Znamy już Mistrza Polski, ekipy, które zagrają w europejskich pucharach oraz dwóch spadkowiczów. Na dwie kolejki przed końcem sezonu 22/23 najwięcej emocji pozostało w zasadzie tylko wśród piłkarzy i kibiców w Płocku i we Wrocławiu. Czy nowy trener Nafciarzy uratuje zespół przed spadkiem?
- Mental jest najważniejszy. To, co zespół pokazywał, jakość nie została zgubiona. Nad tym pracujemy. Rozmawiałem z zawodnikami, radą drużyny. Skupiamy się na najbliższym meczu. (...) Będę ryzykował, zawsze ryzykowałem. Mam plan na mecz z Rakowem Częstochowa. Zdaję sobie sprawę, że jest to mistrz Polski. Jestem na bieżąco z Ekstraklasą. Próbuję przekonać zawodników do swojej taktyki. Wierzą w to, co zaproponowałem - powiedział na konferencji prasowej nowy trener Wisły Płock, Marek Saganowski.
W Płocku jest gorąco. Nie chodzi bynajmniej o stan pogody, ale o to w jakiej sytuacji znajduje się klub. Po ostatniej wyjazdowej porażce we Wrocławiu (1:3) włodarze zdecydowali się podziękować za pracę Pavolowi Staňo, który w 15 meczach rundy wiosennej wygrał tylko 2 razy. W jego miejsce zatrudniona została legenda Legii Warszawa i niedawny szkoleniowiec 2-ligowej Pogonii Siedlce, Marek Saganowski. Dla 44-latka to spore wyzwanie, ponieważ jest on dopiero na początku swojej trenerskiej przygody, a Wiśle pozostały do utrzymania 2 kolejki.
Wiele będzie zależeć od Śląska, czyli bezpośredniego rywala Nafciarzy w walce o ligowy byt. Wrocławianie mają na ten moment 2 punkty straty, a w ten weekend zagrają z Miedzią Legnica. Jednak pogodzona ze spadkiem Miedź raczej nie odda meczu bez walki. Pokazało to ich ostatnie spotkanie, w którym co prawda przegrali, ale naprawdę powalczyli z bijącą się o podium Pogonią Szczecin (wynik 3:2). Dlaczego uważam, że Miedź nie odpuści? Po pierwsze będzie to ostatni ekstraklasowy mecz w Legnicy, więc wszyscy kibice zapewne liczą, że Miedź odejdzie z godnością. Po drugie dla wielu zagranicznych (i nie tylko) piłkarzy legniczan będzie to ostatnia szansa na pokazanie się w oczach skautów innych zespołów - w końcu niektórzy z nich chcieliby zostać w Ekstraklasie, tyle że w innych barwach. Po trzecie sprawa trenera. Od wyników w ostatnich kolejkach zależeć będzie również los Grzegorza Mokrego - jeśli Miedź w 1. Lidze chciałaby mieć w dalszym ciągu Mokrego u swego steru to muszą się wykazać. Wydaje się, że Śląsk wcale nie musi być faworytem tego spotkania - zwłaszcza, że w ostatnich 10 meczach wygrali tylko raz (z Wisłą, ostatnio). W przypadku przegranej czy nawet remisu sytuacja wrocławian jeszcze bardziej się skomplikuje. W ostatniej kolejce zagrają z Legią i trudno oczekiwać, żeby warszawiacy przegrali na sam koniec przed własną publicznością.
Czy Marek Saganowski uratuje Wisłę Płock przed spadkiem?
