Nastroje po porażce ze Zniczem Pruszków nie były najlepsze. Jednak Nafciarze zareagowali najlepiej jak można było. Wyjazdowe zwycięstwo nad Wisłą Kraków przybliża nas do upragnionego awansu do Ekstraklasy.
Sezon 24/25 w 1. Lidze zbliża się ku końcowi. Pozostały cztery mecze, plus ewentualne baraże. O ile ekipy, które bezpośrednio awansują do Ekstraklasy już chyba znamy (Arka i Termalika), tak o udział w barażach szykuje się gorącą walka. Poza obiema Wisłami w grze są jeszcze: Miedź Legnica, Polonia Warszawa, Górnik Łęczna i GKS Tychy.
Tylko jeden punkt dzielił obie Wisły przed tym spotkaniem. Nafciarze z 54 punktami zajmowali trzecie miejsce w tabeli, a Biała Gwiazda była na piątej lokacie. W poprzednim meczu płocczanie dość zaskakująco, ale zasłużenie przegrali u siebie ze Zniczem Pruszków 2:3. Natomiast ekipa z Krakowa zremisowała na wyjeździe 2:2 z Termaliką Bruk-Bet Niecieczą. W bezpośrednim, poprzednim starciu obu Wiseł było 3:1 dla drużyny z Krakowa, a mecz był rozgrywany w Płocku. Dublet ustrzelił wtedy Rodado, a po bramce zdobyli Kiss i Krawczyk. Dzisiaj tylko ten pierwszy wystąpił od pierwszej minuty.
Trener Mariusz Misiura zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie na dzisiejsze spotkanie w porównaniu do starcia sprzed kilku dni. Miejsce Bosnjaka zajął Edmundsson. W drużynie z Krakowa dwie zmiany - zamiast Alfaro i Poletanovicia zagrali od początku Zwoliński i Igbekeme.
Pierwsza połowa:
Od początku pierwszej odsłony meczu to gospodarze rzucili się na rywali. Nafciarze skupili się na kontrach. Biała Gwiazda miała kilka swoich okazji, chociażby główka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 7. minucie. Dopiero w 12. minucie zobaczyliśmy pierwszego gola, a padł on po rzucie karnym. Dość głupio faulował przeciwnika Jime, a sędzia Kwiatkowski nie miał litości. Jedenastkę pewnie wykorzystał Rodado, dla którego była to dwudziesta druga bramka w tym sezonie - jest niekwestionowanym liderem 1. Ligi. Blisko 30 000 kibiców na stadionie w Krakowie z radości odpaliło nawet race, a ekipa trenera Misiury odpowiedziała najlepiej jak można, bowiem już po chwili było wyrównanie. Szybko akcję zaczął Salvador, który dośrodkował z lewej flanki. Tam piłkę do siatki skierował Kuczko. Trzeba przyznać, że nie popisał się przy interwencji Letkiewicz, bo puścił futbolówkę pod swoim ciałem. Dla młodego Białorusina z polskim paszportem to pierwszy gol w seniorskiej Wiśle Płock. Do końca pierwszej połowy to wciąż gospodarze częściej byli przy piłce i kreowali sobie więcej sytuacji. Tak było np. w 30. minucie. Wtedy ładny, mocny strzał sprzed pola karnego oddał Duarte, jednak jego wolej poleciał obok słupka. W 38. minucie Nafciarze doprowadzili do kolejnej bramki, a w zasadzie zrobił to sam Sekulski. Kapitan łatwo odebrał piłkę obrońcy, ruszył w stronę bramki i z ostrego kąta pokonał słabo dzisiaj dysponowanego Letkiewicza. Była to dziesiąta bramka Sekula w tym sezonie. Po pierwszych 45 minutach było 2:1 dla Wisły Płock.
Druga połowa:
Przebieg gry się nie zmienił i to wciąż gospodarze częściej byli przy piłce (w całym meczu ponad 60% posiadania piłki) i częściej tworzyli swoje sytuacje bramkowe. W drugich 45 minutach dołożyli jeszcze do tego groźne stałe fragmenty gry (w całym spotkaniu krakowianie mieli 14 rzutów rożnych, a my żadnego). Jednak szczelna była defensywa płocczan - zwłaszcza Edmundsson i Gradecki często zatrzymywali akcje przeciwników. Tak było w 54. minucie. Wtedy Duarte uderzał ponownie z dystansu, ale złapał to golkiper gości. Po chwili była kontra, czyli coś co prezentowali nasi piłkarze przez praktycznie całe spotkanie. Jej autorem był Kuczko, ale ostatecznie z problemami, ale zatrzymał to bramkarz z Krakowa. W tym meczu pełne ręce roboty miał Gradecki, ale spisywał się wyśmienicie. Potrafił to potwierdzić w 68. minucie. Wtedy po uderzeniu w polu karnym przez Rodado wychowanek Wisły Płock interweniował naprawdę świetnie. Po ponad godzinie gry trenerzy decydowali się na rotacje. Około 70. minuty Bosnjak zastąpił Jime. Im bliżej było końca spotkania tym ataków gospodarzy było więcej i były one groźniejsze. Chociażby w 76. minucie niemal stuprocentową sytuację zmarnował Baena, który niemal dwa metry od bramki nie zdołał skierować piłki do siatki. Do walki o komplet punktów trener Wisły Płock wysyłał kolejnych zawodników. To Al-Hamawi i Pomorski zmienili Pacheco i Sekulskiego, a pod koniec meczu weszli jeszcze Szymański z Hiszpańskim (za Kuna i Nasticia). Wydawać by się mogło, że ostatnie minuty meczu to rozpaczliwa obrona gości i kolejne akcje Wisły Kraków. Jednak w doliczonym czasie gry po raz kolejny zachwycił Kuczko, który wykorzystał bezradną defensywę rywali i przypieczętował zwycięstwo na wyjeździe. Nafciarze wygrali 3:1, a po policzkach młodego Kuczko po meczu płynęły łzy.
