W 12 meczach wyjazdowych Wisła Płock wygrała tylko raz, a aż 10 razy przegrywała. Starcie w ramach 25. kolejki Ekstraklasy było debiutem dla trenera Pavola Staňo. Czy z nowym szkoleniowcem Nafciarze byli w stanie zaprezentować się lepiej w spotkaniach z dala od domu? Przekonać się o tym miała Jagiellonia Białystok.
Zagadką dla kibiców było przewidzenie na jaką formację i skład zdecyduje się Staňo. Słowacki trener ostatecznie postawił na ustawienie z trzema obrońcami i wahadłowymi po bokach. Pauzującego Jakuba Rzeźniczaka zastąpił Anton Krivotsyuk, a obok niego prócz Damiana Michalskiego znalazł się Damian Zbozień. W środku pola rządzić miał Dominik Furman, który wyszedł na to spotkanie z opaską kapitańską. W miejsce zawieszonego Łukasza Sekulskiego debiutujący szkoleniowiec postawił na Marko Kolara.
Na początku spotkania uderzeniami z dystansu próbowali zaskoczyć Krzysztofa Kamińskiego zawodnicy Jagi, ale ich strzały były albo łatwo bronione, albo leciały wysoko ponad poprzeczką. Kibice nie musieli długo czekać na pierwszą bramkę. Już w 5. minucie prawą stroną ruszył Kristián Vallo, który celnie dograł do kolegi w polu karnym. Przysnął Michał Pazdan, a Kolar łatwo pokonał golkipera gospodarzy. To trzeci gol Chorwata w tym sezonie. W odróżnieniu od poprzednich meczów wyjazdowych Wisła dzisiaj się nie cofnęła po zdobyciu bramki, a wręcz przeciwnie. W 9. minucie dośrodkowywał Karol Struski, ale "do nikogo". Po chwili strzał z dystansu łatwo wyłapał Kamiński. W 15. minucie przed szansą stanęli Nafciarze. Po błędzie Pazdana piłka w polu karnym "odnalazła" Rafała Wolskiego, ale jego uderzenie powędrowało wysoko ponad bramką. 30-latek po chwili miał okazję się zrehabilitować. Łatwo minął dryblingiem defensorów Jagi, ale jego płaski strzał z problemami wybronił Zlatan Alomerović. Przez kolejne minuty tempo spotkania spadło. Oba zespoły nie były w stanie stworzyć sobie żadnej klarownej sytuacji bramkowej, ale jeśli ktoś był bliżej zdobycia bramki to była to Wisła Płock. Ostatecznie do przerwy tablica wyników wskazywała 1:0 dla płockiej ekipy.
Zareagował trener Piotr Nowak i na drugą połowę pojawiło się aż 3 nowych piłkarzy. Co ciekawe, dwóch z nich to obrońcy. Mniejsze tempo w okresie pierwszej połowy zrehabilitowała kibicom druga odsłona, w której dużo się działo. Już w 48. minucie żółtą kartkę zobaczył Krivotsyuk, który zatrzymał groźną kontrę Dumy Podlasia. Po dwóch minutach kapitalne dośrodkowanie trafiło prosto do niepilnowanego Michalskiego, ale jego uderzenie uderzyło wprost w bramkarza. Dużo szczęścia mieli gospodarze - i to nie jedyny raz w tym meczu. Po chwili gra przeniosła się na drugą stronę, gdzie z linii bramkowej wybijał futbolówkę Piotr Tomasik. Następnie z kontrą ruszyli Nafciarze. Strzelał aktywny dzisiaj Vallo, ale instynktownie uchronił swój zespół od straty bramki Alomerović. Po dobitce tylko rzut rożny dla Wisły. W 56. minucie przed kolejną szansą stanął Michalski, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzał głową - znowu czujny w bramce były gracz m.in. Borussii Dortmund. W 60. minucie ładne podanie w polu karnym otrzymał Wolski, ale jego strzał z pierwszej piłki poleciał wysoko ponad bramką. Po chwili uderzał Vallo, ale zablokował obrońca. Piłkarze z Białegostoku również próbowali kreować swoje sytuacje. W 70. minucie z dystansu uderzał Narek Grigoryan, który okazał się świetną zmianą. Z dużym problemem obronił to Kamiński - podobnie jak kolejny strzał z dystansu armeńskiego piłkarza po kilku minutach. W 76. minucie na zmiany zdecydował się trener Staňo. Za Radosława Cielemęckiego i Mateusza Szwocha na boisku zameldowali się Damian Rasak oraz Fryderyk Gerbowski. Z ciekawie zapowiadającą się kontrą wyszli w 82. minucie Wolski z Kolarem, ale ten pierwszy został zablokowany przez ostatniego obrońcę Jagi. Po chwili obaj piłkarze opuścili murawę. Zastąpili ich Filip Lesniak i były gracz Pszczółek - Patryk Tuszyński. W 85. minucie dobrze odzyskał piłkę na połowie przeciwników Vallo, ale jego strzał nie zaskoczył golkipera. W 88. minucie z kontrą wyszedł Gerbowski, ale jego dogranie w pole karne było niezbyt celne i nie doszedł do futbolówki Vallo. W 89. minucie do absurdalnej sytuacji doszło w polu karnym Wisły. Do wysokiej piłki wyskoczyli Zbozień z Pazdanem. Po chwili sędzia Musiał ruszył do monitora VAR i... nie podyktował rzutu karnego. Na ostatnie minuty Dušan Lagator zastąpił Vallo. Mimo doliczonych 3 minut wynik się nie zmienił i Wisła Płock zaliczyła drugie w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe.
