W sobotę 28 listopada w Orlen Arenie odbyła się gala Arena Fight Night 2 - Puchar Płocka. Udział publiczności był wykluczony, ze względu na pandemię koronawirusa. Wszystkie walki kibice mogli obejrzeć w bezpośredniej transmisji w Fightime TV. Sympatycy sportów walki mogli zobaczyć siedem pojedynków.
W walce wieczoru Jacek Jasion z Płocka kontra Serhii Bondarczuk (Ukraina) bronił po raz czwarty pasa Mistrza Świata federacji WKL w formule full contact w kat. wagowej do 76 kg. Była to jednocześnie ostatnia walka Jasiona w karierze. Zanim mieliśmy być świadkami walki wieczoru, obejrzeliśmy kolejno następujące pojedynki:
1. Boks, do 81 kg Łukasz Olaszewski vs Maciej Wiraszka - wygrał jednogłośnie Maciej Wiraszka.
Konrad Kowal: Bardzo dobra walka, w której mogliśmy zobaczyć kilka potężnych bomb zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Wiraszka był bardziej rozluźniony i aktywniejszy w obronie. Wielokrotnie przepuszczał ciosy Olaszewskiego czy to po unikach czy odchyleniach. Łukaszowi zabrakło dynamiki bo często przy ciosach zostawiał nogi z tyłu, co powodowało łatwe skontrowanie przez przeciwnika.
Łukasz Olaszewski - Maciej Wiraszka / fot. MOSiR Płock
2. K-1, do 65 kg pro/am Agata Fijałkowska vs Aleksandra Niewiadomska 3x2 min, wygrała niejednogłośnie Aleksandra Niewiadomska.
KK: Odniosłem wrażenie, że zawodniczki w pierwszej rundzie sprawdzały co każda z nich ma w zanadrzu. W drugiej i trzeciej rundzie już nie było kalkulacji, a Agata dzielnie próbowała idącą cały czas do przodu Aleksandrę i jej ataki. Walka dosyć wyrównana co zresztą odzwierciedla werdykt sędziów 2:1 dla Niewiadomskiej.
3. K-1, do 63,5 kg Radek Kuzia vs Robert Soboń 3x3 min, wygrał jednogłośnie Robert Soboń.
KK: W tym pojedynku zobaczyliśmy starcie dwóch Mistrzów Polski, ale w różnych formułach. Pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie. Widać było od razu, że Soboń jest lepiej ułożony pięściarsko i skutecznie to wykorzystywał zadając ciosy z dystansu i kontrolując nogami. Kuzia natomiast lepiej prezentował się w akcjach kick-bokserskich, jednakże większość z nich przeciwnik wyłapywał na gardę.
4.K-1, Kick Boxing do 56 kg Marta Chojnoska vs Martyna Kierczyńska 3x3 min, wygrała jednogłośnie Martyna Kierczyńska.
KK: Starcie młodzieży z doświadczeniem, w którym mocniejsza i dynamiczniejsza okazała się Martyna Kierczyńska. Udało jej się rozgryźć bardziej doświadczoną i cwańszą Chojnoską, ale nie była to dla niej łatwa przeprawa.
Marta Chojnoska - Martyna Kierczyńska / fot. MOSiR Płock
5. K-1, Kick Boxing do 81kg Łukasz Puczyński vs Ruslan Kinakh o pas Mistrza Europy WKL 3x3 min, wygrał jednogłośnie Łukasz Puczyński.
6. K-1, Kick Boxing do 71 kg Mateusz Niżejewski vs Denish Kushnir o pas Mistrza Europy WKL, Międzynarodowego Mistrza Polski - Polskiego Związku Kick Boxingu /WAKO Pro 3x3 min, wygrał jednogłośnie Mateusz Niżejewski.
KK: Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak dobrej i solidnej postawy zawodników z Ukrainy. W walkach o pasy naprawdę stawili czoła zawodnikom z Polski i postawili trudne warunki. Łukasz Puczyński musiał się naprawdę sporo napocić, aby odpierać ciągłe ataki Ruslana Kinakha, natomiast Mateusz Niżejewski mimo bardzo ładnym kombinacjom kick-bokserskim kilka razy otrzymał bardzo mocne uderzenie z tylnej ręki przeciwnika, które było widać, że zrobiły na nim wrażenie.
Mateusz Niżejewski - Denish Kushnir / fot. MOSiR Płock
Jako ostatnią, była walka o obronę pasa Mistrza Świata federacji WKL i o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski PZKB Wako Pro. Na ring po raz ostatni wyszedł w swojej karierze, płocki zawodnik Jacek Jasion oraz o 25 lat młodszy, pretendent, reprezentant Ukrainy, Serhii Bondarchuk. Walka przewidziana była na 5 rund, każda po 2 minuty. W drugiej rundzie po nokaucie technicznym na Bondarchuku, decyzją sędziów, walkę przerwano. Ogłoszono zwycięzcę pojedynku, został nim Jacek Jasion.
