My Chcemy Gola 154. Komentarz po meczu Wisła Płock - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0) - Paweł Dylewski.
Cytat meczu: "Chciałbym pochwalić zawodników Wisły, którzy "ławą", książkowo wrócili na swoje pozycje i nie pozwolili Lechii na sfinalizowanie niebezpiecznej kontry".
W podsumowaniu należy zwrócić uwagę na to, że od 2016 roku, gdzie po raz ostatni wygraliśmy nomen omen z Lechią Gdańsk 2:1, mecze inauguracyjne kończyły się remisami, bądź porażkami. Wniosek z tego taki, że powinniśmy każde rozgrywki ligowe zaczynać meczem z Lechią, ale to tak żartem.
Na pewno mecz miał różne oblicza. Pierwsza połowa, w której mało widoczni byli Dominik Furman, środek pola, Mateusz Szwoch i Rafał Wolski, osamotniony z przodu Sekulski. Poprawny Bartłomiej Gradecki w bramce, obrońcy także bez większych wpadek. Zawodnicy Lechii sami marnowali stwarzane sytuację. Jednak w pierwszej połowie, to Lechia była drużyną, która miała więcej z gry, stworzyła więcej sytuacji i była bliżej zdobycia bramki. My praktycznie stworzyliśmy dwie sytuacje, w 12 min główka Steve Kapuadiego po starym fragmencie gry i bramkę, którą zdobył Łukasz Sekulski dzięki swoim indywidualnym umiejętnościom, pokonał Kuciaka i prowadziliśmy 1:0.
Druga połowa była dużo lepsza w wykonaniu Wisły. W jakim stopniu to była słabość Lechii, a w jakim stopniu nasza drużyna zaczęła lepiej grać? Faktem jest, że środek pola się obudził, wspomniana trójka zaczęła kreować więcej sytuacji. Po prawej stronie bardzo aktywny był Aleksander Pawlak, który obsługiwał kolegów, włączał się do ofensywnych poczynań. Później po zejściu Rzeźniczaka został przesunięty na prawą obronę, na boku pozycję zajął Kristián Vallo. Jak to wyglądało, widzieliśmy. Myślę, że po raz kolejny Vallo nie zaliczył udanego występu. Jeśli chodzi o zmiany, Marko Kolar zaprezentował się bardzo przyzwoicie. Także z dobrej strony pokazał się Dawid Kocyła, który wrócił z wypożyczenia, ma coś do udowodnienia. Myślę, że tak jak powiedział w wywiadzie pomeczowym, zeszła z niego presja, dojrzał, zmądrzał i będzie zawodnikiem, który będzie mocno naciskał na pozostałych, aby pokazać trenerowi, że jest zawodnikiem przygotowanym do gry w pierwszym zespole. Przynajmniej po tym krótkim występie wysłał taki sygnał.
Jeżeli chodzi o nowe nabytki, Kapuadi, był zawodnikiem, który zaprezentował się solidnie. Nie miał aż tak wiele okazji, aby pokazać swoje umiejętności. Z tego, co miał pewnie zalecane przez trenera wywiązał się dobrze. Jeżeli chodzi o Davo, w meczach sparingowych okrzyknięto go wielkim odkryciem. Ja bym powiedział, że jak to Hiszpan, jest dobrze przygotowany technicznie, a z ocenami należy się wstrzymać do kilku następnych meczów, które ci zawodnicy będą rozgrywali, żeby w pełni ocenić ich przydatność do drużyny. Jest jeszcze grupa zawodników, którzy w tym meczu nie uczestniczyli. Myślę tu o trzech pozostałych nabytkach oraz Damianie Rasaku czy Damianie Zbozieniu, którzy na pewno będą chcieli pokazać trenerowi, że również zasługują na to, aby grać od pierwszej minuty w pierwszej jedenastce Wisły Płock.
Jeszcze chciałbym zwrócić uwagę, że nie straciliśmy bramki w tym meczu. Jest to też ważne, ponieważ w zeszłym sezonie pamiętamy, że bardzo dużo strzelaliśmy, ale równie bardzo dużo traciliśmy goli. Na pewno jest to, przynajmniej w tym meczu, poprawa i zasługuje na pochwałę. Trzy zdobyte bramki stanowią o tym, że jesteśmy na czele tabeli PKO Ekstraklasy. Pierwszy mecz, pierwsza kolejka. Oby w następnych meczach z Wartą Poznań i z Lechem Poznań potwierdziła się forma naszej drużyny i wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej o grze naszego zespołu oraz indywidualnym przygotowaniu zawodników.
Mam nadzieję, że zarówno kibice, jak i my wszyscy, którzy kibicujemy naszej Wiśle, otrzymamy odpowiedź pozytywną i będziemy mogli się cieszyć ze zwycięstw naszej drużyny, czego oczywiście sobie, Państwu i wszystkim w klubie życzę.
Paweł Dylewski.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Paweł Dylewski:
1. Aleksander Pawlak
2. Łukasz Sekulski
3. Bartłomiej Gradecki
fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płocka SA