My Chcemy Gola 181. Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 2:4 (2:1). Komentarz po meczu Paweł Dylewski i Patryk Rachwał.
PD: Myślę, że jeśli powiem, że byłeś jednym z bardziej lubianych zawodników w Płocku, że kibice dążą twoją osobę sympatią, to się nie pomylę. Masz taką nadzieję?
PR: - Tak, taką mam nadzieję, że po tylu latach spędzonych w Płocku kibice mnie zapamiętali z tej dobrej strony. Wiadomo, że nie zawsze mecze wychodziły, ale myślę, że charakteru i serducha nikt mi nie mógł odmówić i każdy kibic, który pamięta tamte czasy, nie ma mi za dużo do zarzucenia. Mogę powiedzieć, że w każdym klubie, w którym grałem, dawałem z siebie wszystko i mogę przyjechać do miasta spokojnym.
Oglądałeś mecz z Jagiellonią. Co możesz powiedzieć na temat tego meczu?
- Dla mnie bardzo dziwny mecz. Tak doświadczona drużyna, jak Wisła Płock po takich 30 minutach, nie może sobie pozwolić, by prowadząc 2:0 przegrać mecz 2:4. Prowadząc 2:0, były sytuacje do strzelenia trzeciego gola. Nic na to nie wskazywało, że Jagiellonia może te losy odwrócić i tylko jeden gol powoduje, że trochę uchodzi powietrze z zawodników. To jest zastanawiające. Tak samo, jak ten szybko odrobiony gol na 2:2. Do 30 minuty Wisła grała bardzo dobre spotkanie.
Podobny mecz jak w Zabrzu, gdzie prowadziliśmy 2:0. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że będziemy mieć mecz pod kontrolą. Okazuje się, że w przypadku Wisły, co podkreślają często komentatorzy i ludzie przyglądający się Wiśle, wcale nie jest bezpiecznym wynikiem. Zgodzę się, że to powinno wyglądać inaczej, ale sposób, w jaki traciliśmy te bramki – jak to twoim zdaniem wyglądało?
- Wydaje mi się, że w dosyć łatwy sposób straciliśmy te bramki. Pierwsza z nich – brak ataku na piłkę, do zawodnika, który jest w polu karnym. Bardzo dużo osób w polu karnym, a nie ma ataku na piłkę. Druga – nie może być tak, że zawodnik wbiega w pole karne i nie jest kryty. Dośrodkowanie, Wisła ma przewagę w polu karnym, a nikt tego gościa nie kryje. Z tego, co wiem, później dwie fazy przejściowe z ataku do obrony i gość też sobie prowadzi piłkę przez pół boiska. To trzeba kasować w zalążku. Nie jestem od oceniania, ale myślę, że ciut za łatwo Wisła traci te gole. Musi się namęczyć, by nastrzelać, a szkoda, że strzelając 2 bramki, nie zdobywa punktów. Prowadząc w Górniku, przegrali też mecz. Za dużo było takich meczów w tym sezonie i walka będzie do samego końca, aczkolwiek uważam, że Wisła ma zespół doświadczony i sobie z tym poradzi.
Rozmawialiśmy poza anteną i zgodziliśmy się obaj, że to, co prezentuje Wisła, w dużej mierze oparte jest o grę Wolskiego.
- Nie ma co ukrywać – jak Wolski jest w gazie, to ciągnie ten zespół. W meczu z Jagiellonią był najjaśniejszym punktem. Tak, jak we wcześniejszych meczach można do tego dołożyć Davo i Sekulskiego, który wraca teraz po kontuzji i pokazuje, że ma jakość piłkarską, ma nosa do strzelania goli. Wisła grała troszkę inaczej wcześniej, opierało się to na tych 3 zawodnikach. Pokazywało to, że jak ta trójka była w gazie, to nawet same statystyki po rundzie jesiennej pokazywały, ile to dawało Wiśle. Jest delikatny problem, inni zawodnicy muszą wziąć ciężar gry na siebie. Tak jest po prostu w piłce.
