Nie można przejść obojętnie obok tego, co wydarzyło się wczoraj w Orlen Arenie. 24 maja Orlen Wisła Płock rozegrała mecz z Łomżą Vive Kielce w 26. serii PGNiG Superligi. Spotkanie, które zadecydowało o tytule mistrzowskim w Polsce.
Pierwszy myśl, jaka przeszła mi przez głowę po wyjściu z hali, paradoksalnie była pozytywna. Czułem i czuję, że ta przegrana tylko wzmocni drużynę zaś Nafciarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Jeszcze do tej pory we mnie buzują silne emocje. Finałowy mecz był wielowymiarowy. Dumny jestem przede wszystkim z kibiców i atmosfery przez nich stworzonej w płockiej hali. Dawno nie czułem się tak mocno związany z klubowymi barwami! To jest zaszczyt i przywilej kibicowania niebiesko-biało-niebieskim. Płockim kibicom należy się złoty medal i ogromne wyrazy szacunku. Dziękuję każdemu fanowi z osobna! Pokazaliśmy siłę i obudziliśmy ducha walki.
Sam mecz dostarczył ogromu emocji, wzruszeń, palpitacji serca i można nim byłoby obdzielić całą Superligę. Takiego spotkania, z tyloma czerwonymi kartkami nie pamiętam, od kiedy zajmuje się piłką ręczną. Sędziowie zostali bohaterami i pierwszoplanowymi postaciami tego finału, czy negatywnymi? Pomimo tylu wykluczeń podstawowych zawodników Wisły, gospodarze pokazali ducha walki i charakter godny mistrzów. - Wiślacy zagrali piękny mecz, jak napisał do mnie jeden z kibiców w prywatnej wiadomości. Tak piękny, niestety rozstrzygnięcie okazało się wielkim zawodem i ze łzami w oczach wielu kibiców Nafciarzy wychodziło z Orlen Areny. Tak jak łzy w oczach miał Przemysław Krajewski po otrzymaniu czerwonej kartki w 15 min. Chłopakom należą się słowa podziękowania za walkę. Nie poddali się do ostatniego gwizdka sędziów. Wiem, zabrakło niewiele, ale jednak zabrakło i znowu jesteśmy drudzy. Czujemy się rozczarowani wynikiem, to naturalne i zrozumiałem. Xavi Sabate przygotował zespół, który walczy jak równy z równym. Życie zaś napisało okrutny scenariusz tego spotkania. Najbardziej doświadczeni zawodnicy zostali wykluczeni, Mirsad Terzić już w 35 sek. meczu! Później, potocznie mówiąc, było coraz gorzej. Runął plan A, w 15 min plan B w 23 min C. Odnaleźć się w tej skomplikowanej sytuacji było niezwykle trudno. Jeszcze bardziej wszystko się pogmatwało w 39 min, kiedy kontuzji doznał Niko Mindegia. Od tego momentu zaczęły się kłopoty Wisły w ofensywie. Jakby tego było mało, na wiele minut z boiska z urazem musiał zejść Abel Serdio. W trakcie absencji Serdio na kole grał Tin Lucin, który w całym meczu przejął ciężar kierowania defensywą na siebie i był liderem zespołu. Horror i niewyobrażalną historię stworzył scenarzysta tego meczu. Niewykorzystane rzuty karne (Kosorotov, Szita, Lucin, Krajewski), kilka słupków (Fernandez, Żytnikov), poprzeczka po ostatnim rzucie Czaplińskiego. Wiele szans zaprzepaścili Wiślacy. Na pewno przejdzie to spotkanie do historii pojedynków Wisły z VIVE.
Tak skomentowałem mecz dla Polskiego Radia, dosłownie kilka chwil po zakończonej rywalizacji. Mecz rozpoczął się o 19:15, ostatni gwizdek usłyszeliśmy o 21:15! Wersja audio, oczywiście od odsłuchania w podcaście.
- Niezwykle emocjonujący i pełen dramaturgii był mecz Orlen Wisły Płock z Łomżą Vive Kielce. Mecz, który decydował o tytule mistrza polski. Już w 1 minucie czerwoną kartkę obejrzał Mirsad Terzić, to było pierwsze, jak się później okazało nie ostatnie wykluczenie w meczu. Mecz sędziowała para chorwacka Matija Gubica i Boris Milosević. Do 10 minuty gra była wyrównana i zacięta z obu stron było 4:4. W 15 min czerwoną kartę obejrzał za rzut na twarz Wolfa przy karnym kolejny Wiślak Przemysław Krajewski. Nie podłamało to gospodarzy, którzy prowadzili w 20 min 7:6. W kolejnych minutach ponownie czerwone kartki za faule w 22 dla Sancheza z Kielc i w 23 min dla Susnji z Płocka. Wisła do końca musiała grac bez nominalnych środkowych obrońców. Pomimo tego na przerwę gospodarze zeszli z prowadzeniem 12:10. Doskonale rozpoczęli Nafciarze drugą połowę. Grali skutecznie w ataku, kielecka obrona miała kłopoty z zatrzymaniem płocczan. W 38 min było 16:11 dla gospodarzy, wtedy po faulu czerwoną i niebieską kartkę zobaczył Tomasz Gębala. Kilka chwil później rozgrywający Niko Mindegia ulega kontuzji. Sytuacja personalna Wisły robi się coraz trudniejsza. VIVE odrabiało straty i doprowadziło do remisu 18:18 na 9 minut przed końcem meczu. Wisła starała się jeszcze wolą walki przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, niestety zabrakło sił i czasu. Vive nie dało sobie wydrzeć zwycięstwa, ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 20:20, w karnych Vive wygrało 5:3. Po ogromnie zaciętym meczu, pełnym zwrotów akcji i walki to Łomża Vive Kielce zdobyła tytuł Mistrza Polski za sezon 2021/22 męskiej piłki ręcznej.
Na pewno nie tak sobie wyobrażali zakończenie tego meczu kończący grę w Wiśle Adam Morawski, Zoltan Szita, Jan Jurecić czy odchodzący na wypożyczenie Mikołaj Czapliński. O tym w najbliższym czasie będę pisał. Czas na podziękowania i podsumowania przyjdzie po czerwcowym finale Pucharu Polski, wcześniej, bo 28 i 29 maja turniej finałowy Ligi Europejskiej w Lizbonie.
ORLEN Wisła Płock - Łomża Vive Kielce 23:25 po karnych, po 60 min 20:20 (12:10).
ORLEN Wisła Płock: Adam Morawski 12/31 - 39%, Krystian Witkowski 0/1 (karny) – Michał Daszek 4, Marek Daćko, Tin Lučin, Jan Jurecić, David Fernández 1, Abel Serdio 5, Leon Šušnja, Zoltán Szita 2, Przemysław Krajewski, Mirsad Terzić, Lovro Mihić, Mikołaj Czapliński, Niko Mindegía, Dmitrij Żytnikow 2, Sergei Kosorotov 5.
Michał Kublik
Relacje na żywo w radiomixx.pl
Najbliższe mecze Orlen Wisły Płock
28.05.2022, godz. 18:30 Orlen Wisła Płock - SL Benfica (1/2 LE)
29.05.2022, godz. 16:30 lub 19.00 mecz o 3. lub 1. miejsce
04.06.2022, godz. 00.00 Orlen Wisła Płock - Łomża VIVE Kielce (finał PP)
Do pobrania skład Nafciarzy!
KADRA ORLEN WISŁA PŁOCK 2021/2022