Po przerwie reprezentacyjnej powróciła piłka klubowa, a Wisła Płock w ramach 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzyła się z Radomiakiem Radom. Ekipa, która od dłuższego czasu zmaga się z kryzysem grała przeciwko drużynie, która poniosła porażkę w 3 ostatnich meczach. Na szczęście dla Nafciarzy, spotkanie odbywało się w Płocku, w którym zespół prezentował się do tej pory dużo lepiej.
Trener Pavol Staňo zaskoczył zmianami w wyjściowym składzie. W końcu między słupki powrócił Bartłomiej Gradecki, który ostatni raz w lidze zagrał we wrześniu przeciwko… Radomiakowi. Pauzującego za kartki Dominika Furmana zastąpił Filip Lesniak, a dobra gra w poprzednim spotkaniu poskutkowała występem od 1. minuty w przypadku Dawida Kocyły. Ten mecz był też debiutem dla Jakuba Szymańskiego - 20-latek przeszedł ostatnio do Wisły z Górnika Zabrze.
W 5. minucie z akcją ruszył Radomiak, ale ich strzał minął bramkę gospodarzy. W 7. minucie pierwszą akcję przeprowadzili Nafciarze, a zaczęło się od przechwytu Kocyły. Strzał Bartosza Śpiączki powędrował jednak ponad poprzeczką. W 11. minucie bardzo groźna sytuacja dla gości, a zaczęło się od błędu Martina Šulka, który podarował piłkę rywalom. Napastnik Radomiaka minął Gradeckiego, ale strzelał ze zbyt ostrego kąta i tylko obił słupek bramki Wisły. Po chwili źle wybił Gradecki, ale naprawił swój błąd broniąc strzał rywala. W 15. minucie ze świetną kontrą poszedł Rafał Wolski, który minął 2 rywali i ładnie posłał piłkę do wbiegającego w pole karne Kocyły. Ten był odpychany, ale nie było mowy o rzucie karnym. W 21. minucie sprzed pola karnego uderzał Wolak, ale strzał był zbyt lekki dla Gabriela Kobylaka. W 38. minucie po rzucie rożnym dla Wisły padł na murawę zawodnik gości, a sędzia Łukasz Kuźma natychmiast wezwał sztab medyczny - na szczęście skończyło się tylko na strachu. W 40. minucie ładną akcję wyprowadzili Nafciarze, ale Kocyła ostatecznie był na pozycji spalonej. W 42. minucie najgroźniejsza sytuacja dla Radomiaka - Luís Machado z pierwszej piłki posłał strzał, ale uderzenie minimalnie minęło słupek. Po chwili kolejne uderzenie, ale tym razem zablokował obrońca. Po pierwszej połowie obie ekipy bardziej, niż na zdobywaniu bramek były skupione na faulowaniu. Na obraz gry z pewnością wpływ miała też pogoda - przez cały czas obficie padał śnieg z deszczem.
Po zmianie stron do ataku ruszył Radomiak. Szybko stworzyli dogodną okazję, ale czujny w polu karnym był Szymański, który odebrał wślizgiem piłkę rywalowi. W 54. minucie padła pierwsza bramka. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową umieścił w siatce piłkę Leonardo Rocha. To kolejny gol dla zespołu z Radomia, który zdobywają po stałym fragmencie gry - strzelili tak ponad 50% swoich bramek. Natomiast Wisła w tym sezonie jeszcze nigdy nie potrafiła wygrać jeśli pierwsza straciła gola - do tej pory było 10 takich spotkań. W 58. minucie uderzał znowu Rocha, ale obronił to Gradecki. W 65. minucie pierwsza zmiana dla płocczan. Za nieźle prezentującego się dzisiaj Kocyłę wszedł Łukasz Sekulski. Od zdobycia bramki Radomiak starał się wciąż atakować, ale dostrzec można było sytuacyjne granie na czas w zespole gości. W 69. minucie wybuchł z radości stadion przy ulicy Łukasiewicza. Po dośrodkowaniu Szwocha głową w siatce umieścił piłkę nie kto inny, a Sekul! To jego trzecia bramka w tym sezonie. Od 70. minuty na tablicy wyników widniały cyfry 1:1. W 80. minucie kolejna dogodna sytuacja dla Wisły, ale w polu karnym nie potrafił do bramki skierować piłki Śpiączka. Nawet za drugim razem 31-latek nie zdołał wyprowadzić swojego zespołu na prowadzenie. Sporo szczęście dla gości. Widać jednak, że wyrównująca bramka bardzo zmotywowała Nafciarzy, którzy zaczęli lepiej grać. W 85. minucie kolejne zmiany dla Wisły. Za Śpiączkę i Šulka na murawie zameldowali się Aleksander Pawlak i Damian Warchoł. W doliczonym czasie gry przed szansą na dublet stanął jeszcze Sekul, który dośrodkowanie zamienił jednak na niecelne uderzenie. Ostatecznie spotkanie Wisły Płock z Radomiakiem Radom zakończyło się wynikiem 1:1.
