Mecz kończący 8. kolejkę PKO BP Ekstraklasę odbędzie się w Płocku. Nafciarze zmierzą się z ekipą, która od pewnego czasu przeżywa dość dziwne perturbacje na stanowiskach wysokich szczebli. Z drugiej strony Górnik Zabrze całkiem nieźle wykorzystał letnie okno transferowe zarabiając na sprzedanych piłkarzach, ale i ściągając w ich miejsce ciekawe nazwiska. Natomiast Wisła przeżyła zimny prysznic po raz pierwszy ponosząc ligową porażkę. Kto ma większe szansę być górą w poniedziałkowym meczu?
Ostatnio Górnik Zabrze pożegnał się z Arkadiuszem Szymankiem, czyli byłym już prezesem klubu, który na stanowisku nie wytrzymał nawet roku. Ogólnie od pewnego czasu w Górniku obserwować można wiele zmian na stanowiskach wysokiego szczebla. We wszystko "zamieszana" wydaje się być prezydent miasta Zabrze. Jeszcze przed startem rozgrywek głośno było o rozstaniu z Janem Urbanem (notabene legendą klubu z Górnego Śląska). Trener został zwolniony nagle, już w czasie przygotowań do nowego sezonu, a przyczynić miał się do tego Lukas Podolski, który w zabrzańskim klubie pełni rolę większą, niż wyłącznie piłkarz. Jednak są to historie na zupełnie inny czas, a teraz zajmijmy się kwestiami stricte sportowymi.
Górnik po siedmiu kolejkach zajmuje 12. miejsce w tabeli, ale zaznaczyć należy fakt, że nie rozegrali oni jeszcze jednego meczu - starcie z Lechią Gdańsk (2. kolejka) zostało przełożone ze względu na udział rywala w eliminacjach do europejskich pucharów. Trójkolorowi do tej pory uzbierali 8 punktów, ale nie jest to paradoksalnie najgorszy wynik. Potrafili wygrać z Radomiakiem Radom (3:0) czy nawet z Rakowem Częstochowa (1:0). Pokonała ich będąca "w gazie" Stal Mielec (1:3), a ostatnie dwa mecze ligowe to dwa remisy. Górnik podzielił się punktami z Legią Warszawa (2:2) oraz Jagiellonią Białystok (1:1). Do tej pory najwięcej strzela dla swojego klubu młodzież. Zarówno ściągnięty z Legii Szymon Włodarczyk (19 lat), jak i Aleksander Paluszek (21 lat, środkowy obrońca) zdobyli do tej pory po 2 bramki. Z drugiej strony będący najstarszym zawodnikiem w kadrze zespołu, 37-letni Lukas Podolski już 3-krotnie asystował.
Zabrzanie przeżyli w ostatnich tygodniach prawdziwą rewolucję kadrową. Wydawało się, że najbardziej bolesna będzie strata dwóch podstawowych stoperów. Przemysław Wiśniewski przeniósł się do włoskiej Venezii, a Adrian Gryszkiewicz do 2. Bundesligi, do Paderbornu. Potem do Rakowa powędrował Bartosz Nowak, ale to nie był koniec. Jeszcze pod koniec sierpnia z klubu odeszli Krzysztof Kubica (do drugoligowego, włoskiego Benevento), młodzieżowiec Dariusz Stalmach (AC Milan) oraz Alasana Manneh (duńskie Odense). Więc tak jak w czerwcu Górnik bardzo stracił w defensywie, tak przed kilkoma dniami mocno oberwało się formacji pomocy. Sporo jednak Górnicy zarobili, więc nie dziwi też, że nie próżnowali ściągając piłkarzy do siebie. Od początku sezonu 2022/2023 trenerem jest Bartosch Gaul - z pochodzenia Niemiec, ale urodzony w Polsce. Nie dziwi więc zaciąg z 2. Bundesligi, a w zasadzie ze spadkowiczów z drugiej ligi niemieckiej. Mowa o bramkarzu Kevinie Brollu (wcześniej Dynamo Drezno) oraz Jonatanie Kotzke (poprzednie FC Ingolstadt). Do Zabrza przyjechali też Richard Jensen, Jean Jules czy 13-krotny reprezentant Polski, Paweł Olkowski. Wszyscy są piłkarzami formacji obronnej. Ostatnio klub poinformował, że wypożyczył Kanji'ego Okunuki'ego - Japończyk ma domyślnie zastąpić wyrwę po Nowaku.
