Oba zespoły odpadły w tygodniu z rozgrywek Pucharu Polski. Oba zaskakująco dobrze radzą sobie do tej pory w Ekstraklasie. Co więcej, starcia między nimi są bardzo wyrównane, bo zarówno jedni, jak i drudzy wygrywali po razie. W sobotę w ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec - Stalą, w której można znaleźć naprawdę sporo osób powiązanych w przeszłości z Nafciarzami.
Za Wisłą Płock emocjonujące dni naznaczone starciami z Legią Warszawa. W lidze Nafciarze wygrali 2:1, a świetną wiadomością (poza 3 punktami) było odblokowanie się Łukasza Sekulskiego, który zdobył gola po 12 meczach bez trafienia. W drugich Derbach Mazowsza zwyciężyli Wojskowi, którzy pokonując rywali 3:0 awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski. Z Pucharu Polski odpadła też Stal Mielec, która nie dała rady Piastowi Gliwice i przegrała 0:3. Istotnym w kwestii zbliżającego się meczu może być fakt, że mielczanie grali dogrywkę, czyli musieli biegać przez ponad pół godziny więcej. Jakby tego było mało już na początku spotkania uraz przywodziciela zgłosił wypożyczony z Wisły Płock Fryderyk Gerbowski. Młodzieżowiec musiał opuścić boisko po niecałych 30 minutach gry i nie wiadomo czy będzie w stanie grać w sobotę.
To nie jedyne problemy kadrowe trenera Adama Majewskiego. Za czerwone kartki zawieszeni są Mateusz Matras oraz Arkadiusz Kasperkiewicz, czyli podstawowi defensorzy Stali Mielec. W przypadku Wisły Płock bardzo prawdopodobne, że nie zobaczymy Jakuba Rzeźniczaka oraz Martina Šulka, którzy pierwszy mecz z Legią okupili kontuzjami. Jednak dobrą wiadomością może być powrót do meczów ligowych Steve'a Kapuadiego, który jednak w pucharowym meczu spisał się dość przeciętnie.
Wisła Płock po 13 meczach jest wiceliderem oraz najlepszym zespołem, jeśli chodzi o strzelone gole. Nafciarze trafiali 25-krotnie. Wiślacy mają o co walczyć, ponieważ w przypadku porażki wyprzedzić mogą ich aż 3 zespoły - ze Stalą Mielec na czele. Mielczanie w tym sezonie również spisują się zaskakująco dobrze, bo mając 22 punkty zajmują 6. miejsce w tabeli. Co więcej, ostatnie 3 spotkania ligowe zwyciężyli. O ile wygrane z Koroną Kielce czy Miedzią Legnica są zrozumiałe, to pokonanie Pogoni Szczecin wzbudziło sensację. W tych 3 meczach zespół trenera Majewskiego stracił tylko 2 bramki, a sami zdobyli ich aż 8. Jednym z ich najważniejszych graczy jest Saïd Hamulic. 21-letni Holender pochodzenia bośniackiego strzelił już 7 bramek, a do liderującego Davo traci już tylko 1 trafienie.
Pół żartem mówi się o Stali Mielec, że jest Wisłą Płock 2. Nie bez przyczyny, ponieważ poza wspomnianym Gerbowskim w ekipie mielczan występują jeszcze Piotr Wlazło, Mikołaj Lebedyński czy Fabian Hiszpański. Wszyscy mieli swoją przeszłość w drużynie Nafciarzy. Podobnie jak urodzony w Płocku Adam Majewski, który przez długie lata był asystentem trenera lub szkoleniowcem rezerw Wisły. Oba zespoły grały ze sobą do tej pory 4-krotnie. W poprzednim sezonie, w ostatniej kolejce, górą byli płocczanie, którzy ograli rywali 3:0 (Pawlak, Lesniak, Kolar), jednak parę miesięcy wcześniej to Stal zwyciężyła u siebie 2:1 (Kolar). We wcześniejszych rozgrywkach w obu meczach był remis.
W dwóch meczach z Legią na remis. W lidze wygrali Nafciarze, a w Pucharze Polski awansowali Wojskowi /fot. Sebastian Wiciński /Wisła Płock S.A.
Zarówno Wisła Płock, jak i Stal Mielec są najlepszymi ekipami w lidze, jeśli chodzi o zdobywanie bramek w odniesieniu do oddanych strzałów. Liderem są Nafciarze, u których ta statystyka wynosi 14,20%. Natomiast mielczanie pochwalić się mogą wynikiem na poziomie 12,95%. Jednak obie drużyny różni styl zdobywania goli. Stal jest absolutnym liderem Ekstraklasy, jeśli chodzi o bramki ze stałych fragmentów gry. Dokładnie 50% ich trafień wpadało po kopnięciu stojącej piłki - najczęściej po wolnym lub rożnym. Wisła woli finezję - w 80% zdobywali gole z gry.
Samych bramek możemy się spodziewać w drugich połowach. Mielczanie tracą najwięcej w pierwszym kwadransie po wznowieniu gry (5), a płocczanie po kolejnych 15 minutach (6). Ogólnie oba zespoły tracą bramki w drugich 45 minutach. Na 14 straconych goli przez Wisłę aż 9 rywale zdobyli po przerwie. Podobnie jest w przypadku Stali. Na 19 wpuszczonych bramek aż 12 wpadało po wznowieniu gry. Do siatki Nafciarzy piłka trafia zdecydowanie częściej na wyjazdach, bo na 14 bramek 10 wpadło w meczach na obcym terenie. Z drugiej strony Stal na własnym stadionie potrafi się lepiej bronić. Z 19 straconych goli tylko 7 rywale trafiali w Mielcu.
Tylko dwie drużyny w Ekstraklasie mogą pochwalić się 100% statystyką, w której zespół wygrywa kiedy jako pierwszy zdobędzie bramkę. To Lech Poznań i Stal Mielec. Zespół trenera Majewskiego 5-krotnie strzelał gola pierwszy i zawsze wtedy wygrywał (Wisła na 10 takich spotkań wygrała 7). Z drugiej strony kiedy Nafciarze jako pierwsi tracili gola to zawsze oznaczało to ich porażkę - w tym sezonie było tak 3-krotnie (zawsze na wyjeździe).
Ostatnią ciekawą statystyką na zbliżający się mecz jest liczba żółtych kartek. Zarówno Wisła Płock, jak i Stal Mielec grają dość czysto, ponieważ karani byli odpowiednio 20 i 17 razy (tylko Zagłębie Lubin ma mniej kartek, bo 16). Interesujące jest też to, że obie drużyny jako jedyne dwukrotnie karane były bezpośrednimi czerwonymi kartkami.
Sędzią sobotniego meczu będzie pan Bartosz Frankowski, który w tym sezonie poprowadził 7 spotkań Ekstraklasy oraz po jednym w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Nafciarze nie wspominają tego arbitra najlepiej, ponieważ w ostatnim meczu z jego udziałem przegrali 0:2. Było to jeszcze w zeszłym sezonie, a Wisła przegrała wtedy u siebie z Piastem Gliwice.
Stal Mielec będzie podejmować w ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisłę Płock. Mecz tych drużyn odbędzie się w sobotę, 22 października o godzinie 15:00.
fot. tytułowe Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Tabela Nafciarza Sezonu po 12. kolejce Ekstraklasy:
1. Davo 15 pkt
2. Furman 14 pkt
3. Wolski 10 pkt