My Chcemy Gola 173. Komentarz po meczu Miedź Legnica - Wisła Płock 2:1 (1:1) Pawła Dylewskiego i Wojciecha Łobodzińskiego.
PD: Dzisiaj naszym gościem jest Wojciech Łobodziński. Wojtku, niedawno byłeś jeszcze za sterami Miedzi. W tym momencie już jako kibic, obserwowałeś mecz, byłeś na stadionie. Jak oceniasz mecz Miedzi z Wisłą?
WŁ - Trzeba powiedzieć, że to były dwie różne połowy. Pierwsza połowa zdecydowanie dla Wisły i mogło się to skończyć prowadzeniem i to zdecydowanym w pierwszej połowie. Tak pomyślałem, że Miedź może mieć bardzo ciężko. Na drugą połowę wyszły dwie zupełnie inne drużyny i sytuacja całkiem się odwróciła. Myślę, że na to wpływ miał rzut karny jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie zdecydowana przewaga Miedzi.
Można zażartować, że drużyny zamieniły się koszulkami.
- Mogło tak być. Nie wiem, co tam się wydarzyło w szatniach, ale zaskoczony byłem postawą Wisły w drugiej połowie.
Przychylam się do twojej opinii, że ten rzut karny miał wpływ na to, co się działo dalej. W pierwszym meczu byłeś szkoleniowcem Miedzi. Na pewno analizowałeś grę Wisły i poszczególnych zawodników. Czy w tym meczu, jako obserwatorowi, coś ci się rzuciło w oczy, jakieś zmiany, jakieś zaskoczenie w drużynie Wisły?
- Przede wszystkim ten skład się różnił, bo patrząc na to, w jakim zestawieniu grała Wisła w pierwszym meczu, to zmieniła się jakość i zestawienie, w tamtej rundzie był to lepszy zespół. Tamten mecz, choć wygrany przez Wisłę, to też był raczej wyrównany, nie była to ogromna przewaga Wisła, ale wtedy było więcej zawodników jakościowych. Wiem też, że problemy trener Stano miał z zestawieniem linii obrony i zestawieniem składu na ten mecz. Tak, jak mówię, z perspektywy czasu Wisła Płock jest słabszym zespołem teraz, niż w tamtej rundzie.
Zgadza się. Kartki, kontuzje, odejście Davo, te sytuacje, o których wspomniałeś, spowodowały kryzys. W poprzednim meczu w Płocku, kiedy Miedź przegrała 1:4, w końcówce meczu Tomasik wybił głową z pustej bramki, później Wisła strzeliła jeszcze dwie bramki i też nie wiadomo było, jak się ten mecz skończy. Z punktu widzenia Miedzi ten wczorajszy wynik jest bezcenny.
- Widać po tabeli, że cały dół wygrał. Od Śląska Wrocław w dół to każda drużyna będzie zamieszana w spadek. Ciekawie się zrobiło w tabeli. Patrząc na to, jaki ma terminarz Wisła Płock, to na szczęście mają bardzo dużo punktów, jak na tę część sezonu, bo też mogłoby być niebezpiecznie. Patrząc na jakość piłkarzy w Płocku, to myślę, że tam się nic złego nie powinno wydarzyć.
Zgadza się. Walka o utrzymanie się będzie emocjonująca, bo widać, że drużyny nie chcą łatwo sprzedać skóry. Natomiast jeśli chodzi o Wisłę – w tym momencie ubiegłą wiosną mieliśmy 12 punktów, a teraz mamy zero. Powiedz mi, jeśli chodzi o personalia – zagrało dwóch młodych zawodników – Pawlak i Drapiński. Czy oni, ewentualnie jakiś inny zawodnik, szczególnie rzucił ci się w oczy?
- Pawlak już grał dużo, więc kojarzę go bardzo dobrze z tego sezonu. Ten Drapiński całkiem poprawnie zagrał, wielkich błędów nie popełniał. Wydaje mi się, że te 5 zmian, które trener Stano zrobił w drugiej połowie, wydawało się, że może zmienić oblicze, ale to jeszcze gorzej wyglądało. Byłem zaskoczony, bo myślałem, że to pójdzie w dobrym kierunku, ale zmiany nic nie wniosły, a Miedź kontrolowała sytuację na boisku. Jeśli chodzi o indywidualną postawę zawodników, to Wolski mi się podoba. Mam słabość do tego piłkarza, to jakość sama w sobie. Dla mnie to jest numer jeden, jeśli chodzi o Wisłę Płock.
