Nie chcę usprawiedliwiać zawodników, ale biorąc pod uwagę okoliczności, kiedyś taki mecz, musiał nadejść.
Trwający maraton meczów, nadrabianie zaległości w PGNiG Superlidze i Lidze Europejskiej, do granic możliwości skumulowana ilość spotkań, powoduje, że zawodnicy nie mają czasu na odpoczynek. Odpoczynek tak samo psychiczny jak i fizyczny jest potrzebny. Część zawodników (Morawski, Daszek, Krajewski, Szita, Dutra-kontuzja), nie zapominajmy tego, występujących w kadrach narodowych podczas Mistrzostw Świata, nie miała przysłowiowego dnia wolnego. Do tego nakładają się podróże, które też potrafią zmęczyć. Wszystko na raz skumulowane, mogło być przyczyną tak słabej postawy w Leon. Weźmy pod uwagę, że zawodnicy wiedzieli, że wynik meczu, nie ma już wpływu na układ tabeli i miejsce Wisły.
Mecz zaczął się szybkim i zdecydowanym wejściem Abanca Ademar Leon, gospodarze sprawiali wrażenie, że bardzo zależy im na tym, by zatrzeć złe wrażenie i zrewanżować się za porażkę w Płocku. Rozpoczęli z przytupem, prowadzili 3:0, dopiero w 4 min. 30 sek. pierwszą bramkę dla gości zdobył Michał Daszek. Jednak hiszpańscy zawodnicy, nie odpuścili. Agresywnie atakowali, pomimo wspaniałych interwencji Morawskiego (w całym meczu -14 obron), zdominowali ofensywnie Nafciarzy. Odnosiło się wrażenie, że są wszędzie. Zwinni, szybcy, momentalnie przenosili ciężar gry na połowę Wiślaków. Systematycznie podwyższali prowadzenie, w 20 min. 9:6, 25 min. 12:7. Naszą grę charakteryzowała przede wszystkim niemoc w ofensywie, oddaliśmy tylko 14 rzutów, przy 23 przeciwnika. Na przerwę schodzimy z wynikiem -7, 16:9 dla Ademar.
Zoltan Szita, Orlen Wisła Płock / fot. https://ehfel.eurohandball.com/
Wisła dużo lepiej weszła w drugą część meczu, 3 bramki Zoltana Szity z rzędy zmniejszyły prowadzenie gospodarzy, 35 min. 17:13, jednak niecelne rzuty, własne błędy pomagały Ademarowi utrzymywać przewagę i nie udawało się zbliżyć bliżej niż na 3 bramki straty. Jeszcze między 50, a 55 minutą tliła się nadzieja, że walczący płocczanie dogonią drużynę Manolo Cadenasa. Niestety znów odezwały się koszmary z wcześniejszych minut, doszliśmy do wyniku 27:24, w tym momencie błąd w ataku, przechwyt i szybka kontra, bramkę rzuca Natan. Jak już nie idzie, to nie idzie, starta przy wznowieniu od środka, Sunsja podaje piłkę prosto w ręce Natanowi. Rozgrywający Ademar, odwraca się i biegnie z piłką na bramkę Morawskiego, rzuca 29 bramkę. W tym momencie wiadomo było, że dziś Wisła niestety przegra. W 55 min. było 29:24, do końca meczu obie drużyny rzuciły jeszcze po 3 bramki. Końcowy wynik, 32:27 dla Ademar Leon. Zawodnik grający z nr 7 na koszulce w Leon, Natan Suarez, w meczu rzucił nam 11 goli. Dla Wisły najwięcej trafiali, Serdio i Szita po 6 bramek. Po ośmiu wygranych meczach z rzędu w Lidze Europejskiej, przyszło Nafciarzom poznać gorycz porażki.
Abanca Ademar Leon - ORLEN Wisła Płock 32:27 (16:9)
Ademar: Slavić, Ghedbane - Marchan 4, Feuchtmann 3, Natan 11, Lucin 9, Martinez 2, Donlin 1, Jaime 3, Perez Arce 4, Lodos, Llamazares, Semedo 4, Piechowski 1, Kisselev 2, Casqueiro 2
ORLEN Wisła: Morawski - Krajewski(2), Komarzewski(1), Daszek(4), Ruiz(1), Serdio(5), Szita(5),Toto, Mindegia(4), Terzić(1), Susnja (1), Mihić(4)
27.02 - Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock
02.03 - Orlen Wisła Płock - Czechowskie Niedźwiedzie
06.03 - Orlen Wisła Płock - Grupa Azoty Tarnów
PLEBISCYT "Z Tumskiego Wzgórza" - głosuj na książkę, wyślij sms na nr 73601, treść: SIT.7
Krzysztof Kisiel. Mistrz!
Zamów już dziś!
Sprzedaż wysyłkowa: https://rmixx.pl/sklep.html
Sklepy stacjonarne w Płocku: Dagna, Jachowicza 49 i PG Sport Arena (Orlen Arena).
Sklep Sportowy DAGNA PG SPORT ARENA