W dniu wczorajszym, piłkarze Wisły, sztab szkoleniowy oraz pracownicy klubu przeszli ponowne testy na obecność COVID – 19. Piłkarz zarażony wirusem pozostaje na kwarantannie i chorobę przechodzi bezobjawowo – poinformował rzecznik prasowy Wisły Michał Łada.
To bardzo dobra wiadomość, bo tydzień temu praktycznie w gruzach legł plan przygotowań do przyszłego sezonu. Wisła miała wyjechać do Grodziska Wielkopolskiego na zgrupowanie, zagrać sparingi, ale okazało się, że jeden z piłkarzy choruje na koronawirusa. W związku z tym, jedyną słuszną decyzją była tygodniowa kwarantanna.
Problemy Wisły przed rozpoczęciem sezonu to nie nowość. Pamiętamy sytuacje z trenerem Marcinem Kaczmarkiem, odejście do reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka czy osobiste kłopoty Leszka Ojrzyńskiego. Wymieniona wyżej trójka to szkoleniowcy, którzy odchodzili akurat przed rozpoczęciem danego sezonu, w którym mieli szansę pracować. W tym roku, na tej pozycji na szczęście jest spokój, ale koronawirus storpedował przygotowania do sezonu 2020/2021. A ten będzie wyjątkowy. Terminarz jest bardzo napięty i nie ma w nim praktycznie miejsca na przekładanie meczów. A o to chciała pierwotnie wnioskować Wisła. Chodziło o przełożenie meczów: pucharowego z GKS Tychy oraz ligowego ze Stalą Mielec. W związku z negatywnymi wynikami testów do tego jednak nie dojdzie.
Negatywne wyniki testów i powrót do treningów – możliwe, że już w niedzielę – to szansa na sfinalizowanie transferów do Wisły. Nowy prezes, Tomasz Marzec na pewno wraz z dyrektorem sportowym Markiem Jóźwiakiem mają przygotowane nazwiska zawodników, którzy mogą Wisłę zasilić. Do tej pory do klubu przyszli: obrońca mogący grać również w pomocy Paweł Żuk, pomocnicy: Filip Lesniak, Wojciech Szumilas oraz napastnik Mateusz Lewandowski. Młodzi zawodnicy, którzy zostali pozyskani, czyli Fryderyk Gerbowski i Kacper Kondracki to raczej melodia przyszłości. Wspomniany Lesniak szykowany jest na następcę Dominika Furmana, ale na dotychczasowych transferach poprzestać nie można. Potrzebny na pewno jest skrzydłowy w zastępstwie za odchodzących Mikołaja Kwietniewskiego i Suada Sahiti. Oprócz nich z klubu odeszli także: Thomas Dahne, Cezary Stefańczyk, Jarosław Fojut i Grzegorz Kuświk. Rafał Wolski przechodzi rehabilitację po kontuzji i wróci do grania możliwe, że w październiku lub w listopadzie.
Do pucharowego meczu w Tychach pozostał równy tydzień. Brak treningów może wpłynąć na dyspozycję zawodników, ale nie musi. Trzeba pamiętać, że z powodu pandemii koronawirusa, poprzedni sezon skończył się 19 lipca. Zawodnicy w czasie kwarantanny mieli trenować indywidualnie według zaleceń trenera od przygotowania fizycznego i zapewne to robili. A na pewno ćwiczył Jakub Rzeźniczak, który pochwalił się w mediach społecznościowych zdjęciami ze wspólnych treningów z obecną partnerką.
Na koniec jeszcze słów kilka odnośnie zmiany na stanowisku prezesa. Prawie dziewięć lat pracy Jacka Kruszewskiego nie może zostać zmarnowana. Jacek obejmował klub w 2012 roku gdy Wisła była wtedy w drugiej lidze z marnymi perspektywami na przyszłość. Jak sam wspomniał na spotkaniu z kibicami na wschodniej trybunie, były plany, żeby piłkę nożną w Płocku zlikwidować. Pamiętacie Państwo ten tekst? Zaorać i żużel zrobić? No to uwierzcie, że mało do tego brakowało. Na szczęście, Jacek Kruszewski wyciągnął nasz klub z dna i dziś możemy się pochwalić Ekstraklasą oraz rozpoczęciem budowy nowego stadionu! Po drodze był najwyższy transfer z klubu – Arkadiusz Recy do Atalanty za 4 mln euro, odejście Jerzego Brzęczka, ale za to na jakże zaszczytne stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski czy w końcu wspomniane rozpoczęcie prac na stadionie.
Bez wątpienia, Jackowi należy się ogromny szacunek za wykonaną pracę i jestem pewien, że nikt na niego złego słowa nie powie. Z byłym już prezesem na pewno będzie można się spotkać na stadionie w trakcie sezonu, bo on żadnego meczu nie opuści. A nowemu prezesowi, Tomaszowi Marcowi życzę kontynuacji pracy, którą wcześniej wykonywał wspólnie z Jackiem Kruszewskim. Współpracowali kilka dobrych lat i w sumie to dobrze, że Tomasz został prezesem. Zna klub od podszewki, wie co trzeba poprawić, żeby funkcjonował tak jak do tej pory lub jeszcze lepiej. Osoba na stanowisku prezesa zupełnie z zewnątrz, swoimi decyzjami mogłaby ten klub doprowadzić albo do sukcesów albo do tragedii, dlatego Tomasz Marzec jest odpowiednią osobą by nim kierować, bo jak już wspomniałem, wie jak Wisła Płock działa. Powodzenia Tomek!