Mecz odbył się w niespotykanych jak na początek kwietnia warunkach atmosferycznych.
- Myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy dwa, trzy słabsze człony, które nie pracowały tak, jak byśmy oczekiwali. W drugiej połowie troszeczkę lepiej to zaczęło wyglądać. Wiadomo, że po bramce było ciężko. W końcówce już było na dwie strony - kto kogo trafi. Też mieliśmy okazję na strzelenie bramki. Uważam, że z perspektywy całego meczu ten remis dla obu stron jest okej. Trzeba się dobrze przygotować na następny mecz. Myślę, że będziemy grać lepiej, bo ten mecz dał nam wiarę, że jesteśmy w stanie narzucać warunki gry. Były momenty dobrej gry i gry do poprawy - skomentował po meczu trener Pavol Staňo.
Cenny punkty dla obu ekip, ale oba zespoły liczyły dzisiaj na komplet punktów, ponieważ ich przewaga nad strefą spadkową wciąż topnieje. Nafciarzy ewidentnie obudziła zdobyta bramka, bo po jej strzeleniu grali do końca bardzo przyzwoicie. Mecz zakończył się remisem, ale cieszyć mogą detale np. minuty młodzieżowców. Szymański, Kocyła i Pawlak uzbierali dzisiaj 159 minut. Za tydzień kolejny sprawdzian dla Wisły. Podejmować będą na własnym stadionie Zagłębie Lubin. To spotkanie obędzie się w Wielką Sobotę, 8 kwietnia o godzinie 12:30.
Wisła Płock - Radomiak Radom 1:1 (0:0)
0:1 - Leonardo Rocha 53'
1:1 - Łukasz Sekulski 69'
Wisła Płock: 69. Bartłomiej Gradecki - 71. Jakub Szymański, 3. Steve Kapuadi, 25. Jakub Rzeźniczak - 19. Martin Šulek (86', 89. Aleksander Pawlak), 14. Mateusz Szwoch, 23. Filip Lesniak, 10. Rafał Wolski, 77. Piotr Tomasik - 9. Dawid Kocyła (65', 20. Łukasz Sekulski), 18. Bartosz Śpiączka (86', 95. Damian Warchoł).
Radomiak Radom: 1. Gabriel Kobylak - 14. Damian Jakubik, 16. Mateusz Cichocki, 92. Mike Cestor, 33. Dawid Abramowicz - 7. Lisandro Semedo (68', 70. Frank Castañeda), 88. Francisco Ramos (84', 90. Jakub Nowakowski), 77. Chrístos Dónis, 10. Roberto Alves (73', 80. Berto Cayarga), 20. Luís Machado - 17. Leonardo Rocha.
Żółte kartki: Kapuadi, Wolski, Szymański, Sekulski - Semedo, Ramos, Cestor.
Sędzia: Łukasz Kuźma
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Jakub Szymański - udany debiut. Zdarzały się pomyłki, ale i kluczowe interwencje
2. Rafał Wolski - momentami zbyt samolubnie, ale to wciąż nasz wirtuoz
3. Mateusz Szwoch - aktywny i nieźle wykonywał stałe fragmenty gry