Wisła Płock - Raków Częstochowa 2:2 (0:0)
1:0 - Patryk Tuszyński 56'
2:0 - Rafał Wolski 70'
2:1 - Kamil Piątkowski 72'
2:2 - Ivi López 81' (rz. k.)
Komentarz: Leszek Harabasz i Paweł Dylewski:
1 Połowa.
Leszek Harabasz: Ruszyliśmy trochę tabelę i zremisowaliśmy u siebie z Rakowem 2:2.
Paweł Dylewski: Czy ruszyliśmy, to jeszcze zobaczymy. Ale jeśli chodzi o zdobyć punktową to tak, ruszyliśmy. Zdobyliśmy punkcik. Zobaczymy, co się jutro stanie w meczu Stal – Podbeskidzie. Ten punkt będzie jakąś wartością dodaną, może na koniec będzie bardzo ważny.
PD: Dziś zmiany. Wraca Rzeźniczak, pojawia się Adamczyk w miejsce Lagatora i Michalskiego.
LH: Jednak najlepszym duetem tych środkowych obrońców to jest Rzeźniczak i Uryga. Znów trener Sobolewski będzie musiał rzeźbić, bo zabraknie Urygi po czwartej żółtej kartce. A Rzeźniczak ma już 7 i ma skłonności do faulowania i może się okazać, że zaraz dostanie ósmą i znowu go nie będzie.
PD: Akurat się nie dziwię. Większa część meczu opiera się na naszej grze destrukcyjnej, obronnej. Ci obrońcy, którzy tam walczą, są narażeni na kontakt i faule. Alan akurat delikatnie skrobnął po kolanie, Rzeźniczak po Achillesie. Będziemy omawiać przy bramce. Moim zdaniem sędzia mógł tego faulu nie gwizdnąć. Nie widziałem wielkiego przekroczenia przepisów przez Jakuba. Ale zacznijmy od początku.
LH: Pierwsze 10 minut to taka próba sił. Żwawo, trochę my, trochę oni. Ale w 10 minucie Niewulis wychodzi na czystą sytuację i obok słupka posyła piłkę.
PD: Miał tę sytuację i okazało się, że Raków tymi stałymi elementami siał popłoch. Zawodnicy robili dużo zamieszania.
LH: Ja myślę, że Tudor nie strzelił przypadkowo, nie był przygotowany, że piłka zmieni kierunek i będzie musiał dostawić nogę. Ale to dobrze, że tak się stało. Byśmy stracili bramkę. To jest zmartwienie Rakowa. Ale to, co zwróciło uwagę, to wyprowadzanie noga piłki przez Kamińskiego. Ja wiem, że był duży wiatr. Jak wykopywano piłkę wysoko, to ona wracała. Ale to trzeba podpowiedzieć: grajmy dołem. Wyprowadzajmy dołem. Ale my się boimy.
PD: My nie wyprowadzaliśmy piłki dołem. Graliśmy gdzieś od tyłu, między obrońcami. Dopóki Raków uznał, że nie ma dogodnego momentu do podskoczenia trójki napastników, to na to pozwalali. W pewnym momencie był ruch do przodu, to doskakiwał Kun czy Tudor. Zostawało nam zagranie do tyłu do Kamińskiego, który walił po tych autach. Tak to wyglądało. Raków czekał na swoją okazję.
LH: Jeszcze w 33. minucie Szwoch dostał przypadkową piłkę na 17-18 metrze, ale lewą nogą nie strzela. Prawie w rożną chorągiewkę. Ostatnie 5 minut z naszej strony to się trochę dymiło pod bramką Rakowa. Najlepszą sytuację wypracował Tuszyński i Vallo powinien to zamienić na bramkę.
PD: Wielki szacunek dla bramkarza Rakowa, który popisał się fenomenalnym refleksem. Myślę, że trochę źle strzelił, a powtórki pokazywały, że obrońca Rakowa jeszcze chciał się wślizgnąć. Mógł spróbować podnieść piłkę do góry, ale bramkarz uratował sytuację. Jeszcze była akcja, gdzie Szwoch mógł się pokusić o strzał lewą nogą. Szukał Tuszyńskiego, ale obrońcy Rakowa zażegnali niebezpieczeństwo. I zostało 0:0 do przerwy.