Byliśmy dobrze przygotowani na zespół Jagiellonii. Mieliśmy ich bardzo dobrze rozpracowanych. Wiedzieliśmy gdzie i jak chcemy atakować, na co musimy uważać. Tak wyszło, ze chłopcy potrafili te swoje zadania wykonać. Nie mówię, że na sto procent, bo mieli tam jakieś małe błędy, ale generalnie uważam, że zagrali bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy bardzo dużo okazji na strzelenie bramki. Myślę, że mało kiedy się gra taki mecz, że tyle okazji człowiek albo drużyna stworzy. No i tu trzeba powiedzieć, że wielka szkoda, żeśmy nie wykorzystali więcej. Natomiast jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków, którzy musieli tak mocno trenować w tygodniu, bo już chciałem na start wprowadzić ten mikrocykl tak, jak sobie wyobrażam. Byśmy przeszli na większe obroty, mieliśmy dużo treningów w tygodniu. Byłem troszkę w oczekiwaniu, jak na to zareagują w meczu, czy nie będą bardzo zmęczeni. Ale było widać, że te siedemdziesiąt pięć, czy osiemdziesiąt minut pracowali bardzo dobrze. Potem pomogliśmy sobie troszeczkę zmianami. Uważam, że bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu - skomentował mecz nowy trener Wisły Płock, Pavol Staňo.
Wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Wisła Płock mogła ten mecz wygrać zdecydowanie wyżej. Świetne okazje mieli m.in. Wolski czy Michalski. Przed większym wymiarem kary uchronił Jagiellonię wyłącznie Alomerović, który prezentował się najlepiej z całego bloku defensywnego Dumy Podlasia. Z drugiej strony piłkarze trenera Nowaka nie stworzyli ostatecznie dużej liczby bardzo groźnych sytuacji pod bramką Kamińskiego. Oczywiście nie ma sensu oceniać gry Nafciarzy po jednym meczu, ale faktem jest, że nowy szkoleniowiec wygrał w swoim debiucie. Ostatnim wiślackim trenerem, który tego dokonał był Leszek Ojrzyński, który zwyciężył w kwietniu 2018 roku ze Śląskiem Wrocław 2:0 na stadionie w Płocku. Okazuje się, że na wyjazdach można wygrywać. Co więcej, można prezentować bardzo przyjemny dla oka futbol. Zdobytymi dzisiaj 3 punktami Wisła powiększa przewagę nad dolną częścią tabeli, a od ekip ze strefy spadkowej ma dorobek większy już o 12 punktów.
W kolejnym meczu Wisła Płock podejmować będzie na własnym terenie będący w kryzysie Śląsk Wrocław. Spotkanie z ekipą trenera Piotra Tworka odbędzie się w sobotę, 19 marca o godzinie 12:30.
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 0:1
0:1 – Marko Kolar 5’
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović, Michał Pazdan, Taras Romanczuk, Michał Nalepa (46’ Bartłomiej Wdowik), Przemysław Mystkowski (77’ Maciej Twarowski), Fedor Cernych (69’ Radosław Zyśk), Tomas Prikryl, Filip Piszczek (46’ Narek Grigoryan), Karol Struski, Martin Pospisil (46’ Paweł Olszewski), Miłosz Matysik
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński, Damian Michalski, Anton Krivotsyuk, Radosław Cielemęcki (76’ Fryderyk Gerbowski), Rafał Wolski (83’ Filip Lesniak), Mateusz Szwoch (76’ Damian Rasak), Kristian Vallo (92' Dusan Lagator), Marko Kolar (83’ Patryk Tuszyński), Damian Zbozień, Piotr Tomasik, Dominik Furman
Żółte kartki: Krivotsyuk – Pazdan
Sędzia: Tomasz Musiał
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Kristián Vallo - zaliczył dzisiaj asystę i był najlepszy na boisku. Czy na jego dobrą grę mógł mieć wpływ, że trenował już u trenera Staňo w Žilinie?
2. Dominik Furman - takiego Dominika chcemy oglądać i takiego zapamiętaliśmy przed jego wyjazdem do Turcji. Wiele razy świetnie dośrodkowywał i po prostu rządził środkiem pola.
3. Marko Kolar - mógł zdobyć więcej, niż jedną bramkę. Dobrze wywiązał się z zadania zastąpienia zawieszonego Sekulskiego.