Być może jest to sprawa mentalu, odporności psychicznej. To nie jest pierwszy raz, kiedy coś takiego się zdarza. Wcześniej też były takie mecze, gdzie zaczynaliśmy od prowadzenia, a schodziliśmy z boiska przegrani. Może tu trzeba poszukać winowajcy?
- Myślę, że jak prowadzisz 2:0 i jest pewien moment rozprężenia psychicznego, to psychologia odgrywa kolosalną rolę. Nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Wiadomo, jak przeciwnik strzela gola kontaktowego, to on jest na lepszej pozycji w tym mentalu i goni wynik. Tutaj sporo Wisła potraciła punktów w takim aspekcie i tu muszą chłopcy się wziąć w garść i punkty zrobić. Wisła nie ma zespołu na spadek, to zespół doświadczony. Wiadomo, że się osłabiła, linia obrony nie wygląda, jak wcześniej. Inaczej też się gra, jak zespół jest na fali i kiedy wszystko idzie, wygrywasz mecze, jest fajnie. Łapiesz złą serię, tę serię trzeba jak najszybciej przerwać, a najlepiej odwrócić ją, zapunktować, choćby dwa razy zremisować, zdobyć jakieś punkty. To też zespół wtedy odbija.
Grałeś w takiej drużynie, gdzie miałeś fajnych skrzydłowych. Sławek Peszko, Wahan Geworgian, z przodu Irek Jeleń. Nie brakuje ci troszkę skrzydeł w dzisiejszej Wiśle? Jedyny taki „fałszywy skrzydłowy”, bo nie wiadomo, czy bardziej pomocnik, czy skrzydłowy, Tomasik, to też lewą nogą nie potrafi dokładnie dorzucić. Nie brakuje ci, że Wisła nie ma tych boków, tych skrzydeł?
- Wiadomo, ktoś buduje sobie zespół, ktoś ustala skład i to jest wybór pionu trenerskiego i dyrektora sportowego, bo każdy buduje pod siebie zespół. Nie ma gości, których by się widziało na skrzydle, którzy wzięliby piłkę i zrobili różnicę 1 na 1. Jest sporo zawodników o takich samych inklinacjach – Wolski, Szwoch, Furman, Lesniak. Wcześniej też Rasak. Davo to też nie był skrzydłowy, który wsiada na motor i robi różnicę. Też szukał tego grania. To jest do zastanowienia i u trenerów, i u dyrektora sportowego. Ten sezon trzeba dograć, a co będzie dalej, to już włodarze klubu chyba wiedzą, co robić.
Chciałbym ci serdecznie podziękować za opinię. Szkoda, że po przegranym meczu i to w takim stylu. Jak mówiłeś, 3 lata spędzone w Płocku, na pewno zostawiły w sercu fajną pamiątkę. Zdobyliście Puchar Polski i Superpuchar Polski. Mam nadzieję, że jak tylko będziesz mógł, to pojawisz się u nas, tym bardziej że mamy nowy stadion i przypomnisz się kibicom. Będziemy mogli się spotkać i obejrzeć mecz Wisły. Rozumiem, że skorzystasz z zaproszenia?
- Oczywiście. Jeśli tylko mi czas pozwoli, to chętnie się pojawię w Płocku na meczu. Nie będę ukrywał, że to dwa największe sukcesy, które osiągnąłem w swoim graniu i często myślami wracam do Płocka. Często oglądam mecze Wisły Płock, to jest naturalne i kibicuję drużynie. Jest tam Darek Pietrasiak i trener Pavol Stano, Piotrek Soczewka, Wirosław Siemiątkowski – ludzi się pamięta. W II drużynie jest teraz mój były asystent Bartek Kondracki, Kuba Miarka. Mam jak najbardziej pozytywne wspomnienia i trzymam kciuki za cały zespół Wisły i kibicuję temu zespołowi, by się utrzymał w lidze, a od nowego sezonu ułożył sobie tak kadrę, by mógł grać spokojnie.
zdjęcia: Wisła Płock S.A
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Patryk Rachwał:
1) Rafał Wolski
2) Bartosz Śpiączka
3) Łukasz Sekulski
Paweł Dylewski:
1) Rafał Wolski
2) Łukasz Sekulski
3) Jakub Rzeźniczak
Reklama