2 Połowa.
PD: W drugiej połowie bez zmian personalnych. Ale wydawało się, że jak zaczniemy grać z wiatrem to się coś w tej grze odwróci. I się odwróciło. Raków zaczął nas cisnąć.
LH: Zaczął cisnąć i groźnie zrobiło się w 48 minucie, kiedy López trafił w bramkę, na szczęście w Kamińskiego. Fajnie, że ta piłka nabiera wysokości i spada w bramkę. A później oblężenie naszej bramki trwało cały czas. W 50. minucie znów słupek i Uryga nas ratują.
PD: Powtórka pokazała, że ta piłka musnęła Urygę i się zatrzymała, a nie szła w światło bramki. Śmiem twierdzić, że Kamiński miałby ogromne problemy, żeby to wybronić. To był taki moment, gdzie wiatr nam przeszkadzał, a Rakowowi nie. Swoje piłki rozgrywali dołem, po boku, szybko, aż fajnie było popatrzeć, jak grają. A My się rozpaczliwie broniliśmy.
LH: Gdy było wiadomo, że bramka Rakowa była kwestią czasu to w 56. minucie przypadkowe odbicie piłki od zawodnika. Trafia piłka do nas, dostaje ją Szwoch, dośrodkowuje na głowę Tuszyńskiemu i prowadzimy 1:0. I tu konsternacja Rakowa – prowadzimy grę, a tu 1:0.
PD: Należy się pochwała Tuszyńskiemu i Szwochowi. Szwochowi za dogranie, zaliczył asystę lewą nogą, a Tuszyński znalazł się między 5 czy 6 zawodnikami Rakowa, nie dał szans bramkarzowi. Raków dostał dzwonka i można było to wykorzystać. Ale Raków zaczął grać dalej swoje.
LH: W 63 minucie Wolski dostał swoją szansę na 27 minut + czas doliczony. Wszedł za Adamczyka. To nie jest ten Adamczyk, nie może jeszcze nim być, chociaż miał fajne chwile i przebłyski po tak długiej przerwie. Byliśmy ciekawi, co Wolski zrobi przez te 30 minut. Rzeczywiście, było widać, że coś potrafi.
PD: W tym 30 minutowym występie było widać ogromne różnice. Na duży plus to, że strzelił bramkę, wycofanie do tyłu. Miał duże szczęście, bo piłka przelobowała bramkarza i wpadła do bramki. Ale następna sytuacja, gdzie mógł pogonić i wyjść na sam na sam, obrońca go dogonił i okazało się, że Wolski ma braki szybkościowe. Kocyła się idealnie włączał tam. Następna zmarnowana kontra, kiedy nie patrzył tylko zagrywał w poprzek szesnastki.
LH: Ale najpierw powiedzmy o sytuacji, gdzie z prowadzenia cieszyliśmy minutę lub dwie. Faul Rzeźniczaka. Iwo dobrze uderza tę piłkę, Kamiński broni. I pytanie: gdzie są nasi obrońcy.
PD: Kamiński wykazał się tu refleksem. Możliwe, że gdyby ta piłka inaczej szła… Kolejny raz było tam kilku zawodników Rakowa, a jedynym naszym zawodnikiem, który próbował coś zrobić był Tuszyński. Później Kocyła. Ale to nie są obrońcy. Szybko się zrobiło 2:1.
LH: Po strzeleniu bramki kontaktowej trener wzmacnia atak. Po bramce kontaktowej trener Papszun postanawia wzmocnić atak, wchodzi Tijanic i Schwarz, zmienia się Jach. Wolski nie ma jeszcze pary. Trener Sobolewski dopiero w 79 minucie zmienia Kocyłę, który powinien zejść w 60 minucie. Po raz kolejny – gdzie są młodzieżowcy?
PD: Wydarzyła się rzecz, która nie miała prawa się wydarzyć. Ta piłka była podbijana, wrzucana w polu karnym Wisły.
LH: Te ostatnie 15-20 minut to był czas Rakowa.
PD: Ale zachowanie Kamińskiego, gdzie sprowokował rzut karny to jest masakra.
LH: To kolejny babol, nazwijmy to po imieniu. Kamiński – mocny punkt zespołu – w kolejnym meczu popełnia strasznego babola, który kosztuje nas utratę bramki.
