Twierdza padła, ale nie można załamywać rąk. W niedzielne południe Nafciarze pod wodzą nowego trenera tymczasowego podejmować będą Górnika Łęczna. Z jednej strony z pewnością będą chcieli się zrewanżować rywalom za porażkę sprzed ponad 5 miesięcy. Z drugiej strony będą chcieli pokazać, że przegrana z Piastem była tylko "wypadkiem przy pracy" i Wiślacy wciąż mogą być bardzo groźni na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. Jednak ich najbliższy rywal nie jest tym samym Górnikiem co ostatnio - notują świetną passę, a jak na zawołanie strzela Bartosz Śpiączka. Ten sam, który swoimi dwoma bramkami "uśpił" płocczan w poprzednim spotkaniu.
Ostatnie starcie Wisły Płock z Górnikiem Łęczna jest bolesnym wspomnieniem dla sympatyków niebiesko-biało-niebieskich. We wrześniowym meczu Nafciarze wygrywali 2:0 do 69. minuty, by ostatecznie to spotkanie przegrać. Wiślacy grali wtedy z drużyną, która nie doznała smaku zwycięstwa (zaledwie 2 punkty w 6 meczach) i zasłużenie zajmowała ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wszyscy skazywali ich na pewny spadek i powrót do 1. Ligi. Od tego momentu bardzo dużo się zmieniło. Zupełnie innym zespołem jest Górnik, który od siedmiu meczów ligowych jest niepokonany (w tym aż 4 zwycięstwa). Po 23 kolejkach zielono-czarni zajmują 14. miejsce w tabeli, jednak mimo serii bez porażek ekipa ma zaledwie 2 punkty przewagi nad strefą spadkową. Dlatego dla zespołu prowadzonego przez trenera Kamila Kieresia każdy mecz jest "walką o życie". O ewenemencie jakim jest drużyna z Łęcznej niech świadczy fakt, że są obecnie w czołówce zespołów Ekstraklasy, które straciły najwięcej bramek - aż 38 (więcej goli wpuścili tylko piłkarze Termaliki - 39; oraz Zagłębia Lubin - 42). Z drugiej strony Górnik jest na ligowym dnie, jeśli przyjrzymy się ich zdobyczom bramkowym. W 23 meczach strzelili równo 23 gole (mniej bramkostrzelni są jedynie zawodnicy Wisły Kraków - 22; oraz Warty Poznań - 20). Ciekawą statystyką jest też okres meczu, w którym zielono-czarni zdobywają lub tracą bramkę. Zawodnicy trenera Kieresia potrzebują czasu, żeby się "rozgrzać". Najwięcej bramek wpuszczali do tej pory w pierwszych 30 minutach meczu (14 na 38 możliwych) oraz pierwszym kwadransie po przerwie (7 strat). Zaś z drugiej strony Górnicy zdobywają bramki w ostatnich kwadransach pierwszej i drugiej połowy. Na 23 gole aż 14 z nich padło właśnie w tych okresach. Piłkarzem, o którym nie wypada nie wspomnieć jest Bartosz Śpiączka - zdecydowanie najlepszy gracz drużyny z Łęcznej. Razem z Karolem Angielskim idą łeb w łeb, jeśli chodzi o najlepszego polskiego strzelca w Ekstraklasie. Napastnik jest kluczowym elementem układanki trenera Kieresia, o czym świadczyć może fakt, że 10 bramek Śpiączki stanowi 43,5% goli całego zespołu, a 30-latek jest w tej statystce absolutnym liderem w całej lidze.
"Górnik Łęczna to solidny zespół, nie przegrał od dłuższego czasu. Skupiliśmy się na ochronie pola karnego, przy dośrodkowaniach. Wiadomo, że mają dobrego wykonawcę w polu karnym - Śpiączkę" - powiedział na przedmeczowej konferencji Łukasz Nadolski.
No właśnie - Łukasz Nadolski. Ten bardzo znany w Płocku 34-latek w niedzielnym spotkaniu będzie pełnić funkcję trenera Wisły. Kilka dni temu runęła informacja o zwolnieniu trenera Macieja Bartoszka, który po bardzo słabym początku rundy wiosennej (zaledwie 1 punkt w 4 meczach) wyczerpał cierpliwość zarządu klubu. Na dniach kibice prawdopodobnie poznają nazwisko nowego szkoleniowca, ale do najbliższego spotkania ekipę przygotowuje i poprowadzi właśnie Nadolski. Nominalny obrońca był piłkarzem Nafciarzy w latach 2010-2014, a od 2018 roku trafił do klubu i od dłuższego czasu sprawuje funkcję trenera-analityka. Był z drużyną trenowaną przez 4 szkoleniowców - Kibu Vicuñię, Leszka Ojrzyńskiego, Radosława Sobolewskiego czy Bartoszka. Kto jak nie Nadolski tak dobrze zna szatnie i piłkarzy na boisku. Ciężko przewidywać jakim ustawieniem wyjdą Nafciarze w starciu z Górnikiem Łęczna, ale przypuszczać można, że nie będzie zbyt dużo zmian. Łukasz Nadolski ma do swojej dyspozycji wszystkich piłkarzy, ale mało prawdopodobny jest występ Damiana Warchoła. Trenuje on już z zespołem, ale po tak długiej kontuzji możliwe, że sztab nie będzie ryzykował wystawiając go w meczu. W ostatnim meczu na własnym stadionie Wisła Płock przerwała swoją passę meczów domowych bez porażki. Czy Łukasz Nadolski i piłkarze Nafciarzy sprawią, że przegrana z Piastem była tylko "wypadkiem przy pracy"? Korzyścią dla nich jest też fakt, że Górnik Łęczna w minioną środę rozgrywał ćwierćfinał Pucharu Polski. Zielono-czarni przegrali wtedy z Legią Warszawa 0:2.
Wisła Płock podejmować będzie Górnika Łęczna w niedzielę, 6 marca o godzinie 12:30. Widzimy się na stadionie, żeby wspólnie wspierać nasz ukochany zespół!
fot. tytułowe Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Tabela Nafciarza Sezonu po 23. kolejce Ekstraklasy:
1. Krzysztof Kamiński 21 pkt
2. Damian Warchoł 18 pkt
2. Rafał Wolski 15 pkt