W ramach 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock mierzyła się z Legią Warszawa. Spotkanie rozgrywane było w Płocku, w którym Nafciarze w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Kibice Wojskowych liczyli zapewne, że będący w kryzysie Mistrz Polski postara się pokazać z dobrej strony w Derbach Mazowsza. Tak się jednak nie stało.
Do składu powrócił duet stoperów - Damian Michalski i Jakub Rzeźniczak. W środku pola od pierwszej minuty zagrał Fryderyk Gerbowski, a na pozycji ofensywnej rozpoczął Jorginho.
Gorąco było już w 2. minucie spotkania. Po niecelnym podaniu Rzeźniczaka dośrodkowywał skrzydłowy gości. Interwencją popisać się musiał Krzysztof Kamiński. Po chwili piłkę przejął Mateusz Szwoch, który zakończył bieg niecelnym strzałem na bramkę. Szkoda, że nie zauważył wbiegającego w pole karne Jorginho. W 17. minucie świetne podanie otrzymał Łukasz Sekulski, który wbiegł za plecy obrońców Legii. Przełożył on jednego rywala, ale uderzenie zostało zablokowane. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Michalski, ale niecelnie. W 24. minucie mocny strzał z dalszej odległości oddał Josué, ale pewnie obronił to bramkarz. W kolejnych minutach oglądać mogliśmy nieporadne zagrania Piotra Tomasika, który kilkukrotnie niecelnie zagrywał lub tracił piłkę. Pod koniec pierwszej połowy lewą stronę obrony wspierać musiał Damian Rasak. W 33. minucie kolejnym dalekim uderzeniem chciał zaskoczyć bramkarza zawodnik Wojskowych, ale i tym razem nie mylił się Kamiński. Bardzo gorąco było po chwili - płaskie dośrodkowanie dotarło do niepilnowanego napastnika gości, ale jego uderzenie instynktownie wybronił płocki golkiper. W 38. minucie meczu szał radości wybuchł na nowej trybunie wschodniej. Kapitalnym przechwytem zaprezentował się Rasak, który po udanym rajdzie odegrał przytomnie do Szwocha. Ten precyzyjnym strzałem pokonał Artura Boruca, a Wisła Płock prowadziła 1:0. W kolejnych minutach próbował dwukrotnie główkować Tomáš Pekhart, ale nie było to problemem dla wiślackiego bramkarza. W 45. minucie ładne podanie otrzymał Jorginho, który szybkim sprintem dotarł do pola karnego gości. W sytuacji sam na sam jednak uderzył w bramkarza. Ostatecznie sędzia wskazał spalonego, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Zmianami personalnymi reagował trener Marek Gołębiewski, ale to wciąż Wisła przeważała. W 49. minucie odzyskał piłkę Jorginho, który odegrał do wbiegającego w pole karne Sekulskiego. Ten próbował uderzać, ale stracił piłkę. W 58. minucie całkowicie bezradni obrońcy Mistrza Polski nie potrafili stworzyć akcji, więc podali do... Sekulskiego. Natychmiast wsparli go koledzy z drużyny, ale ostatecznie w tej akcji nie padła bramka. Do dość kuriozalnej sytuacji doszło w 60 minucie. Wysokie podanie gości wylądowało kilka metrów od bramki Nafciarzy, a Kamiński nie zrozumiał się z obrońcą i żaden nie ruszył do futbolówki. Ta odbiła się od całkowicie zdezorientowanego Pekharta i minimalnie minęła słupek. W 68. minucie na boisku pojawili się Filip Lesniak i Damian Warchoł. Nie należy zapominać, że poprzednim klubem Warchoła była Legia, w której nie dostawał wystarczająco dużo szans. Obaj zmienili zmęczonych Jorginho i Rafała Wolskiego. W 73. minucie za Sekulskiego na murawie zameldował się Patryk Tuszyński. Przez ostatnie minuty to Legia skupiała się na ataku, jednak zagrożenie potrafili stworzyć jedynie po dośrodkowaniach z rzutów rożnych lub wolnych. W 89. minucie niebezpiecznie blisko bramki rzut wolny wykonywali goście. Jednak strzał odbił się od muru. Już w doliczonym czasie gry za świetnego dzisiaj Gerbowskiego wszedł na murawę Radosław Cielemęcki (również ex-Legionista). Ostatecznie Wisła Płock zwyciężyła u siebie 1:0 w Derbach Mazowsza i zanotowała dziewiąty mecz na własnym stadionie bez porażki.
Jeżeli chodzi o dzisiejsze spotkanie, to na konferencji przedmeczowej mówiłem, że będziemy mieli swój plan na ten mecz, ale nie możemy przeciwnika zlekceważyć. Mimo tego, że jest pod formą, to w składzie ma dużo jakości i to było dzisiaj widać. Ale to, co jest najważniejsze, to to, że skrzętnie realizowaliśmy plan. Mieliśmy w tym meczu wystarczająco dużo okazji, żeby wynik podwyższyć i zamknąć mecz zdecydowanie wcześniej. Nie musielibyśmy przez ostatnie minuty spotkanie walczyć o utrzymanie wyniku. To, co najważniejsze, graliśmy konsekwentnie. Dośrodkowania Legii kończyły się na obrońcach lub w rękach bramkarza. To bardzo ważne, cieszymy się. Wyniki to praca nie tylko jednej osoby, a sztabu ludzi. Wykonaliśmy pracę, odnieśliśmy zwycięstwo na swoim terenie. Mogło być bardziej okazałe, ale nie o to w tym chodzi. Były sytuacje, chociażby brak zrozumienia Kamińskiego i Vallo, gdy Włodarczyk mógł strzelić bramkę. Ale co najważniejsze, zachowaliśmy czyste konto - skomentował po meczu trener Maciej Bartoszek.
W następny piątek, 17 grudnia o godzinie 20:30 Wisła Płock zagra swój ostatni w tym roku mecz. Rywalem Nafciarzy będzie Lechia Gdańsk.
Wisła Płock – Legia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 – Mateusz Szwoch 37’
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński, Damian Michalski, Damian Rasak, Rafał Wolski (68’ Damian Warchoł), Jorginho (68’ Filip Lesniak), Mateusz Szwoch, Kristian Vallo, Łukasz Sekulski (73’ Patryk Tuszyński), Jakub Rzeźniczak, Fryderyk Gerbowski (90' Radosław Cielemęcki), Piotr Tomasik
Legia Warszawa: Artur Boruc, Mateusz Hołownia, Yuri Ribeiro, Matthias Johansson, Tomáš Pekhart, Mahir Emreli (73’ Kacper Skibicki), Maik Nawrocki, Ernest Muci (46’ Luquinhas), Rafael Lopes (59’ Andre Matrins), Josue, Bartosz Slisz (59’ Szymon Włodarczyk)
Żółte kartki: Szwoch, Wolski – Johansson, Slisz, Pekhart, Hołownia
Sędzia: Piotr Lasyk
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Damian Rasak - świetna forma tego zawodnika. Aktywny z przodu i w defensywie. Sytuacja bramkowa to bardzo duża zasługa Rasaka.
2. Fryderyk Gerbowski - kolejny bardzo dobry mecz. Nie widać po tym chłopaku, że ma dopiero 18 lat.
3. Krzysztof Kamiński - Legia nie stworzyła sobie dzisiaj wielu sytuacji, ale mimo wszystko nasz bramkarz popisał się dwoma kluczowymi interwencjami.