Wyjątkowo, bo w środku tygodnia, rozgrywała się 27. kolejka 1. Ligi. Do końca sezonu meczów coraz mniej, a na szczycie tabeli robi się duży ścisk. Dzisiaj Wisła Płock mierzyła się na wyjeździe ze Stalą Rzeszów i udało jej się zgarnąć cenne 3 punkty.
O bezpośredni awans do Ekstraklasy może być już niezmiernie trudno - będąca na trzecim miejscu Wisła traci do drugiej lokaty 8 punktów. Nafciarze walczą o umocnienie się na trzeciej pozycji. Bardzo dużo (ale nie wszystko) zależy teraz od piłkarzy trenera Mariusza Misiury, którzy po prostu muszą w każdym spotkaniu punktować.
Dzisiaj na ich drodze stanęła Stal Rzeszów, która w tym sezonie nie walczy już raczej o nic. Może to i lepiej, bo ostatnio nie imponują formą - tylko 1 punkt w trzech ostatnich meczach (w których grali m.in. z Pogonią Siedlce czy Chrobrym Głogów). Sześcioma golami może się pochwalić ich najlepszy strzelec, Tomasz Bala. Jednak 24-latek się “zaciął” i ostatnią bramkę zdobył w listopadzie. Stal ten sezon zakończy w środku tabeli, ale kolejny może być dla nich wyjątkowo wymagający - zwłaszcza jeśli lepsze kluby znajdzie sobie ich zdolna młodzież.
Na początku dzisiejszego meczu przywitał nas padający śnieg, a piłkarze obu ekip zaczęli dość niemrawo. Dośrodkowanie Kuna próbował zakończyć Krawczyk, ale został zablokowany. Była 6. minuta. Po chwili kolejne dośrodkowanie - tym razem w wykonaniu Bošnjaka. Główka Brzozowskiego trafiła jednak w rękawice bramkarza. Na kolejną okazję musieliśmy trochę poczekać, bo dopiero w 19. minucie dośrodkowanie w polu karnym kończył Łyczko. Na szczęście dla Nafciarzy, główka 19-latka minęła bramkę, a była to niemal stuprocentowa sytuacja. W 22. minucie kontuzji w grze bez piłki doznał Brzozowski. Młodzieżowiec złapał się za kolano i długo nie wstawał z murawy. Niestety nie wrócił już do gry, a w jego miejsce wszedł Kuchko. W 26. minucie dośrodkowanie po wybiciu zagrał Mijusković, który dostrzegł Krawczyka. Ten będąc sam na sam z bramkarzem niepotrzebnie przyjmował piłkę i golkiper gości go ubiegł. W 35. minucie miała miejsce akcja gospodarzy, ale strzał Łyczko znalazł się w rękach Gradeckiego. Próbkę swoich umiejętności pokazał Pacheco w 38. minucie. Podał mu na lewą stronę boiska Kuchko. Tam Hiszpan minął paru rywali i oddał strzał, który sprawił problemy bramkarzowi, ale nie było z tego gola. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i piłkarze schodzili do szatni przy wyniku 0:0.
Po rozpoczęciu drugiej połowy przed szansą stanął Kun, który huknął z dystansu. Sprawił spore problemy bramkarzowi Stali Rzeszów, ale wciąż było 0:0. W 56. minucie uderzenie sprzed pola karnego oddał Al-Hamawi. Było bardzo blisko słupka. Po chwili kapitalną okazję miała ekipa z Rzeszowa. Jeden z zawodników Stali skupił na sobie uwagę obrońców i bramkarza, zgrał do kolegi, ale ten przed pustą bramką strzelił ponad poprzeczką. Po godzinie gry nastąpiły dwie zmiany w zespole Wisły. Za Krawczyka i Custovicia weszli na plac gry Pomorski i Sekulski. Po chwili kolejne uderzenie z dystansu w wykonaniu piłkarza z Rzeszowa. Bomba poleciała jednak obok słupka. Parę sekund później przed szansą stanął Sekul, ale i on był niecelny. W 71. minucie w końcu padła bramka. Zaczęło się od dobrego podania Kuna, następnie zgranie do Al-Hamawiego, a ten płaskim strzałem od słupka umieścił piłkę w siatce. To trzeci gol Irakijczyka w barwach Wisły. W 75. minucie kapitalna kontra gospodarzy. Ruszył Pena, ale dobiegając w pole karne całkowicie popsuł okazję bardzo niecelnym dograniem. W 83. minucie ucierpiał w starciu głową Sekulski i długo nie podnosił się z trawy. Na szczęście nic złego się nie stało. W 89. minucie za Kuna i Al-Hamawiego na boisko weszli Hiszpański i Borowski. Przed zakończeniem meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Simcak. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Nafciarzy i cennymi trzema punktami na wyjeździe.
Wypowiedź trenera Mariusza Misiury po meczu:
- Poruszę kilka tematów, które chciałbym, żeby tutaj wybrzmiały. Rozpocznę od drużyny, od grupy niesamowitych ludzi. To, co w tym sezonie, w tym roku robimy, bo ja przypominam, że my jesteśmy nową drużyną, sfinalizowaliśmy 16 albo 17 transferów tuż przed samym końcem okienka transferowego przed sezonem i jakby z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc pracujemy sobie i rozwijamy się, i naprawdę duży szacunek i uznanie za to, jak strzelają bramki, bo naprawdę uważam, że jak na pierwszą ligę te bramki są takiej rzadkiej urody jak dzisiaj. Potrafiliśmy się zmusić do cierpienia, kiedy Stal Rzeszów świetnie operowała piłką. My sobie zdawaliśmy sprawę, że będziemy musieli grać w obronie i cierpieć, i naprawdę duża chwała dla nich za to, jak dzisiaj realizowali plan, więc mówię, to jest zaszczyt i szacunek gdzieś tam być trenerem tej grupy.
