Reprezentacja Polski kobiet pokonała Iran (35:15) w inauguracyjnym spotkaniu Mistrzostw Świata Kobiet w Piłce Ręcznej 2023. Biało-Czerwone bardzo szybko wypracowały wysokie prowadzenie, które w trakcie spotkania ulegało tylko powiększeniu. Pierwsze trafienie w historii występów w kadrze zdobyła bramkarka, Adrianna Płaczek.
Polska – Iran 35:15 (18:8)
Polska: Płaczek 1, Zima 2 – Galińska 2, Kobylińska 3, Balsam 6, Matuszczyk, Górna 2, Tomczyk 2, Rosiak 4, Głębocka, Urbańska, Michalak 4, Kochaniak-Sala 3, Uścinowicz, Masna, Nocuń 6
”Musimy mieć szacunek do każdego rywala, ale zwycięstwo w meczu z Iranem jest naszym obowiązkiem” – zapowiadały przed inauguracyjnym meczem Mistrzostw Świata Kobiet w Piłce Ręcznej 2023 reprezentantki Polski.
Biało-Czerwone do czwartkowego spotkania przystąpiły po dwóch tygodniach intensywnych treningów i serii obiecujących meczów przygotowawczych. Selekcjoner Arne Senstad w premierowym meczu zdecydował się chwilowo zrezygnować z usług Marioli Wiertelak i Aleksandry Zmny, które zasiadły za ławką rezerwowych, głośno wspierając z trybun 16-osobowy skład reprezentacji Polski.
Biało-Czerwone bardzo szybko udowodniły, że nie zamierzały rzucać swoich przedmeczowych słów na wiatr. Podopieczne trenera Senstada przystąpiły do spotkania z Iranem w pełni skoncentrowane na zdobyciu pierwszych dwóch punktów w grupie.
Już w pierwszej akcji meczu piłkę wyłuskała rywalkom Aleksandra Tomczyk, a wraz z nią poszły m.in. Magda Balsam, Karolina Kochaniak-Sala czy… Adrianna Płaczek, która już na początku meczu popisała się widowiskową bramką zdobytą rzutem przez całe boisko. Co ciekawe, było to pierwsze trafienie bramkarki w historii swoich 78. występów z orzełkiem na koszulce.
Gdy w 8. minucie gry reprezentantki Iranu po raz pierwszy trafiły do polskiej siatki, Biało-Czerwone miały już na koncie sześć goli. Zgodnie z przewidywaniami, Polki dominowały w każdym aspekcie gry, zmuszając rywalki do prostych błędów, samemu wyprowadzając zabójcze kontrataki.
W obliczu wysokiej i wciąż rosnącej przewagi reprezentacji Polski selekcjoner Senstad konsekwentnie rotował składem, dając wybiec na mistrzowski parkiet niemal wszystkim swoim podopiecznym. Na skrzydle skuteczna była Daria Michalak, dobrze z rzutem wstrzeliła się Emilia Galińska, rzut karny obroniła za to Barbara Zima. W pewnym momencie przewaga Biało-Czerwonych sięgnęła nawet jedenastu trafień (11:2).
Po bardzo udanym początku spotkania w wykonaniu naszej reprezentacji na moment do głosu doszły Iranki. W okolicach 20. minuty rywalki popisały się nawet serią trzech trafień, kilka dobrych interwencji w irańskiej bramce zanotowała Fatemeh Khalili, dzięki czemu przeciwniczki chwilowo zmniejszyły straty do sześciu “oczek” (7:13). Na szczęście Biało-Czerwone bardzo dobrze zareagowały na chwilę kryzysu i do końca pierwszej części odbudowały wysoką zaliczkę (18:8).
Druga połowa rozpoczęła się od skutecznych kolejnych skutecznych interwencji Fatemeh Khalili oraz Barbary Zimy, która na stałe pojawiła się w polskiej bramce. Gdy Biało-Czerwone znalazły drogę do siatki rywalek, kolejne trafienia posypały się hurtowo. Polki zdobyły cztery gole z rzędu, a różnica sięgnęła czternastu „oczek” (22:8). Nawiasem mówiąc, Zima poszła śladami swojej koleżanki i również wpisała się na listę strzelczyń.
Im bliżej końca spotkania, tym przewaga Biało-Czerwonych materializowała się jeszcze bardziej. Dość powiedzieć, że dziesięć minut przed końcem meczu dystans między obiema drużynami wyniósł osiemnaście goli na korzyść reprezentacji Polski (30:12).
W tym czasie na liderkę wśród strzelczyń w polskim obozie wyrastała powoli Magda Balsam, którą w ostatnich minutach dogoniła Dagmara Nocuń (obie po sześć bramek). Po stronie rywalek zdecydowanie najskuteczniejsza była Fatemeh Merikh, która przez długi czas odpowiadała za niemal połowę wszystkich bramek reprezentacji Iranu (również sześć goli).
Tuż przed końcem meczu reprezentacja Polski ponownie zanotowała kilka trafień bez odpowiedzi przeciwniczek, dzięki czemu ostatecznie Biało-Czerwone triumfowały różnicą dwudziestu bramek i wynikiem 35:15. Tytułem MVP spotkania wyróżniona została Fatemeh Merikh.
Kolejny mecz podopieczne selekcjonera Arne Senstada rozegrają w sobotę 2 grudnia o godz. 20.30. Rywalem reprezentacji Polski będą Japonki, które w drugim czwartkowym meczu Grupy F przegrały minimalnie po pasjonującym spotkaniu z Niemkami (30:31).
Źródło: ZPRP
Fot. Paweł Bejnarowicz