KRÓTKA ANALIZA ZA POMOCĄ SLAJDÓW.
Trzeba zadać pytania, jakie błędy popełniamy?
Jednym z podstawowych problemów jest pressing przeciwnika, z którym nie możemy sobie poradzić, próbując wyprowadzić piłkę od bramkarza. Powodem jest bardzo mała ruchliwość naszych zawodników oraz brak gry z pierwszej piłki. Mankamentem jest, że nie wychodzimy do podań prostopadłych. W efekcie piłkę kopiemy do przodu, gdzie staje się łupem przeciwnika.
Następny problem to uruchomienie kontry. Żeby kontra zakończyła się powodzeniem, to musi być spełniony warunek celnego pierwszego podania, a następnie zabranie się z kontrą większej ilości zawodników oraz maksymalne skrócenie pola gry przez obrońców. W naszym przypadku z kontrą zabiera się za mało zawodników, a nasi obrońcy pozostają na ok. 30 metrze na własnej połowie. Takie ustawienie powoduje ogromne dziury w środku. Nie zachowujemy poprzez to odległości w pionie i poziomie, a w efekcie, gdy tracimy piłkę mamy za daleko do przeciwnika.
Następny problem, kiedy tracimy piłkę. Faza przejścia z ataku do obrony. Po starcie piłki nie mamy nawyku od razu zaatakować zawodnika przeciwnika z piłką i doskoczenia pozostałych zawodników jak najszybciej do najbliższych zawodników przeciwnika. Podawałem przykład w poprzedniej audycji, gdy straciliśmy bramkę z Zagłębiem, gdzie ani Michalski, ani Chrzanowski nie zaatakowali zawodnika Zagłębia, tylko wycofywali się w pole karne. Tutaj narysowałem kontrę Wdowiaka, który w środku pola sam, nieatakowany przez cofającego się Michalskiego i obrońców przejechał na szybkości ok. 50m i dograł pomiędzy naszymi obrońcami do Gustkovskisa. Na szczęście na miejscu znów był Kamiński. Ten błąd jest nagminny, w zasadzie u wszystkich naszych zawodników.
Brak jakiejkolwiek antycypacji (przewidywania) zagrań przeciwnika. Cały czas jesteśmy spóźnieni o tempo. Zamiast atakować zawodnika z piłką , to tylko przesuwamy (tzw. Krycie na radar). W efekcie przeciwnicy nieatakowani mają więcej czasu na przyjęcie, rozegranie, pójście w drybling czy oddanie strzału.
W strefie obrony i w obrębie naszego pola karnego wbiegamy wszyscy bezmyślnie w pole karne, nie kryjąc przeciwników, którzy bezkarnie wbiegają w nasze pole karne.
Kolejny problem to szybkie skracanie pola gry oraz zacieśnianie odległości w pionie i w poziomie poszczególnych formacji i zawodników względem siebie w formacji względem lokalizacji piłki. Zbyt wolne skracanie pola gry powoduje bardzo duże przestrzenie, w których przeciwnik zbiera nam tzw. drugie piłki.
Po raz kolejny trener Bartoszek wymienił 4 zawodników w tym trójkę, która praktycznie nie grała w tym sezonie oraz będącego w słabej formie Furmana. Na co liczył?
Wspominałem w poprzedniej audycji, że chcąc budować automatyzmy pomiędzy zawodnikami i formacjami, musimy grać stabilnym składem. Bajki o tym, że każdy ma równe szanse i wystawiamy skład w zależności od dyspozycji w danym tygodniu, niech trener Bartoszek opowiada grzecznym dzieciom na dobranoc.
Podsumowanie
Zespół Wisły popełnia katastrofalne błędy taktyczne, wręcz szkolne, których nie powinno się popełniać w juniorach, a co dopiero w Ekstraklasie. Widać, ze zespół nie posunął się do przodu, a wręcz uwstecznia. Nie mamy ogranych żadnych schematów. Te same błędy powtarzają się u tych samych zawodników nagminnie. To, jakie elementy taktyczne zawodnicy trenują na treningach? Być może wygrywanie tylko na własnym boisku, da utrzymanie, ale co dalej? Ile mamy zamiar budować zespół i czy w ogóle mamy taki zamiar?.
Ja zrobiłem prostą analizę kilku sytuacji, bo takie mam środki techniczne. Chyba w klubie jest tablica INTERAKTYWNA i sztab szkoleniowy z niej korzysta przy analizach meczów. Jak nie ma to trzeba ją kupić. Może taki przekaz trafi do zawodników.
Czekamy z niepokojem, co się wydarzy w następnym meczu z Górnikiem Łęczna na naszym boisku. Myślę, że po tym meczu będziemy mogli pochwalić zespół.
Leszek Harabasz, Paweł Dylewski