Duże gratulacje dla mojego sztabu medycznego, który naprawdę robi wszystko, co w jego mocy. My dzisiaj zagraliśmy, łącznie z Brzozą, bez siedmiu, takich bym powiedział ważnych dla nas zawodników, licząc właśnie Brzozę, który zszedł, najprawdopodobniej ma problemy z więzadłem krzyżowym, Gostomem, Barno, Jimenezem, za kartki nie mógł grać Iban Salvador, wypadł Bojan Nastić, tak samo Edmudsson, więc naprawdę są nazwiska bardzo duże. Więc jeszcze raz szacunek dla mojego sztabu medycznego. Robią wszystko, żeby ci zawodnicy wrócili, ale też gratulacje dla mojego sztabu trenerskiego, za to jak rozwijają pozostałych zawodników, że wchodzą tak naprawdę zawodnicy, którzy grali mniej minut, jak dzisiaj na przykład Pomorski i uważam, że był świetny na boisku.
Ja zdaję sobie sprawę, z waszych dzisiejszych humorów. Ja zawsze tutaj lubię przyjeżdżać, bo po pierwsze fajnych ludzi się tutaj spotyka – mam na myśli was tutaj. Zawsze ten Rzeszów mnie tutaj miło wspomina i ja dzisiaj tak prywatnie bardzo się cieszę, że wreszcie pokonałem mojego nauczyciela, bo za każdym razem dostawałem od niego lanie, czy tutaj grałem ze Zniczem Pruszków, czy u siebie z Wisłą Płock. To był remis, ale tak to regularnie zawsze ten Rzeszów wygrywał. Więc dzisiaj wreszcie nauczyciel pokonany, z czego się cieszę.
Dla kibiców szacunek, bo to jest jeden z naszych najdalszych wyjazdów i w bardzo takiej licznej grupie tutaj dzisiaj przybyli, więc bardzo się cieszę.
Wracając na chwilę do Was, trzymam kciuki za waszą drużynę, za wasz projekt, jak się rozwijacie, bo ja lubię ludzi, lubię drużyny, które chcą być wyraziste, które chcą mieć jakiś swój styl, sposób w jaki się gra i ja sobie zdaję sprawę, że dzisiaj jesteście niezadowoleni, że to jest kolejna porażka, ale wierzę, że dla was też wyjdzie słońce i ja z przyjemnością nawet na taką porażkę bym kupił za każdym razem bilet niż na drużynę, która przepchnie stałym fragmentem gry, bo ja tak rozpoznaję piłkę nożną i piękno w piłce. Na końcu gratulacje dla naszego Zbyszka Dąbka, który tutaj wrócił do swojego domu i dzisiaj myślę, że był taki rozdarty, widzieliśmy u niego bardzo dużo takie zdenerwowanie, takie pozytywne, bo na pewno zależało mu, żebyśmy się pokazali z jak najlepszej strony. Zawsze dużo ciekawych historii opowiadał o waszych awansach, więc cieszę się dla Zbyszka, że dzisiaj mógł wygrać.
Dla Al-Hamawiego była to trzecia bramka w sezonie. Ile jeszcze strzeli?
Stal Rzeszów miała swoje okazje, które z zimną krwią marnowała. Na szczęście dla Nafciarzy komplet punktów trafia na konto płocczan, ale nie zagrali oni idealnego spotkania. Kolejny raz przeciętnie zagrali Custović i Bosnjak. Brakowało też w defensywie Edmundssona. Najważniejsze, że się udało, a Gradecki zachował w tym spotkaniu swoje szóste czyste konto w tych rozgrywkach. Wiślacy w następnym meczu podejmować będą u siebie ŁKS. To spotkanie w niedzielę o 12:00.
Stal Rzeszów – Wisła Płock 0:1 (0:0)
0:1 – Amin Al-Hamawi 71’
Stal Rzeszów: 1. Krzysztof Bąkowski - 2. Patryk Warczak, 39. Marcin Kaczor, 4. Michał Synoś, 22. Milan Šimčák - 46. Szymon Łyczko (69, 27. César Peña), 31. Sébastien Thill, 7. Karol Łysiak (83, 19. Michał Musik), 51. Jakub Kucharski, 11. Andreja Prokić (83, 44. Benedykt Piotrowski) - 10. Haris Duljević
Wisła Płock: 99. Bartłomiej Gradecki - 2. Kevin Čustović (60, 6. Krystian Pomorski), 44. Marcus Haglind-Sangré, 25. Nemanja Mijušković, 77. Jakub Szymański, 21. Miłosz Brzozowski (23, 91. Gleb Kuczko) - 14. Dominik Kun (90, 16. Fabian Hiszpański), 30. Denis Bosnjak, 8. Dani Pacheco - 10. Amin Al-Hamawi (90, 27. Bartosz Borowski), 22. Piotr Krawczyk (60, 20. Łukasz Sekulski)
Żółte kartki: Kaczor, Šimčák - Gradecki
Czerwona kartka: Milan Šimčák (za drugą żółtą)
Sędzia: Grzegorz Kawałko
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94