PD: Raków naparł, my się rozpaczliwie broniliśmy. Było kilka sytuacji, gdzie cierpła skóra na plecach. Udało nam się wybronić i uzyskać szczęśliwy remis 2:2.
Podsumowanie:
PD: Kolejny szczęśliwy remis, ale gra zespołu pozostawia wiele do życzenia.
LH: Chciałbym zacząć to podsumowanie od konferencji przedmeczowej trenera Sobolewskiego. To ciekawe, bo trener odkrył Amerykę mówiąc, że chce wygrać 10 spotkań. Ja myślę, że każdy trener i zespół, to chce wygrać. Nie mówimy tu o piłkarskim pokerze 30 lat do tyłu.
PD: Każdy trener i każdy zawodnik trenuje, zostawia wysiłek po to, żeby dało to zwycięski efekt i dało to satysfakcję z pokonania przeciwnika. To żadna odkrywcza rzecz.
LH: Ja to tak odczułem, jakby trener chciał powiedzieć: „ chcę wygrać 10 spotkań, w domniemaniu może nie wygram, ale wygram więcej z nich”. Ale na jakich przesłankach to opiera? Nie mamy podstaw, by mówić, że następny mecz wygramy.
PD: Sytuacje boiskowe, które układały się w Mielcu i z Krakowem, gdzie prowadziliśmy 2:0 i nie umieliśmy tego dowieść do końca. Mielec, w drugiej połowie przegrywając 2:0, stłamsił nas, jak dziś zrobił to Raków w 90 minut. My przegrywając 2:0 w Warcie, nie zrobiliśmy nic, by odrobić stratę.
LH: Trener powiedział, że dla niego ważna jest taktyka. Ale o jaką taktykę czy jej elementy chodzi, bo piłkarze chyba jej nie rozumieją. Nie widać tego w grze.
PD: Nie jest tajemnicą, że pewne rzeczy na boisku dzieją się w ramach przypadku. Ale dużo rzeczy trenuje się na treningach. Może źle powiem, ale na Raków przyjemnie się patrzyło, jak grali prostopadłymi piłkami. Pomijające nasze formacje.
LH: Ale technika użytkowa, przyjęcie w drugie tempo, podanie w pierwsze tempo. My musimy cały czas prowadzić piłkę. Prowadzą piłkę do zawodnika, który jest oddalony 30 metrów, prowadzi 15 metrów i mu zagrywa.
PD: Stąd się bierze w statystykach to, że my bardzo dużo biegamy, jak cały czas biegamy za piłką. Jedną z rzeczy, do której możemy mieć najmniej pretensji, jest to, że zawodnicy nie walczą. Bo walczą. Natomiast z tej walki nie wychodzą dobre efekty. Sędzia nie musiał gwizdać faulu Rzeźniczaka. Ale prowadzimy 2:0 z zespołem, który jest lepszy od nas, mamy go na widelcu i nie umiemy tego dokończyć. I tu trzeba wrócić do pytania do sztabu szkoleniowego o personalia i wybór zawodników. Jeżeli trener stawia na Kocyłę, który w 2-3 meczach zasłużył na pochwałę. A teraz, po kontuzji, Kun założył mu siatę.
LH: Vallo też ma inklinacje pójścia do przodu w grze ofensywnej, jednak w destrukcji sobie nie radził, bo nie miał wsparcia bocznych pomocników. Zostawał sam. Nie wiem, ile dziś Kun dośrodkował razy w pole karne. Na tym polega gra ofensywna. A Vallo, jakby chciał dośrodkować, to nie ma jak, bo cały czas musiał się bronic. Dla Kocyły mam dobrą radę – niech się weźmie za grę, ale niech skład się nie zaczyna od niego, bo jest młodzieżowcem, ale dlatego, że jest dobry. A młodzieżowiec niech wchodzi drugi. Niech on walczy o pierwszy skład, ale nie jako młodzieżowiec, ale jako pełnoprawny zawodnik.
PD: Po naszej lewej stronie, w drugiej połowie, zaangażował się Garcia i wychodził z kontrą. Tuszyński na pełnym gazie gonił zawodnika Rakowa prawie pod naszą szesnastkę. Garcia, jako nominalny obrońca – taś taś taś, Kasztanka Piłsudskiego, 7,5 pkt. za styl. Boczny obrońca czy skrzydłowy to powinien na żyle – przód, tył, przód, tył. Baterie odłączyli? Dawaj następnego, niech goni.
