My Chcemy Gola 175. Korona Kielce - Wisła Płock 1:0 (0:0). Komentarz po meczu Pawła Dylewskiego i Marka Witkowskiego.
PD: Przypomnę dość dawne czasy, kiedy byłeś piłkarzem naszego zespołu. W czasach, kiedy grałeś, było was dwóch Marków Witkowskich – jeden z piłki nożnej, a drugi z piłki ręcznej.
MW - Spotkaliśmy się na rozpoczęciu, bo zawsze były Dni Chemika na stadionie na Łukasiewicza i też była taka sytuacja, że był wywoływany podczas uroczystości Marek Witkowski i nagle dwóch podeszło. Tak się poznaliśmy wtedy na tym spotkaniu, a później na meczach to już się widywaliśmy, bo piłkarze ręczni i nożni to była jedna rodzina. Spotykaliśmy się na meczach, razem trenowaliśmy. Wszyscy życzyli sobie jak najlepiej. Myślę, że do tej pory są różne śmieszne sytuacje z tymi nazwiskami i imionami.
Kończąc wątek wspomnę o pani Bożence Sapierzyńskiej, która zajmowała się sprawami kadrowymi i ciągle miała problem, którego Witkowskiego dotyczą.
- Ja nie byłem kłopotliwy, ale była jedna śmieszna sytuacja, że zabrakło wypłaty dla jednego, bo drugi wziął dwie wypłaty.
Jak oceniasz mecz Korona – Wisła?
- Myślę, że wpływ na ocenę tego meczu ma postawa obu drużyn w rundzie wiosennej. To widać od razu było po pierwszym kwadransie tego spotkania. Korona, mimo że zajmowała jedno z ostatnich miejsc przed tą kolejką, tydzień temu przegrała mecz z Wartą 1:5, chciała chyba za wszelką cenę jakieś punkty zdobyć. U Wisły Płock start rundy wiosennej nie był najlepszy. Przeciwnicy, z którymi walczyli, byli z dolnych rejonów tabeli. To też są przeciwnicy, którzy walczą o utrzymanie. Sądziłem, że Wisła po tych dobrych meczach nieszczęśliwie przegranych u siebie, się podniesie. Postawa zespołu była in plus. Zespół co prawda nie zapunktował, ale Lech i Pogoń walczą tu o puchary europejskie czy medale Mistrzostw Polski. To spowodowało, że myślałem, iż Wisła będzie zespołem, który narzuci swój styl gry. Jednak stało się inaczej, a 3 punkty zostały w Kielcach. In minus to ta postawa taka niezbyt pozytywna pod względem ambicjonalnym.
Mecz układał się od początku po myśli Korony. Też myślałem, że Wisła wyjdzie bardziej agresywna, biorąc pod uwagę te 4 porażki i będzie starała się jednak pokazać wszystkim, że są zespołem, który jednak coś potrafi i zacznie wygrywać. Tak naprawdę jeden błąd bramkarza spowodował, że mecz zakończył się wynikiem 0:1, bo jeśli chodzi o sytuacje bramkowe, to za wiele ich nie było.
- Zgadzam się z tym, ale mówimy o błędzie bramkarza Kamińskiego. To jest też jeden z zawodników. Gdyby stał jakiś zawodnik przy drugim słupku i asekurował go, to podejrzewam, że Malarczyk by tej bramki nie strzelił, a byłaby wybita przez obrońcę czy pomocnika, który asekurowałby drugi słupek. Są to zagadnienia taktyczno-techniczne na następne mecze. Większość zespołów stara się teraz unikać obrony pierwszego czy drugiego słupka i tu była nieszczęśliwa interwencja. To była bramka stracona ok. 70 minuty. Było jeszcze dobre pół godziny do zmiany wyniku. Na pewno strzał Wolskiego, który został sparowany przez bramkarza i dobitka Tomasika wylądowała na słupku. Tu się można było pokusić o remis. Wisła zagrała zdecydowanie lepiej ostatnie 25 minut. Po stratach własnych w środkowej strefie boiska, gdzie to jest rzecz niedopuszczalna i stworzenie bardzo dobrych sytuacji dla przeciwnika. Korona jednak 2-3 razy wyszła z bardzo dobrymi kontrami. Znaleźli się zawodnicy oko w oko z bramkarzem Kamińskim i Kamiński pokazał swoją klasę. Trzeba wszystko zrobić, by wygrać środowy mecz z Wartą, która też jest na fali wznoszącej, co pokazują mecze i wyniki tego zespołu, a sam mecz zapowiada się bardzo interesująco.