Ciekawostką jest, że Wisła Płock i Górnik Zabrze mogą pochwalić się takim samym procentem posiadania piłki - 56% (niewiele więcej mają Legia i Lech Poznań - po 58%). Wydaje się jednak, że w najbliższym starciu tych ekip to Nafciarze będą częściej przy piłce - grać będą przecież na własnym boisku. Trójkolorowi są liderem Ekstraklasy jeśli chodzi o rzuty rożne. Jest to średnio 7,33 tego stałego fragmentu na mecz (Wisła 5,57). Jednak co z tego, skoro z 44 dotychczasowych wykopów z narożnika zdobyli tylko jedną bramkę? Daje im to skuteczność na poziomie nieco ponad 2%. Zabrzanie potrafią grać ostro o czym świadczyć może statystyka żółtych kartek. Nasi najbliżsi rywali są karani średnio 3,67 razy na jedno spotkanie, co jest najwyższym wynikiem w lidze (Wisła 1,71). Do tej pory obejrzeli 22 żółte kartki. Nie dziwi więc, że w poniedziałkowym meczu ekipa trenera Gaula musi uważać. Czujni powinni być zwłaszcza Rafał Janicki i Richard Jensen (obaj obrońcy), którzy do tej pory oglądali żółte kartki po 3 razy. W przypadku napomnienia w meczu z Nafciarzami będą zmuszeni pauzować.
Pavol Staňo w pucharowym meczu dał szansę piłkarzom rezerwowym. Czy któryś z nich zachwycił trenera na tyle, żeby ten dał mu szansę w meczu przeciwko Górnikowi? /fot. Sebastian Wiciński /Wisła Płock S.A.
Jeśli chodzi o Wisłę Płock to jest ona liderem. Nie chodzi bynajmniej wyłącznie o miejsce w tabeli, ponieważ Nafciarze od początku sezonu zajmują 1. miejsce (ale może to zmienić wygrana Legii z Radomiakiem Radom). Liderem jest też w liczbie strzelonych bramek. Średnio na mecz pada ich 2,71 (Górnik 1,33). Liderem jest też Davo. Hiszpan szturmem wszedł do polskiej Ekstraklasy i do tej pory zdobył 6 bramek i 2 razy asystował. Jest on zarówno najlepszym strzelcem ligi, jak i najlepszym zawodnikiem patrząc na klasyfikację kanadyjską (gole + asysty). Niewiele mu ustępuje jego kolega z zespołu, bo Rafał Wolski również dwukrotnie zaliczał ostatnie podanie, ale trafiał do siatki rywali o jeden raz mniej. Trener Pavol Staňo w najbliższym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z usług Damiana Warchoła i Martina Šulka. Pod znakiem zapytania stoi też występ Mateusza Szwocha.
Zeszła sobota była dla Wisły Płock zimnym prysznicem. Właśnie wtedy po raz pierwszy ponieśli porażkę w lidze. Pokonać lidera udało się Widzewowi Łódź, który na własnym stadionie zwyciężył 2:1 (gola dla Wisły zdobył Davo). Mimo wszystko Nafciarze w siedmiu meczach 5 razy wygrywali i wciąż zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Strzelili najwięcej bramek w lidze (19, drudzy są Raków i Pogoń - po 11), a sami tracą ich niewiele (7, mniej tylko Raków, Cracovia i Piast - po 6).
Zarówno Wisła, jak i Górnik grali przed kilkoma dniami w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Obie drużyny wygrały swoje mecze. Nafciarze pokonali Skrę Częstochowa na wyjeździe 3:1 (Kapuadi, Kvocera, Kocyła). Jednak wydaje się, że w tym przypadku minimalnie w gorszej sytuacji stoją Trójkolorowi, którzy raz, że grali dzień później, a dwa, że musieli wystąpić w dość mocnym składzie. W wyjściowym składzie Wisły zagrało dwóch podstawowych graczy na 11, a w Górniku aż 9. Dlaczego tak się stało? Nikt w Zabrzu wolał nie ryzykować porażki z odwiecznym rywalem, czyli Ruchem Chorzów. Ostatecznie Górnicy wygrali 1:0 i w kolejnej rundzie zmierzą się z GKS Katowice. Nafciarze natomiast kolejny mecz pucharowy zagrają przeciwko Legii Warszawa. Co ciekawe z 15-krotnymi Mistrzami Polski Wisła zagra dwa mecze w przeciągu dosłownie kilku dni. Najpierw w lidze, a potem w ramach pucharu - oba starcia odbędą się w Płocku w połowie października.
Poniedziałkowy mecz sędziować będzie Daniel Stefański. Arbiter był rozjemcą spotkania Nafciarzy w połowie sierpnia. Wtedy zremisowaliśmy na wyjeździe z Pogonią Szczecin 2:2, a Stefański podyktował dla Wisły rzut karny.
Starcie Wisły Płock z Górnikiem Zabrze odbędzie się w poniedziałek, 5 września o godzinie 20:30. Do zobaczenia na stadionie!
fot. tytułowe Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Tabela Nafciarza Sezonu po 7. kolejce Ekstraklasy:
1. Davo 9 pkt
2. Wolski 8 pkt
3. Gradecki, Furman, Kapuadi 5 pkt