muzycy:
Dominik Burzym - wokal, gitara, gitara basowa, perkusja, orkiestracje
Tomasz Bartosik – teksty
Zdzisław Zabierzewski - teksty, recytacje
lista utworów:
1. Open Darkness
2. Your Mephisto
3. Orpheus
4. Demonology
5. The Lantern Of The Lost
6. Maldoror's Song
7. The Mess Sire
8. My Swan Syndrome
9. Dead Master
10. Maldoror
wydawnictwo: Lynx Music
Dziś kolejne spotkanie z powstałą ostatnio w naszym kraju muzyką. Tym razem postaram się przybliżyć Państwu dzieło adresowane do bardzo określonego odbiorcy, o raczej dość kategorycznie spolaryzowanym guście. Ponieważ jednak założeniem tej audycji nie jest sztywne trzymanie się upodobań określonej grupy słuchaczy, a zaspokajanie potrzeb szerokiej części muzycznych koneserów, sięgamy dziś do pozycji tyleż nieoczywistej i rzadkiej, co dyskusyjnej. Mrok, śmierć, diabły, demony, ciemność, pokuszenie - skondensowane zostały w dziele projektu muzycznego pod nazwą Ikonodrama, na czele którego stoi Dominik Burzym, odpowiedzialny jednoosobowo za wzbogaconą interesującymi orkiestracjami muzykę oraz ścieżki wokalne zawarte na płycie zatytułowanej „Etched In The Spirit”. Muzykę Ikonodramy, sklasyfikować można wstępnie jako symfoniczny, mroczny metal. Mamy tu połączenie charakterystycznych orkiestrowych brzmień, ciężkich gitarowych riffów i tekstów poruszających typową dla gatunku tematykę. Mimo, że za całą muzykę i instrumentarium odpowiada jeden człowiek, płyta wcale nie brzmi skromnie. Przeciwnie - wiele podniosłych i patetycznych momentów zbudowanych na bogatym orkiestrowym instrumentarium zadziwia rozmachem. „Etched In The Spirit” to płyta bardzo jednorodna i spójna. Trudno na niej cokolwiek wyróżniać. Wszystkie numery są bardzo podobne do siebie. W dużej części obowiązuje mroczne, ciężkie brzmienie i stosunkowo spokojna, niespieszna rytmika. W części utworów mamy nieco metalowych przyspieszeń, które w wyniku wspominanych kilkukrotnie już orkiestracji nabierają polotu i rozmachu. Melancholijne partie wokalne, towarzyszące słuchaczowi na całej płycie, mogą nieco znużyć. Również muzyka stworzona przez Ikonodramę nie jest dla każdego i z pewnością nie do odtwarzania wszędzie i o każdej porze. Naturalnym jej odbiorcą będzie wielbiciel ciężkich, klimatycznych brzmień wypełniających mroczną, wymagającą skupienia i odosobnienia atmosferę. Ikonodrama na swej płycie zaproponowała szczególną odmianę gotyckiego metalu o osobliwym, filmowo-symfonicznym rozmachu. Na mnie ten rodzaj pancernego muzykowania nie robi wprawdzie jakiegoś powalającego wrażenia, ale doceniam trud włożony w stworzenie całości i oryginalne, pomysłowe, odstające od obecnych trendów wykorzystanie orkiestrowych partii. To ono, moim zdaniem, stanowi o wartości i sensie tworzenia tej muzyki.
Do usłyszenia wkrótce, kiedy za sprawą mojego kolejnego, muzycznego wyboru Gotyk ustąpi miejsca Renesansowi…