Nafciarze będą znać wynik spotkania Miedzi Legnica ze Śląskiem Wrocław, ponieważ odbywać się ono będzie 5 godzin przed starciem Wisły. Płocczanie z nowym trenerem zmierzą się ze świeżo upieczonym Mistrzem Polski. Mimo, że Raków już o nic nie gra, to nie oznacza, że Wiślacy z łatwością wygrają. Przecież wciąż mówimy o zespole, który ma najwięcej zdobytych bramek w całej Ekstraklasie (60), a przy tym najmniej straconych (22). Medaliki będąc zasłużenie na pierwszym miejscu w tabeli mają też najwięcej zwycięstw w lidze (22 na 32 mecze), a razem z Legią ponieśli najmniej porażek (5). Co ciekawe jednak, aż dwie z tych przegranych spotkały Raków w ostatnich 2 meczach. Ogólnie zespół trenera Marka Papszuna w maju jeszcze nie zwyciężył. Najpierw przegrali w finale Pucharu Polski, a następnie w lidze z Koroną Kielce i Lechem Poznań. W tych 3 spotkaniach Raków nie strzelił żadnej bramki!
Całe szczęście najbliższy mecz odbywać się będzie w Płocku. Po pierwsze wszyscy pamiętamy ostatni blamaż w Częstochowie sprzed kilku miesięcy (porażka 1:7), a po drugie Nafciarze lepiej się prezentują na własnym stadionie. Z 45 straconych goli w Płocku wpadło tylko 14 z nich. Tylko Raków, Legia i Pogoń na własnych terenach punktowały do tej pory lepiej. Nafciarze grając u siebie zdobyli 28 punktów (a w sumie mają ich 37). Z drugiej strony wyniki Rakowa na wyjazdach nie są aż tak zachwycające. Wcale nie zajmują pierwszego miejsca, jeśli chodzi o punktowanie w delegacji, bo nieznacznie wyprzedza ich Lech. Raków 4 z 5 swoich ligowych porażek zaliczył właśnie grając na obcych stadionach (to samo w przypadku remisów).
Ciężko wyrokować czego możemy się spodziewać w niedzielnym meczu. Wisła do tej pory najwięcej goli traciła w drugich połowach meczów. Ta statystyka jest zabójcza zwłaszcza w meczach domowych, w których Nafciarze stracili 14 goli - aż 11 z nich wpadało w drugich 45 minutach. Po przerwach częściej strzela też Raków. Zaś na wyjazdach najczęściej trafiali w pierwszym kwadransie po wznowieniu gry (minuty 46-60). Dla trenera Saganowskiego sporym wzmocnieniem może być powrót po pauzie Rafała Wolskiego, czyli najlepszego gracza Wisły Płock (7 goli, 8 asyst). Zawieszony za kartki będzie natomiast Jakub Szymański.
- Taką samą sytuację miałem w Pogoni Siedlce. Klub był na przedostatnim miejscu, miałem konkretne zadanie. Wchodząc do szatni z Ekstraklasy, są podobne miny, podobna atmosfera. Nikt nie jest zadowolony. Jakość ma ten zespół bardzo dużą. (...) Próbuję przesłać zawodnikom, że gra do ostatnich minut to jest to, co zawsze robiłem. Wkładałem sto procent serducha w każdy mecz. Ale żeby to zrobić, trzeba zacząć od treningu. Jak trenujesz - tak grasz. (...) Głównym zadaniem jest utrzymanie zespołu w Ekstraklasie. Zrobię wszystko, by tak zostało. Wierzę w swoje marzenia. Dziś jestem w Ekstraklasie i dużo zrobię, by w niej zostać - mówił na konferencji prasowej Marek Saganowski.
W niedzielę wszyscy musimy być Nafciarzami. Wszystkie problemy wewnątrz i wokół klubu powinny chociaż chwilowo zejść na dalszy plan. Teraz celem dla wszystkich z nas powinno być pozostanie Wisły w Ekstraklasie. Płocczanie zmierzą się z Rakowem Częstochowa 21 maja, w niedzielę o godzinie 17:30. Do zobaczenia na stadionie!
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94
Tabela Nafciarza Sezonu po 31. kolejce Ekstraklasy:
1. Wolski 33 pkt
2. Kapuadi 27 pkt
3. Furman 24 pkt