Wisła w 2023 roku nie wygrała jeszcze spotkania, a Warta Poznań jest jedną z najlepiej punktujących ekip na wyjeździe. Dzisiaj oba zespoły mierzyły się w ramach zaległej 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Jak się potoczył ten mecz?
Mimo słabszych występów w ostatnich meczach wciąż w bramce Krzysztof Kamiński. Do defensywy powrócił Steve Kapuadi, więc Adam Chrzanowski powędrował na lewą stronę. Na prawej obronie zagrał młodzieżowiec, czyli Aleksander Pawlak, który szybko zamienił się z Kristiánem Vallo i grał z lewej strony. W ataku wystąpił powracający po pauzie za kartki Bartosz Śpiączka. Na ławce rezerwowych znaleźli się długo nieobecni Łukasz Sekulski i Dawid Kocyła.
W 6. minucie z kontrą wyszli Wiślacy, ale dogranie Pawlaka do Mateusza Szwocha było minimalnie niecelne. W 11. minucie z dystansu próbował Rafał Wolski, ale strzał poleciał daleko od bramki. W 16. minucie z akcją spod własnej bramki wyszedł Wolski, który został odepchnięty przez rywala, któremu zależało wyłącznie na zatrzymaniu przeciwnika. Gwizdek debiutującego w Ekstraklasie sędziego Karola Arysa jednak milczał, a w pole wbiegł Maciej Żurawski, który oddał niecelne uderzenie. Sytuacja wywołała spore poruszenie na trybunach stadionu, a nie była to jedyna w tym meczu kontrowersyjna decyzja arbitra. W 24. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Warty uderzał Wolak, ale defensor rywali wybił to niemal z linii bramkowej. W 37. minucie z ciekawie zapowiadającą się kontrą wyszli Nafciarze, a rozpoczęło się od Dominika Furmana, który dwukrotnie odbierał piłkę rywalom. Odegrał do Wolskiego, ale szybko wrócili piłkarze gości i strzał Vallo był niecelny. W 39. minucie groźnie było pod bramką Wisły. Uderzał z bliskiej odległości Adam Zreľák, a Kamiński ściął się z piłką. Na szczęście uderzenie nie trafiło w światło bramki. W 43. minucie z dystansu uderzał Furman, ale czujny w bramce był Adrian Lis. Ostatecznie po 45 minutach remis.
Bez zmian oba zespoły zaczęły drugą odsłonę spotkania. Nie musieli kibice czekać długo, bo już w 54. minucie padła pierwsza bramka. Zaczęło się od odebrania w środku pola piłki przez Furmana, który natychmiast pięknie zagrał na czyste pole do Szwocha, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Zielonych - 1:0 dla Wisły! To pierwszy gol w 2023 roku strzelony przez Nafciarzy na własnym boisku. W 60. minucie fatalną stratę na własnej połowie zaliczył Pawlak, a rywale wyszli praktycznie sam na sam z bramkarzem płocczan. Na szczęście szybko do defensywy powrócił Filip Lesniak i z tej groźnej sytuacji nic nie wyniknęło. Od 60. minuty Warta Poznań grała w osłabieniu, ponieważ drugą żółtą kartkę za brzydki faul zobaczył Niilo Mäenpää. W 64. minucie z lewej strony boiska dośrodkowywał Wolski wprost na głowę Śpiączki, ale jego uderzenie trafiło w obrońcę. W 69. minucie pierwsza zmiana w zespole gospodarzy. Za Pawlaka pojawił się Igor Drapiński. Próbowali stworzyć sobie sytuacje zawodnicy Warty, ale po kilku rzutach rożnych nie byli w stanie stworzyć realnego zagrożenia. W 77. minucie niecelnie zagrywał Kamiński, a Robert Ivanov uderzył w stronę bramki. Ponownie sporo szczęścia, bo piłka uderzyła w poprzeczkę. Po chwili za Śpiączkę i Wolskiego na boisku zameldowali się Marko Kolar i Łukasz Sekulski. Ten drugi zaliczył pierwsze minuty po kontuzji - płocczanin ostatnio grał w listopadzie zeszłego roku. Wraz ze stratą bramki widoczne było większe posiadanie piłki przez gości, ale nie przyczyniło się to na groźne sytuacje. W 84. minucie za zdobywcę bramki, Mateusza Szwocha, pojawił się na murawie Damian Warchoł. Jeszcze pod koniec spotkania z bardzo groźną akcją wyszli Warciarze. Zakręcił Stefan Savić w polu karnym obrońcę, ale strzał Mateusza Szczepaniaka był niecelny. Po chwili z kontrą wyszli Nafciarze, ale w polu karnym gości niecelnie odegrał Furman, który chyba powinien w takiej sytuacji strzelać. Ostatecznie Wisła Płock wygrywa z Wartą Poznań 1:0 po golu Mateusza Szwocha.
Cieszyć może powrót do składu Kapuadiego, bo Francuz zapewnił dzisiaj solidność w defensywie.
- Wiadomo, że przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy punktów. Widzieliśmy sami, że płyta była do naszej gry bardzo ciężka. Graliśmy pragmatyczną piłkę, z czego nie jestem dumny. Dostosowanie stylu gry. Bardzo się cieszę, że udało nam się wreszcie zdobyć trzy punkty. Mam nadzieję, że nabierzemy takiego wichru, te nasze będą zdecydowanie lepsze i będziemy zbierać punkty - skomentował po meczu trener Pavol Staňo.
Pierwsza połowa była wyrównana z lekką przewagą sytuacji dla Warty, ale druga to już lepsza dyspozycja Nafciarzy. Warta w tym sezonie nie jest w stanie zmienić wyniku meczu, jeśli pierwsza straci bramkę (zresztą Wisła tak samo) - i dzisiaj się to potwierdziło. Zielonym z pewnością nie pomogło głupie zachowanie Niilo Mäenpy, który osłabił swój zespół. Dzisiejsze 3 punkty smakują wyjątkowo wyśmienicie, ponieważ Wisła przełamała się na, mimo wszystko, wymagającym na wyjazdach rywalu i wygrała pierwszy mecz po 5-ciu porażkach z rzędu. Kolejny mecz Wiślacy zagrają w poniedziałek, 13 marca. Wtedy do Płocka zawita Widzew Łódź.
Wisła Płock - Warta Poznań 1:0 (0:0)
1:0 - Mateusz Szwoch 54'
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Adam Chrzanowski - Kristián Vallo, Dominik Furman, Filip Lesniak, Mateusz Szwoch (84' Damian Warchoł), Rafał Wolski (78' Marko Kolar), Aleksander Pawlak (70' Igor Drapiński) - Bartosz Śpiączka (77' Łukasz Sekulski)
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Dimítrios Stavrópoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Konrad Matuszewski (66' Jakub Kiełb) - Maciej Żurawski (67' Kajetan Szmyt), Miguel Luís (72' Stefan Savić), Niilo Mäenpää, Miłosz Szczepański (66' Michał Kopczyński) - Adam Zreľák (77' Enis Destan)
Żółte kartki: Szwoch - Mäenpää, Miguel Luís, Szmyt
Czerwona kartka: Mäenpää (61', za drugą żółtą)
Sędzia: Karol Arys
zdjęcia: Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Filip Lesniak - bardzo aktywny i często wspierał defensywę
2. Steve Kapuadi - cieszy jego powrót, bo zaliczył sporo dobrych interwencji
3. Mateusz Szwoch - dobry występ i gol na wagę wygranej