muzycy:
Grzegorz Kupczyk - wokal
Bartek Sadura - gitara
Tomasz Targosz - gitara basowa
Maria Wietrzykowska - instrumenty klawiszowe, wokal, wokalizy
Jakub Kaczmarek - gitara
Jeremiasz Baum – perkusja
lista utworów:
1. Oczy martwych miast
2. Machina chaosu
3. Poza czasem
4. Linia życia
5. Cienie
6. Fałszywy bóg
7. Kamienne piekło
8. Piętno
9. W dolinie światła
wydawnictwo: Metal Mind Productions
Witajcie w kolejnej odsłonie spotkania z muzyką powstałą w ostatnim czasie w naszym doświadczonym – również muzycznie kraju. Inna sprawa, czy doświadczonym pozytywnie, co jak można przypuszczać pozostanie zawsze dyskusyjne. Dobrym materiałem do takich rozważań będzie dzisiejsza propozycja, która powinna zadowolić entuzjastów mocniejszego, choć raczej mało odkrywczego – jeżeli oczekiwanie tego ma jakikolwiek sens - grania. Z jednej strony, wydaje się, że w muzyce tej wszystko zostało już zagrane, z drugiej jednak, zwolennicy takiego grania w ogóle nie oczekują jakichkolwiek rewolucji, ciesząc się wypracowaną lata temu stylistyką, chłonąc ją z autentyczną, niezmąconą niczym przyjemnością. A o to w muzyce chodzi przede wszystkim. Nowe dzieło poznańskiej grupy Ceti, ukazało się w roku bieżącym, po czteroletniej wydawniczej przerwie i nosi tytuł „Oczy Martwych Miast”, podobnie zresztą, jak zaprezentowany na wstępie audycji utwór tytułowy . Pozytywną sprawą jest fakt, że formacja zdecydowała się wzbogacić wszystkie zamieszczone na płycie utwory polskimi tekstami, które prezentują się bardzo korzystnie i idealnie wręcz pasują do charakterystycznej dla twórczości grupy, stylistyki. Cały prezentowany album zawiera dość spójny, równy materiał, bez jakichś ewidentnie słabszych momentów. Muzykę zebraną na tym wydawnictwie stanowią numery z pogranicza porządnego Hard Rocka i treściwej Metalurgii, przepełnione wszechobecnymi, mocnymi, soczystymi riffami obu gitar, urozmaiconymi chyba w każdym utworze pomysłowymi gitarowymi, solowymi popisami. Wszystkie numery na płycie utrzymane są w podobnym tonie i oferują słuchaczowi zbliżony poziom ekspresji. Niektóre z nich, charakteryzują dodatkowo perkusyjne galopady, które niektórym ze słuchaczy takiej muzyki z pewnością przypadną do gustu. Wielu osobom zabraknie zapewne jakiejś odprężającej, metalowej ballady, której można było spodziewać się, biorąc pod uwagę wcześniejsze wydawnictwa zespołu. Tym razem będą musiały zadowolić się kolejnym, mocnym numerem. Wspomniałem już, że mocnym akcentem płyty jest vocal Grzegorza Kupczyka – byłego wokalisty grupy Turbo oraz prezentowane przez niego, sensowne teksty. Całość muzyki, zaskoczeniem dla słuchaczy, śledzących wieloletnie już poczynania zespołu, nie będzie. Dostają oni rzetelną produkcję, jakiej z pewnością oczekiwali, i która ich w dużym stopniu, z pewnością zadowoli.