Premierowe trafienie na stadionie w Krakowie? Dublet w doliczonym czasie gry i łzy w oczach? Młodzieżowiec Wisły Płock na prostej drodze do stania się ulubieńcem kibiców.
Wypowiedź trenera Mariusza Misiury po zakończeniu spotkania:
- Pozwolę sobie rozpocząć od pewnego zdarzenia w drodze, które się wczoraj stało, kiedy tutaj jechaliśmy. Dziś miałem okazję śpiewać hymn. Uważam, że żyjemy w pięknym kraju. Moja żona pochodzi z Kenii, mamy dwuletnie dziecko. Wczoraj w trakcie zwykłego spaceru moja żona została słownie zaatakowana. Towarzyszyły mi od wczoraj bardzo duże emocje i jak ten hymn śpiewaliśmy, myślałem o naszym kraju. Nie pozwólmy, jeśli chodzi o środowisko piłkarskie, żebyśmy się dzielili. Potrafmy rywalizować, na koniec uściśnijmy sobie dłoń. Apeluję, żebyśmy szanowali nasz piękny kraj i to, jakimi świetnymi ludźmi jesteśmy.
Jeżeli chodzi o sam mecz, niesamowicie duże uznanie dla naszych zawodników. Przyjechać tutaj, grać przeciwko takiej publiczności, która od pierwszego gwizdka nas nienawidziła, stracić bramkę i tak szybko się podnieść, pokazać charakter po ostatniej wpadce ze Zniczem Pruszków u siebie. Świadczy to o tym, jaka to jest wspaniała drużyna. Cieszę się i gratuluję tym osobom, które wierzą w nas właśnie w trudnych momentach, gdy przytrafiła się ta porażka, czy dzisiaj przegrywając 0:1. Bardzo dziękuję mojemu sztabowi za plan na mecz, bo mieliśmy mały czas na przygotowanie się od poniedziałku do piątku.
Staraliśmy się wejść w głowy sztabu Wisły Kraków. Pomyśleliśmy sobie, że wyjdziemy na to spotkanie z piłkarską szóstką - Kunem. Na początku wyszliśmy Edmundssonem i Nasticiem na wahadle, to mieliśmy odczucie, że Wisła pomyśli, że na szóstce będzie grał Mijusković i nie trzeba zamykać szóstki. Myślę, że to nam się udało, bo w pierwszej połowie dosyć łatwo mijaliśmy pressing przeciwnika. Gdy mieliśmy wynik, Wisła zepchnęła nas do niskiej obrony. Dużo wolnych, rożnych, autów. Nie ukrywam, że nie podobało mi się sędziowanie, bo miałem odczucia, że najmniejszy kontakt był gwizdany faulem.
Stanowcze nie zachowaniom rasistowskim - zarówno w internecie, na stadionie jak i w życiu codziennym. A co do meczu, to może i Wisła Kraków miała więcej z gry. Może mieli więcej dogodnych sytuacji. Ale płocczanie mieli Gradeckiego, Kuczko i resztę Nafciarzy. Ten mecz naprawdę mógł się podobać, a przyznać trzeba, że przed spotkaniem mało kto wierzył w chociażby punkt. Trener Mariusz Misiura zrewanżował się za porażkę ze Zniczem Pruszków. Jednak to nie koniec walki. W następny poniedziałek podejmiemy u siebie Arkę Gdynia.
Wisła Kraków – Wisła Płock 1:3 (1:2)
1:0 – Angel Rodado 13'
1:1 - Gleb Kuchko 14'
1:2 - Łukasz Sekulski 38'
1:3 - Gleb Kuchko 90'
Wisła Kraków: 28. Patryk Letkiewicz - 25. Bartosz Jaroch, 6. Alan Uryga, 26. Igor Łasicki, 4. Rafał Mikulec - 77. Ángel Baena (78', 13. Tamás Kiss), 41. Kacper Duda, 12. James Igbekeme, 9. Ángel Rodado, 10. Frederico Duarte (78', 17. Jesús Alfaro) - 99. Łukasz Zwoliński (65', 88. Marko Poletanović)
Wisła Płock: 99. Bartłomiej Gradecki - 44. Marcus Haglind-Sangré, 25. Nemanja Mijušković, 19. Andrias Edmundsson - 91. Gleb Kuchko - 18. Jorge Jimeney (72', 30. Denis Bosnjak), 14. Dominik Kun (90', 16. Fabian Hiszpański), 8. Dani Pacheco (78', 6. Krystian Pomorski), 5. Bojan Nastić (90', 77. Jakub Szymański) - 20. Łukasz Sekulski (78', 10. Amin Al-Hamawi), 66. Iban Salvador
Żółte kartki: Mikulec - Nastić, Edmundsson, Sekulski
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94