z województwa dolnośląskiego nie wyciągnęli wniosków z poprzednich rozgrywek, w których Śląsk cudem się utrzymał zajmując ostatnie bezpieczne miejsce nad strefą spadkową. Wrocławianie wygrali wtedy zaledwie 7 spotkań na 34 kolejki. Tyle samo zwycięstw mają obecnie, a mniej razy komplet punktów zgarniała tylko Miedź (bo 4, a Lechia też 7 razy). Ostatni wygrany mecz Śląsk zaliczył w lutym. Było to co prawda 2:1 z Lechem, ale od tego czasu ekipa przywróconego ostatnio do funkcji trenera, Jacka Magiery, zaliczyła 9 spotkań ligowych bez zwycięstwa (4 remisy), a po drodze skompromitowała się przegrywając w ćwierćfinale Pucharu Polski z KKS Kalisz. 3-ligowa drużyna wygrała z ekstraklasowiczem 3:0. Teraz Śląsk Wrocław zajmuje grożące spadkiem 16. miejsce w tabeli, a do bezpiecznej strefy tracą 5 punktów. Tyle dzieli ich od znajdującej się piętro wyżej Wisły Płock - jeśli w sobotę wygrają z pewnością przywrócą kibicom z Wrocławia nadzieję, a pogrążą sympatyków Nafciarzy. Zwłaszcza, że do końca sezonu pozostaną wtedy 2 kolejki, a to Śląsk ma teoretycznie łatwiejszy terminarz. Grać będą co prawda z Legią, ale Wiślacy mierzyć się też będą z Rakowem - oznacza to, że na papierze obie walczące o utrzymanie drużyny przegrają z liderami w tabeli. Jednak to drugi z pozostałych meczów jest kluczowy, bo płocczanie zagrają na wyjeździe z Cracovią, a Śląsk podejmować będzie u siebie pogodzoną z losem Miedź - Miedź, która z wrocławianami ma tzw. sztamę.
Śląsk oddaje najmniej strzałów co mecz w całej Ekstraklasie (zarówno tych celnych, jak i zupełnie przestrzelonych). Jest to średnio 10 prób co spotkanie. Przekłada się to oczywiście na liczbę strzelonych bramek. Wrocławianie w 31 meczach zdobyli ich najmniej w lidze (27, tyle samo co Lechia). Co więcej, strzelili 2 gole w ostatnich 6 spotkaniach. Duży udział w ich dorobku mają zwłaszcza dwaj piłkarze. John Yeboah trafiał 7-krotnie, a Erik Expósito 6 razy. Wydaje się jednak, że to niemiecki wychowanek Wolfsburga jest najgroźniejszą bronią trenera Magiery. Pomijając już fakt, że to on strzelił bramkę w ostatnim meczu, to dzięki swojej szybkości i umiejętności dryblingu potrafi z łatwością rozerwać defensywę swoich rywali. Nie bez przyczyny mówi się o zainteresowaniu Yeboahem m.in. Rakowa Częstochowa. Śląsk Wrocław może pochwalić się jeszcze jednym wynikiem. Mają na swoim koncie najwięcej remisów w całej lidze, bo 11. Jednak podział punktów w najbliższym spotkaniu będzie dla Wisły satysfakcjonujący. Wtedy tylko katatrofa mogłaby spowodować, że Śląsk przegoni w 2 ostatnich meczach Nafciarzy. Tą katastrofą byłyby 2 wygrane Śląska (przypominam, że jeden z meczów jest przeciwko Legii) przy jednoczesnych 2 porażkach Wisły.
W najbliższym meczu z powodu nadmiaru żółtych kartek zabraknie najważniejszego ogniwa Wisły Płock, jakim bez wątpienia jest Rafał Wolski. W ekipie Śląska pauzować będzie Diogo Verdasca, czyli podstawowy stoper.
To, że remis byłby dobrym wynikiem dla Wisły jest też o tyle ważne, że Nafciarze zupełnie nie radzą sobie w spotkaniach wyjazdowych. W 15 meczach w delegacji Wiślacy wygrali tylko 2 razy i było to na samym początku sezonu, kiedy jeszcze zespół trenera Pavola Staňo miał znakomitą formę i był liderem tabeli. Od tamtej pory płocczanie przegrali 10 razy na wyjeździe po drodze zbierając 3 punkty 3-krotnie remisując. Nafciarze notują serię 7 porażek wyjazdowych z rzędu. Wiele można pisać o obecnej sytuacji Wisły (czy w Wiśle), ale nie jest to odpowiedni czas. Teraz wszyscy powinni się w pełni skupić na najbliższym starciu i sprezentować spokój zarówno kibicom, jak i samym zawodnikom. Ja byłbym zadowolony nawet z wyniku 0:0 po nudnym meczu, czyli dokładnie tak samo jak było przed tygodniem przeciwko Stali Mielec. Wtedy Nafciarze przerwali swoją serię 72 spotkań bez bezbramkowego remisu.
- Czeka nas przeciwnik, który tak samo jest w trudnej sytuacji. Uważam, że ten mecz zapowiada się na dobry pojedynek. Wierzę w to, że zaprezentujemy się tam dobrze. Jesteśmy dobrze przygotowani. (...) Pracowaliśmy nad defensywą w ostatnich tygodniach i myślę, że ją poprawiliśmy. Co się tyczy ofensywy to te sytuacje jesteśmy w stanie kreować. Mam nadzieję, że na stadionie Śląska Wrocław to pokażemy. (...) Wiemy, że ten mecz jest bardzo ważny w kontekście końca sezonu. Trzeba punktować i do tego jesteśmy nastawieni, przygotowani. (...) Uważam, że cały sezon kibice byli mocno po naszej stronie i byłoby fajnie, gdyby w tych trudnych momentach cały czas nas wspierali, bo daje to dużo. Razem zrobimy to co trzeba! - powiedział przed meczem trener Pavol Staňo (pełnej wypowiedzi szkoleniowca Wisły możecie posłuchać klikając TUTAJ).
We Wrocławiu nie wygraliśmy od 2018 roku. Jednak tym razem nie musimy nawet zwyciężyć (chociaż fajnie by było), a wystarczający będzie remis. Jak będzie? O tym przekonamy się już w sobotę, 13 maja, o godzinie 15:00.
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94
Tabela Nafciarza Sezonu po 28. kolejce Ekstraklasy:
1. Wolski 30 pkt
2. Furman 24 pkt
3. Kapuadi 21 pkt