Początek rundy wiosennej nie zaczął się po myśli Nafciarzy, którzy przegrali mecz z Lechią Gdańsk. Teraz czas na pierwsze spotkanie na własnym stadionie. Z Wartą Poznań płocczanie wygrali ostatnio aż 4:0, ale o powtórkę takiego wyniku będzie tym razem bardzo ciężko. Co na ten temat powiedział nam piłkarz Wisły, Dominik Furman?
To, co było istotne w meczu z Lechią Gdańsk, Wisła stwarzała sobie mało sytuacji pod bramką rywali. To trzeba zmienić, jeśli chodzi o najbliższe spotkanie z Wartą Poznań.
Dominik Furman: Na pewno! Z kim byśmy nie grali, to trzeba stwarzać więcej sytuacji i oddawać więcej strzałów, bo tych było mało. Tak się mecz ułożył i tak podeszła do nas Lechia, która była mega cofnięta. Zobaczymy jaką obierze taktykę Warta Poznań, a my po przegranym meczu będziemy chcieli się zrewanżować i po prostu wygrać u siebie.
To będzie pierwszy mecz po dłuższej przerwie na własnym boisku, trzeba zagrać o pełną pulę i wyrwać trzy punkty.
- Tak, nie mam nic do dodania. Trzeba zgarnąć trzy punkty i o tym meczu w Gdańsku zapomnieć. Nie ma co więcej gadać.
Łatwo powiedzieć "wyrwać trzy punkty", bo na boisku będzie o wiele trudniej. Warta jest dwa punkty za wami, więc można powiedzieć, że dwie wyrównane ekipy spotkają się w Płocku przy ul. Łukasiewicza 34.
- Czy ja wiem, czy trudniej? Może być trudniej, a może być dużo łatwiej - wiemy jaka jest Ekstraklasa. My na pewno, jeśli dorzucimy do naszej preferowanej gry więcej strzałów, to różnie może być. W Ekstraklasie każdy z każdym może wygrać. My gramy u siebie i wiemy, że mecz w Gdańsku nie wyglądał aż tak tragicznie, jak niektórzy opisują. Robiliśmy analizę, wiemy, co było dobre, a co złe. Ważna też będzie dyspozycja dnia u rywali i u nas.
Wrócę do tego nieszczęsnego rzutu karnego. Czy przed meczem ustalana była hierarchia, kto ma wykonywać rzut karny, czy to jest decyzja na boisku?
- Akurat w tym meczu była to sytuacja stricte boiskowa. Zapytałem Rafała (Wolskiego dop. red.) czy chce, a on powiedział, że jest przesąd, że faulowany nie strzela i mi oddał piłkę.
Jak się czułeś po tej nieudanej próbie rzutu karnego? Na pewno była wściekłość?
- Zawiodłem chłopaków i kibiców. Do końca meczu było 10-12 minut. Cóż, biorę to na siebie i do tej pory jestem zły. Dobrze, że mecz jest już jutro - czekam na niego już długo, to jest najlepsze lekarstwo, żeby zapomnieć.
Istotną zmianą w meczu z Wartą Poznań będzie brak Davo, który odszedł. Czy ta zmiana i brak takiego zawodnika będzie odczuwalna w tym pierwszym meczu bez niego?
- Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Davo nie zaczął meczu z Lechią Gdańsk, na obozie doznał kontuzji i radziliśmy sobie bez niego. Ciężko mi powiedzieć jak to będzie wyglądało.
O MECZU WISŁY PŁOCK Z WARTĄ POZNAŃ:
Wisła Płock w pierwszym meczu po przerwie nie zaprezentowała się zbyt dobrze. Przegrała na wyjeździe ze słabą Lechią Gdańsk 0:1 oddając tylko 1 celny strzał na bramkę i marnując rzut karny. Nafciarze spadli na 7. miejsce w tabeli, a przy porażce w najbliższym spotkaniu mogą osunąć się nawet na 9. lokatę. W ostatnich 5 meczach ligowych Wisła wygrała tylko raz (z Cracovią na zakończenie rundy jesiennej), a 3 razy ponosiła porażkę. Na dodatek potężnym ciosem może być utrata Davo. Hiszpan, który wciąż jest liderem klasyfikacji strzelców Ekstraklasy (9 goli) został sprzedany do belgijskiego KAS Eupen. Na dodatek trener Pavol Staňo nie będzie mógł korzystać z usług Mateusza Szwocha, który w spotkaniu w Gdańsku zobaczył swoją czwartą żółtą kartkę w tym sezonie i musi pauzować. Bardzo uważać muszą Dominik Furman, Damian Rasak i Piotr Tomasik. Mają oni na swoich kontach po 3 upomnienia, więc przy kolejnym również będą musieli mieć mecz przerwy - a przecież za tydzień czeka nas arcytrudne starcie z Lechem Poznań.
Patrząc na możliwości finansowe i kadrowe Warty Poznań to trzeba uznać ich obecną pozycję w Ekstraklasie za niemały sukces. Zieloni po 18 meczach zajmują 9. miejsce w tabeli z 26 punktami na swoim koncie. Strzelają mało goli (19, tylko Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin strzeliły mniej), ale też dość mało ich tracą (17, lepsi tylko Raków Częstochowa i Cracovia). Ostatni mecz w Ekstraklasie ekipa trenera Dawida Szulczka przegrała na początku października (z Legią Warszawa). Od tego czasu zaliczyli 3 zwycięstwa i 3 remisy. Ogólnie Warta w tym sezonie przegrała 6 razy, ale za każdym razem ich rywalem był bardzo ciężki przeciwnik. Najpierw porażka z Rakowem, potem z Wisłą Płock (a pamiętamy jaki mieliśmy start sezonu). Następnie przegrana z walczącą o podium Pogonią Szczecin oraz z jedną z rewelacji rozgrywek, czyli Widzewem Łódź. Do tego porażka z Lechem Poznań i wspomniana przegrana z Legią. Poznaniacy z ekipami słabymi lub średnimi po prostu wygrywają lub chociaż remisują. Zremisowali też ostatnio z Rakowem 1:1, co było niemałą sensacją, bo Zieloni byli bardzo blisko zwycięstwa nad liderem Ekstraklasy.
W drugiej kolejce tego sezonu Wisła Płock wygrała w Grodzisku Wielkopolskim aż 4:0, ale na 5 ostatnich spotkań między tymi ekipami Nafciarze wygrywali tylko 2 razy (zawsze na wyjeździe). W Płocku zawsze górą była Warta Poznań - czy jutro będzie podobnie? Jednym z ważniejszych piłkarzy poznaniaków jest Adam Zreľák, który zdobył 5 goli i 3 razy asystował. Kibice Zielonych z pewnością liczą na swój nowy nabytek, czyli Stefana Savicia, który niedawno grał w Wiśle Kraków. Austriak jeszcze nie zadebiutował w koszulce Warty, ale jest szansa, że nastąpi to jutro.
W ostatnim meczu z Wartą Poznań Davo strzelił 2 bramki i raz asystował. Jak poradzi sobie Wisła Płock po odejściu Hiszpana? /fot. Mateusz Ludwiczak /Wisła Płock S.A.
Starcie Wisły Płock z Wartą Poznań odbędzie się jutro, 3 lutego o godzinie 18:00. Do zobaczenia na stadionie!
fot. tytułowa: Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94