Piątkowy wieczór. Dość ciepło i komplet – 1500 osób na trybunach. Trzeba czegoś więcej? Jednak tak. Wygranej Wisły Płock lub gry na solidnym poziomie. Zabrakło i jednego i drugiego. Legia Warszawa mogła ten mecz zamknąć już do przerwy, ale była nieskuteczna.
Od początku meczu widać było, kto w tym meczu chce wygrać. Legia Warszawa od około siódmej minuty zaczęła naciskać i stwarzała co raz to groźniejsze sytuacje. Przykładem niech będzie potężny strzał Andre Martinsa, który zatrzymał się na poprzeczce bramki Wisły. Próbował dobijać Bartosz Kapustka, ale Krzysztof Kamiński fantastycznie obronił i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Zresztą „Kamyk” już w piątej minucie przyprawił kibiców o palpitacje serca. Nie wiem, czy on ma w zwyczaju kiwać się w polu bramkowym z napastnikiem gości, ale po raz kolejny udało mu się taką sytuację rozwiązać na swoją korzyść. Generalnie, jego występ należy ocenić na plus.
30 minuta to ta kluczowa. Z pozoru niegroźna akcja skończyła się dośrodkowaniem Filipa Mladenovica i celnym strzałem Tomasza Pekharta. Wszyscy w Polsce zdążyli już poznać możliwości Czecha i wiedzą jak jego silną bronią jest gra głową. Zapomniał na chwilę o tym Alan Uryga i Wisła straciła bramkę. Nafciarze mogli stracić też po chwili drugiego gola, ale tym razem szczęście dopisało. A na koniec pierwszej połowy, Mateusz Szwoch mógł wyrównać po strzale z rzutu wolnego, ale spudłował.
Tomas Pekhart - Legia Warszawa / Damian Michalski - Wisła Płock, fot. Janusz Partyka / Legia.com
Druga połowa to… dominacja Wisły. Do przerwy posiadanie piłki było po stronie Legii: 42 -58%. Wisła tą statystykę momentalnie wyrównała i zaczęła stwarzać okazje do zdobycia bramki. Wiele ożywienia na boisko wniósł Dawid Kocyła, który raz po raz niemiłosiernie kręcił obrońcami gości. To po jego akcji, celny strzał oddał Cillian Sheridan i piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Slisz. Sheridan został zastąpiony przez Patryka Tuszyńskiego i można powiedzieć, że miał on piłkę meczową na głowie. W 75 minucie po centrze z rzutu wolnego, dosłownie centymetry dzieliły go od strzelenia bramki. Artur Boruc nawet nie drgnął i nie miałby nic do powiedzenia w tej sytuacji. Wisła coś tam jeszcze próbowała zdziałać, ale raziła niedokładnością i w efekcie trzy punkty pojechały do Warszawy. Czy zasłużenie? Raczej tak. Czy Legia w takiej formie będzie w stanie coś ugrać w Lidze Europy? Zdecydowanie nie.
Wisła Płock - Legia Warszawa 0:1, fot. Janusz Partyka / Legia.com
Pomeczowy komentarz trenera Wisły Płock Radosława Sobolewskiego:
- Tak naprawdę bardzo żałuję pierwszej połowy. Ze zbyt dużym respektem podeszliśmy do przeciwnika i straciliśmy tę połowę. Zbyt mało piłkarzy brało odpowiedzialność za zespół na swoje barki. Największym naszym problemem było na pewno przejście z obrony do ataku, zbyt szybko oddawaliśmy piłkę i w żaden sposób nie byliśmy w stanie zmusić przeciwnika, aby pobronił troszeczkę dłużej. Jestem natomiast bardzo zadowolony z drugiej połowy i chciałbym widzieć właśnie taki zespół, tak grającą Wisłę Płock w każdym meczu. I to nie tylko przez 45, a 90 minut.
Wisła Płock - Legia Warszawa 0:1, fot. Janusz Partyka / Legia.com
Wisła Płock kolejny mecz zagra w Krakowie z Wisłą. Spotkanie odbędzie się 18 września o 20.30. Dzisiaj także poznaliśmy pary 1/16 finału pucharu Polski. Wisła zagra w dniach 29 – 31.10 z Pogonią Szczecin. Mecz odbędzie się w Płocku.
Wisła Płock – Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Bramka: Tomáš Pekhart – 30 minuta.
Wisła:1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień, 2. Damian Michalski, 18. Alan Uryga - 30. Paweł Żuk (46', 9. Dawid Kocyła), 6. Damian Rasak (86', 11. Piotr Pyrdoł), 23. Filip Lesniak, 24. Ángel García Cabezali - 27. Torgil Gjertsen (46', 94. Dušan Lagator), 26. Cillian Sheridan (66', 8. Patryk Tuszyński), 14. Mateusz Szwoch (86', 28. Maciej Ambrosiewicz).
Legia:1. Artur Boruc - 14. Michał Karbownik (66', 41. Paweł Stolarski), 44. William Rémy, 55. Artur Jędrzejczyk, 25. Filip Mladenović - 82. Luquinhas, 99. Bartosz Slisz, 24. André Martins (83', 39. Maciej Rosołek), 67. Bartosz Kapustka (83', 21. Rafael Lopes) - 20. José Kanté (69', 8. ValerianGvilia), 9. Tomáš Pekhart.
Żółte kartki: Uryga, García, Szwoch - Slisz, Jędrzejczyk, Mladenović, Luquinhas.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).