Miało być fajnie, miała być rehabilitacja, miało być łatwe zwycięstwo po 5 meczach bez wygranej. Wyszło... jak zwykle. Będąca w fatalnej formie i mająca potężne problemy finansowe Kotwica Kołobrzeg ośmieszyła Nafciarzy. Walczącego rozpaczliwie przed spadkiem beniaminka uratowała m.in. beznadziejna postawa bramkarza Wisły Płock.
Pierwsze minuty meczu były bardzo rwane i bez żadnych konkretnych sytuacji po obu stronach. W 17. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzał Sekulski, odbił to bramkarz, a dobitka Edmundssona nie zdołała pokonać golkipera gospodarzy. W 20. minucie sprzed pola karnego strzelił Jime, ale piłka odbiła się od obrońcy i poleciała ponad poprzeczką. W 26. minucie było groźnie po kolejnej akcji gości. Z dystansu uderzył Pacheco i sprawił sporo problemów Koziołowi, który musiał się wyciągnąć, żeby wybić futbolówkę ponad poprzeczkę. W 32. minucie sprzed pola karnego płaski strzał oddał Sekulski. Piłka minęła bramkarza, ale trafiła tylko w słupek. W 37. minucie wbiegającego z piłką w pole karne Kuna faulował Ramos. Gwizdek sędziego Rasmusa jednak milczał. W 41. minucie padła bramka dla... Kotwicy. Po faulu Kocyły bezpośrednio z rzutu rożnego uderzał Kostevych. Fatalny błąd popełnił Gostomski, który... ciężko nawet stwierdzić co chciał zrobić. Ruszył w kierunku słupka, a podkręcona piłka poleciała w drugim kierunku. Była to pierwsza sytuacja dla gospodarzy w tym spotkaniu. Do przerwy było 1:0 dla Kotwicy Kołobrzeg.
Po rozpoczęciu drugiej połowy szybko padła bramka. Przysnęła defensywa, a z szybką kontrą wyszedł Segbe, który łatwo skierował piłkę do siatki. Kolejny raz zupełnie nie popisał się Gostomski. Chyba najwięksi pesymiści nie spodziewali się takiego przebiegu spotkania. W 51. minucie akcję miał Kocyła, ale został zatrzymany przez Kozioła. Przez następne minuty nie widzieliśmy szczególnej agresywności w wykonaniu Nafciarzy, którzy nie byli zbyt chętni na gonienie wyniku. W 64. minucie zmiany. Zeszli Nastić, Pomorski i Kocyła. Na murawie zameldowali się Misiak, Hiszpański i Krawczyk. W 65. minucie próbował Jime, ale jego uderzenie zatrzymał bramkarz. Po chwili żółtą kartkę zobaczył Sekulski. To jego czwarte upomnienie w tym sezonie. Naszego kapitana zabraknie w spotkaniu za tydzień. W 74. minucie za Kuna wszedł Famulak. Po kilku minutach na murawie pojawił się też młody Borowski, który zastąpił Kukułkę. W 84. minucie uderzył Krawczyk, ale wprost w rękawice bramkarza. Po chwili uderzenie Borowskiego - niestety niecelne. Do końca spotkania wynik się nie zmienił i Wisła przegrała w Kołobrzegu 0:2.
- Na początku bardzo przepraszam osoby, które tutaj dosyć długo czekały, ale mieliśmy rozmowę w szatni, która nie chciałem, żeby się odbyła bez mojej obecności. Na początku chciałem pogratulować drużynie Kotwicy zwycięstwa w tym meczu. Chciałem przeprosić naszą grupę kibiców, którzy przyjechali dzisiaj dosyć licznie, żeby nas tutaj wspierać. Mariusz Misiura jest trenerem pierwszej drużyny, Mariusz Misiura ustala plan treningów, plan meczowy, pierwszą jedenastkę, to Mariusz Misiura jest odpowiedzialny za to, że dzisiaj Wisła Płock nie wygrała tego spotkania, że Wisła Płock przegrała dzisiaj to spotkanie i chyba to wszystko co mam do powiedzenia, bo myślę, że przebieg meczu dzisiaj nikogo nie będzie interesował, każdy widzi wynik 2:0 i widzi, że jest to nasz kolejny mecz, w którym nie wygraliśmy - powiedział po meczu trener Misiura.
W ostatnich sześciu spotkaniach Wisła Płock nie potrafiła wygrać ani razu, a zdobyła tylko 3 punkty (na 18). Koszmarna forma zespołu stawia pod dużym znakiem zapytania cele Nafciarzy na ten sezon. Dzisiejszy mecz był spotkaniem rewanżowym obu ekip. Wiślacy nie potrafili wygrać z beniaminkiem w dwóch meczach. Remis i porażka ze słabszą (w teorii) drużyną, która zmaga się z problemami finansowymi... Brak słów. Kotwica przegrała ostatnich 7 spotkań! Kolejny słaby mecz zalicza bramkarz. Czy trener Misiura w następnym spotkaniu zdecyduje się na Gradeckiego? W 18 meczach straciliśmy aż 26 bramek. To tyle co Arka i Termalika razem wzięci! Aż 10 ekip w 1. Lidze straciło mniej goli, niż ekipa, która przecież walczyć ma o promocję do Ekstraklasy... W przyszłą niedzielę podejmiemy u siebie Wartę Poznań. Będzie to ostatni mecz w 2024 roku i ostatni przed długą przerwą - potem do gry wrócimy dopiero w połowie lutego.
Kotwica Kołobrzeg – Wisła Płock 2:0 (1:0)
1:0 – Volodymyr Kostevych 41’
2:0 – Desire Segbe 47’
KOT: 88. Marek Kozioł, 7. Łukasz Kosakiewicz (C), 8. Lucas Ramos, 10. Michał Cywiński, 22. Volodymyr Kostevych (72' 11. Tafara Madembo), 24. Filipe Oliveira, 27. Tomasz Wełna, 29. Marcel Bykowski (82' 17. Leon Ziętek), 32. Nicolas Rajsel, 57. Desire Segbe (82' 9. Filip Kozłowski), 66. Piotr Witasik.
WPŁ: 33. Maciej Gostomski, 3. Ksawery Kukułka (81' 27. Bartosz Borowski), 5. Bojan Nastić (63' 17. Przemysław Misiak), 6. Krystian Pomorski (63' 16. Fabian Hiszpański), 8. Dani Pacheco, 9. Dawid Kocyła (63' 22. Piotr Krawczyk), 14. Dominik Kun (74' 11. Maciej Famulak), 18. Jorge Jimenez, 19. Andrias Edmundsson, 20. Łukasz Sekulski (C), 44. Marcus Haglind-Sangré.
Żółte kartki: Kostevych, Kosakiewicz – Sekulski, Jimenez, Pacheco.
Sędzia: Sylwester Rasmus.
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94
Reklama