LH: Trzeba jeszcze podziękować sędziemu, że przerwał groźną kontrę w 92 minucie, kiedy faulował Wolski. Powinien tę kontrę puścić z duchem gry.
PD: Tabela drgnęła. Zobaczymy, co się będzie działo jutro w meczu Stali z Podbeskidziem. Oby Stal nie wygrała. Kalendarz mamy ciężki, ważne, że zdobyliśmy punkcik.
LH: Teraz musimy się cieszyć z każdego punktu. Za nami, obok nas dopisują punkty, a my stoimy w miejscu. Może być ciężko. Szybko ten czas mija. Miejmy nadzieję, że szybko się otrząśniemy i powalczymy o pełną pulę.
Komentarz po meczu - Radosław Sobolewski (Wisła Płock):
- Powiem troszeczkę jeszcze o moich odczuciach przed meczem - zawsze się cieszę i zawsze czekam na spotkanie z drużyną Rakowa pod przywództwem Pana trenera Marka Papszuna i całego jego sztabu. Cieszę się, mimo to, że ten bilans jest niekorzystny, ale zawsze wiem, że spotykam się z zespołem niesamowicie zorganizowanym w obronie i w ataku, zespołem, który jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie i mentalnie. Takie też spotkanie było dzisiaj. Szukaliśmy swojego sposobu, żeby rozegrać ten mecz, żeby znaleźć szansę, aby pokusić się o dobry rezultat. Można powiedzieć, że do pewnego momentu - znowu - pewne rzeczy nam wychodziły, mieliśmy bardzo korzystny wynik, grając u siebie, strzeliliśmy dwie bramki, niestety napór gości był naprawdę bardzo mocny i doprowadzili do remisu, a do samego końca walczyli o wywiezienie stąd trzech punktów. Z mojej perspektywy martwią stracone, nie chcę mówić w sposób łatwy, ale te dwie stracone bramki, przy bardzo korzystnym wyniku, nie umiemy go utrzymać. Co najgorsze z naszej perspektywy uciekają punkty, które na pewno pozwoliłyby nam być o wiele wyżej w tabeli. Niemniej jednak przed nami kolejny mecz ze Śląskiem, do którego postaramy się jak najlepiej przygotować i powalczyć o pełną pulę.
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 15. Kristián Vallo, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 24. Ángel García Cabezali - 6. Damian Rasak (80', 94. Dušan Lagator), 23. Filip Lesniak - 14. Mateusz Szwoch, 17. Hubert Adamczyk (63', 21. Rafał Wolski), 9. Dawid Kocyła (80', 37. Mateusz Lewandowski) - 8. Patryk Tuszyński (87', 27. Torgil Gjertsen).
Raków: 28. Dominik Holec - 4. Kamil Piątkowski, 6. Andrzej Niewulis, 33. Jarosław Jach (73', 17. Petr Schwarz) - 7. Fran Tudor, 10. Igor Sapała, 8. Ben Lederman, 23. Patryk Kun - 11. Ivi López (87', 14. Daniel Szelągowski), 21. Vladislavs Gutkovskis (87', 18. Jakub Arak), 77. Marcin Cebula (73', 43. David Tijanić).
fot. tytułowe Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.
Po każdej kolejce wybierzcie 3. Waszym zdaniem najlepszych zawodników Wisły Płock. Link do oddania głosu na TT: #NafciarzSezonu
Wyniki po 20 kolejkach:
1. Krzysztof Kamiński - 20 pkt
2. Mateusz Szwoch - 17 pkt
3. Damian Rasak - 15 pkt
Paweł Dylewski:
1) Tuszyński
2) Rzeźniczak
3) Lesniak
Leszek Harabasz:
1) Tuszyński
2) Szwoch
3) Wolski
PLEBISCYT "Z Tumskiego Wzgórza" - głosuj na książkę, wyślij sms na nr 73601, treść: SIT.7
Krzysztof Kisiel. Mistrz!
Zamów już dziś!
Sprzedaż wysyłkowa: https://rmixx.pl/sklep.html
Sklepy stacjonarne w Płocku: Dagna, Jachowicza 49 i PG Sport Arena (Orlen Arena).
Sklep Sportowy DAGNAPG SPORT ARENA