Konrad Kowal - jeśli chodzi o walkę wieczoru to naprawdę doskonała postawa obydwu zawodników. Myślę, że pierwsza runda była dla Jacka Jasiona, a druga dla Sergieja Bondarchuka. Zawodnik z Płocka po pierwszej rundzie było widać, że słabnie co skutecznie wykorzystał rywal z Ukrainy. Szkoda kontuzji przeciwnika Jacka, bo walka się rozwijała i z każda rundą mogła coraz bardziej się podobać i przynieść sporo emocji.
Piotr Siegoczyński, prezes Polskiego Związku Kick Boxingu - Gala na wysokim poziomie sportowym. Chociaż było to trudne, ze względu na covid, w klubach jest to utrudnione, by trenować, pracować i przygotować się do zawodów. Mogliśmy być zadowoleni z walk. Gospodarze się zawsze cieszą, kiedy wygrywają osoby, z którymi wiązali największe nadzieje. Chociażby Jacek Jasion, w walce wieczoru, który kończył karierę. Ta wygrana cieszy, chociaż Ukrainiec był bardzo dobry i gdyby nie kontuzja, bylibyśmy świadkami kolejnych trzech fajnych rund. Jacek przeważał fizycznie, ale Ukrainiec był lotny i była to ciekawa walka. Powinni być zadowoleni z werdyktu.
radiomixx.pl: Czy zaskoczyła pana postawa Martyny Kierczyńskiej, z walczącą z nią Martą Chojnowską?
PS: Wiedzieliśmy, że Martyna jest bardzo dobrą zawodniczką i postawi wysoko poprzeczkę, będzie walczyła bardzo dobrze, bo to mistrzyni świata juniorek. Pytanie brzmiało, czy nie spali się na gali. Ale walczyła bardzo dobrze. Kondycyjnie końcówkę trochę zepsuła, ale walczyła bardzo dobrze, chociaż wiedząc, że wygrywa odpuściła trochę. Z kolei Marta Chojnowska pokazała, dlaczego zawsze wygrywała we wcześniejszych startach. Cisnęła cały czas, zamykała, próbowała coś zrobić. Była wyprzedzana, ale w końcówce walki, Chojnoska, swoje ciosy zadała i pokazała, czemu zawsze była mistrzynią.
Znakomity i specjalizujący się w sportach walki Janusz Pindera, skomentował galę w następujących słowach: Moim zdaniem kolejna udana gala kickboxingu. Kickboxing ciągle żyje, rozpycha się na scenie sztuk walki. Fascynujące jest to, że wciąż daje sobie świetnie radę. Tych imprez międzynarodowych przybywa. Tej dyscyplinie, jak każdej innej, potrzebne są wielkie gwiazdy. Kickboxing lat 80., kiedy rodził się w Polsce, miał to szczęście, że miał od razu wielką megagwiazdę, jaką był Marek Piotrowski. Zaczęło się wszystko od dzisiejszego prezesa Piotra Siegoczyńskiego, ale później był Marek Piotrowski. Był też człowiek, który szeroko przebił się do mediów publicznych, czyli Przemek Saleta. Do dziś ma się świetnie kickboxing i mam nadzieję, że doczekamy się takiej wielkiej gwiazdy, jak Marek Piotrowski.
radiomixx.pl: Czy potencjał na taką gwiazdę miał któryś z zawodników na dzisiejszej gali?
JP: Trudno powiedzieć. Marek zawiesił poprzeczkę tak piekielnie wysoko, że porównywanie kogokolwiek do niego, jednak mija się z celem. Jak zobaczyłem pierwszy raz Marka na treningu, jak bił worek, to wiedziałem, że jest wielki. To było przed Mistrzostwami Świata w 1987 roku w full kontakcie, które wygrał z najlepszym zawodnikiem. To było w nim, miał jakąś taką siłę wewnętrzną. Bardzo mi się też podobała 18 letnia Martyna Kierczyńska. Uważam, że może zrobić naprawdę dużą karierę. Ona marzy o UFC, walkach w klatce, ale na razie jest kickboxerką, z zadatkami na fajne sukcesy.
radiomixx.pl: Szkoda, że walka wieczoru zakończyła się przedwcześnie, z tego mogliśmy zobaczyć, co panu się podobało?
JP: Podobało mi się przygotowanie fizyczne najstarszego zawodnika – Jacka Jasiona. Szkoda, że ta walka nie potrwała dłużej, chciałem go zobaczyć w piątej rundzie. Chciałem zobaczyć, jak sobie poradzi kondycyjnie, bo walczył mądrze. Większość ciosów rywala z Ukrainy wyłapywał na gardę, mądrze kopał, rozbijając rękę rywala. To się zdarza często. Tak, jak w boksie, kiedy nie uderza się w głowę, a w ręce, by zmęczyć mięśnie. To było coś podobnego. Tylko ze szkodą dla widowiska, z chęcią bym jeszcze pooglądał te kilka rund więcej.
Arena Fight Night II / fot. MOSiR Płock