Rzeczywiście, był brak asekuracji drugiego słupka. Podobnie stracona bramka była w Miedzi, gdzie na drugim słupku nie było nikogo. Może nie było to bliźniacze, ale obie sytuacje mają wiele wspólnego. Marek, byłeś pomocnikiem o dużym zdrowiu, dużo biegałeś, co nie znaczy, że nie potrafiłeś grać w piłkę. Wszyscy twierdzą, że na papierze nasza druga linia wygląda bardzo dobrze – Szwoch, Wolski, Furman, niedawno jeszcze Rasak. Jak oceniasz tę formację?
- Też byłeś pomocnikiem i też środkowym. Może mniej biegającym, ale więcej myślącym. Co mogę powiedzieć? Brak zadziorności. Widzę to w zawodnikach linii środkowej szczególnie. Porównując dawne lata do obecnych, nie obrażając nikogo, pomocnicy Wisły Płock byli zawsze na dużym poziomie technicznym, ambicjonalnym i zdrowotnym. Nie można było nikomu zarzucić braku woli walki w żadnym spotkaniu. Jest teraz niebezpieczny trend, że każdy gra minimum. Grają na linii, na swoich przypisanych pozycjach, w założeniach taktyczno-technicznych stworzonych przed meczem przez trenerów, przez sztaby szkoleniowe. Widać to w zachowaniu zawodników, ale widać to najbardziej w braku stworzenia w danym sektorze przewagi. Jeśli jeden drugiemu nie pomoże w danym sektorze bocznym czy środkowym, to zawodnicy w obecnych czasach są przygotowani bardzo dobrze, jeśli chodzi o motorykę, ale jeden drugiemu musi pomóc. Chciałbym zwrócić uwagę na sytuacje, które Wisła stworzyła w tym meczu. Oddała 3 strzały, dośrodkowania ze strefy bocznej były dwa lub trzy. Nawet ta sytuacja, gdzie Wolski dośrodkował, a Warchołowi zabrakło może pół centymetra, by trafił przy stanie 0:0 z pierwszej piłki. Trafił za lekko bramkarza z tego dośrodkowania. Sam wiesz o tym jako pomocnik środkowy z bardzo bogatym doświadczeniem. Obserwujemy naszych zawodników na tych pozycjach, na których sami graliśmy. Sam pamiętasz, kiedy była przerwa w meczu i trener w przerwie meczu, że z jednego czy z drugiego będzie po 7-8 dośrodkowań, to ten zawodnik już na drugą połówkę meczu nie wychodził. Jeśli przez cały mecz są 2-3 dośrodkowania ze strefy, to nie brzmi to dobrze. Nie mówię, że mają być balony z 40 metrów, ale od linii 5-6m, linii końcowej muszą być te dośrodkowania, bo z tego są sytuacje i bramki.
Wrócę jeszcze do początku rozmowy. Niedługo będzie otwarty stadion i mam nadzieję, że obaj Markowie Witkowscy się pojawią. Serdecznie dziękuję za rozmowę i za opinię na temat meczu. Do zobaczenia na którymś meczu Wisły.
- Na pewno się pojawię!
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Marek Witkowski:
1. Rafał Wolski
2. Dominik Furman
3. Mateusz Szwoch
Paweł Dylewski:
1. Rafał Wolski
2. Dominik Furman
3. Mateusz Szwoch
fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock