Orlen Wisła Płock zakończyła rozgrywki grupowe Ligi Europejskiej na pierwszym miejscu w grupie A. W następnej rundzie zagra ze Sportingiem Lizbona o awans do ćwierćfinału.
Ostatnie spotkanie grupowe, Wiślacy, grali na własnym parkiecie z Czechowskimi Niedźwiedziami. Można było się spodziewać zaciętego pojedynku i taki był. Niestety gospodarze przegrywają 25:27(13:16). Mecz dobrze zaczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie 3:1, w 5 minucie gospodarzom udaje się doprowadzić do wyrównania 3:3. Już w pierwszych fragmentach widać było, że Wisła ma problem z koncentracją w ataku, która z biegiem meczu pogłębiała się. Niezliczona ilość niewymuszonych błędów własnych, strat, złych decyzji co do kierunku podania, to jedne z największych mankamentów Wisły w całym pojedynku. W pierwszej połowie od stanu 6:5, nie udaje się Wiśle wyjść już na prowadzenie, Czechowskie Niedźwiedzie sumiennie powiększały prowadzenie 20 min. - 9:11, by po 30 minutach schodzić na przerwę z wynikiem 13:16.
Siergiej Kosorotov - Czechowskie Niedźwiedzie i Michał Daszek - Orlen Wisła Płock
Widać było od początku drugiej połowy, że gospodarzom zależało na dobrym wyniku. Walka trwała na parkiecie, Wisły z Czechowskimi i Wisły z własnymi słabościami w ofensywie. W obronie radziliśmy sobie bardzo dobrze, Adam Morawski dwoił i troił się w bramce (w całym meczu 42% skuteczności), ale to nie wystarczało. Czechowskie wychodzą na +4, Wiśle pomimo wielu własnych błędów udaję się dorwać Rosjan na +1, 16:17. Znowu jednak dają znać o sobie niedokładne podania, przestrzelone lub obronione rzuty przez Gruszko. W całym meczu Wisła oddała niecelnych lub obronionych rzutów 25! Nafciarze cały czas się jednak nie poddają, ponownie redukują straty z 18:22 do 22:22 w 51 minucie. Wychodzą na prowadzenie 23:22 i wydawało się, że uda się dalej kontrolować spotkanie gospodarzom. Nic bardziej mylnego, nie rzucony karny, kolejne obronione piłki z kontr (Komarzewski, Mihić) powodują, że goście wychodzą na prowadzenie 24:23 i do końca meczu go nie oddali. W końcówce mogliśmy jeszcze powalczyć o remis, ale obroniony rzut z kontry, sam na sam Mihicia przez Gruszko dopełnił czary goryczy i ostatecznie porażki 25:27.
Droga do finału LE
Czy porażka była wynikiem nałożenia się zmęczenia? To był 10 mecz w ciągu 30 ostatnich dni. W tym czasie oprócz meczów, zespół musiał podróżować, trenować i odpoczywać. Regeneracji drużyna wymaga natychmiastowo, wszyscy już czekamy na przerwę reprezentacyjną Polski i złapanie oddechu.
W ostatnich 10 spotkaniach najlepszym strzelcem Wisły był Zoltan Szita, rzucił w sumie 51 goli. Lovro Mihić - 46 zdobytych bramek, Niko Mindegia - również 46 bramek. Michał Daszek, zaliczył 32 trafienia.Wisła w sumie zdobyła 308 goli, straciła 227. Na pewno należą się słowa uznania dla drużyny, to nie był i nie jest łatwy czas. Przed pauzą na kadrę narodową, jeszcze Wisłę czeka mecz z Grupą Azoty Tarnów i wreszcie przyjdzie chwila na odpoczynek, regenerację fizyczną i psychiczną. Trzeba na nowo poukładać klocki, zebrać siły i motywację. Przed Nafciarzami jeszcze sporo grania i walki w tym sezonie.
Zoltan Szita - Orlen Wisła Płock
05.03 - Orlen Wisła Płock - Grupa Azoty Tarnów
18.03 - Łomaża Vive Kielce - Orlen Wisła Płock (PP), godz. 20
23.03 - Sporting Lizbona - Orlen Wisła Płock
27.03 - Orlen Wisła Płock - Gwardia Opole
30.03 - Orlen Wisła Płock - Sporting Lizbona
PLEBISCYT "Z Tumskiego Wzgórza" - głosuj na książkę, wyślij sms na nr 73601, treść: SIT.7
Krzysztof Kisiel. Mistrz!
Zamów już dziś!
Sprzedaż wysyłkowa: https://rmixx.pl/sklep.html
Sklepy stacjonarne w Płocku: Dagna, Jachowicza 49 i PG Sport Arena (Orlen Arena).
Sklep Sportowy DAGNA PG SPORT ARENA