Wszyscy mówią, że Wisła gra tak, jak gra Wolski. Nie jest to tajemnicą. Byłeś szkoleniowcem Miedzi i na pewno analizowałeś postawę Rafała w drużynie Wisły. Czy jeszcze coś ci się rzuciło w oczy, jeśli chodzi o styl gry? Czy to, co proponuje trener Stano, jest dobre i należy to próbować w innych drużynach?
- Bardzo dobre. Podoba mi się sposób prowadzenia gry. Chodzi mi głównie o budowanie gry od tyłu, mi się podoba ten sposób trenera, który chce grać w piłkę i lubi to. Wydaje mi się tylko, że za szybko odpuścili wysoki pressing. Póki to robili, to było dobrze, ale po strzeleniu bramki na 1:0 trochę odpuścili i wtedy Miedź miała więcej sytuacji. Dlatego, jeśli Wisła próbowałaby dalej grać wysokim pressingiem, to mogłoby się to skończyć kolejnymi bramkami. Nie wiem, w jakim stopniu była to decyzja trenera, a na ile zawodników, którzy odpuścili ten wysoki pressing, ale wydaje mi się, że był to klucz do porażki Wisły Płock.
Nie wiem, czy obserwowałeś poprzednie mecze Wisły w tej rundzie. W poprzednim meczu z Lechem praktycznie nie stworzyliśmy sytuacji bramkowej, chociaż cały czas prowadziliśmy mecz. Mieliśmy karnego, nie musieliśmy tego meczu przegrać. W meczu z Lechem podobnie jak w meczu z Miedzią, w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie multum sytuacji, które mogły zmienić oblicze meczu. Na pewno kontuzja Łukasza Sekulskiego, odejście Davo, to utrudniło sprawę. Czy można coś zrobić, by zamienić na bramki te sytuacje, które stwarza sobie Wisła?
- Odchodzi dwóch zawodników, problemy zdrowotne, kartki, a i tak sytuacje są tworzone, więc uważam, że sposób prowadzenia zespołu i gry są dobre. Kwestia tej jakości w ofensywie i wykorzystywania tych sytuacji, bo ta jakość dalej jest. Wiadomo, że ubytek tak jakościowych piłkarzy ma znaczenie, ale z perspektywy całego sezonu nic złego nie powinno się wydarzyć. Nie wiem, jakie ma plany klub na przyszły sezon, ale z tego, co wiem, to stadion już będzie gotowy, więc myślę, że plany będą optymistyczne na otwarcie całego stadionu.
Skoro poruszyłeś ten temat – pamiętasz stadion, na którym grałeś w Płocku. Nie ukrywam, że dobieram gości pod kątem wspólnych mianowników – Miedź i Wisła Płock, to samo się narzuca skojarzenie – Wojciech Łobodziński. Ten stadion, na którym ty grałeś, ja grałem wcześniej, później już widziałeś ten stadion po przebudowie. Nie miałeś co prawda okazji być na dokończonym stadionie, ale twój zespół Miedź grał u nas. Mam nadzieję, że pojawisz się na otwarciu nowego stadionu, jeśli będzie taka okazja.
- Często jestem w Płocku, moja żona stąd pochodzi. Byłem też na stażu u trenera Stano w tamtym sezonie. Na pewno na jakiś mecz przyjadę, czy na otwarcie stadionu to nie wiem, ale na jakiś mecz na pewno.
Utrzymujesz kontakt z chłopakami? Byłeś częścią takiej fajnej młodej fali – Łukasz Pachelski, Vahan Gevorgyan, ty, Rogalski, który przyszedł do nas razem z tobą po Mistrzostwach Europy, Bartek Grzelak.
- Z tej ekipy to z Łukaszem Pachelskim i Marcinem Rogalskim dalej mamy kontakt.
Nie ukrywam, że był to potężny zastrzyk młodości wtedy. Wy mistrzowie Europy z Marcinem Rogalski, Łukasz, Vahan i Bartek Grzelak – wasze losy się potoczyły różnie. Byłeś jednym z doświadczonych ligowców, grałeś również w Zagłębiu Lubin. Sentyment do Płocka nie tylko ze względu na koligacje rodzinne, ale futbolowy jeszcze jest?
- Jest. Dlatego też wybrałem ten staż u trenera Stano, nie dlatego, że się znaliśmy wcześniej, ale też właśnie ze względu na sentyment do Płocka. Lubię tu wracać, lubię to miasto. Też planujemy tu osiąść na stałe z żoną, dużo nas łączy z tym miastem.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Wojciech Łobodziński:
1) Aleksander Pawlak
2) Rafał Wolski
3) Krzysztof Kamiński
Paweł Dylewski:
1) Rafał Wolski
2) Igor Drapiński
3) Martin Śulek
fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.