Na zakończenie 25. kolejki 1. Ligi Nafciarze mierzyli się na wyjeździe z GKS Tychy. W sierpniu w starciu tych ekip padł bezbramkowy remis. Wisła Płock stała dzisiaj przed szansą wskoczenia na 3. miejsce w tabeli. Niestety, ale musiała poznać smak pierwszej porażki w 2025 roku.
Po bardzo rozczarowującej rundzie jesiennej tyszanie świetnie weszli w 2025 rok. Wygrali pierwsze 4 mecze co nie udało się żadnej innej ekipie w 1. Lidze. Co prawda ostatnio przegrali z Bruk-Betem 1:2, a w tabeli znajdują się dopiero na 12. lokacie, ale z ekipy walczącej o utrzymanie w miesiąc zmienili się w zespół, który może jeszcze myśleć o barażach do Ekstraklasy. W pięciu meczach rundy wiosennej zespół trenera Artura Skowronka imponował w ofensywie, bo zdobyli aż 14 bramek. W dobrej formie jest zwłaszcza 20-letni Natan Dzięgielewski. Wychowanek GKS Tychy w pierwszych meczach 2025 roku strzelił 5 goli.
Do dzisiejszego dnia swojego meczu w 2025 roku nie przegrała jeszcze Wisła Płock - tylko dwa inne zespoły w 1. Lidze mogły powiedzieć to samo. Zespół trenera Mariusza Misiury do tej pory 3-krotnie wygrywał i dwa razy remisował swoje spotkania (ostatnio 0:0 z Ruchem w Chorzowie). Nafciarze liczyli dzisiaj na rewanż z sierpnia, gdzie nie potrafili u siebie zgarnąć kompletu punktów. Zwłaszcza, że w przypadku wygranej płocczanie wskoczyliby na 3. miejsce w tabeli.
Już w 2. minucie spotkania bardzo celny wślizg w polu karnym wykonał Szymański, który zastąpił dzisiaj pauzującego za kartki Nasticia. W 4. minucie padła bramka. Akcja zaczęła się od nieudanego odbioru Edmundssona, a w stronę bramki gości ruszył Śpiączka. W polu karnym odegrał do niepilnowanego Dzięgielewskiego, a 20-latek strzelił swoją 6. bramkę w sezonie. Duży błąd po stronie defensywy Nafciarzy. W 7. minucie zobaczyliśmy pierwszą akcję dla Wisły. Dalekie wybicie golkipera, wygrana główka Salvadora i już w polu karnym GKS-u sam na sam wybiegł Jime. Jego strzał był zbyt lekki, a i tak wypożyczony z bundesligowego Augsburga Łubik musiał to wybić na słupek. W 15. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z przewrotki próbował uderzać Mijusković. Kapitalnie interweniował jednak Łubik. W 21. minucie mieliśmy wyrównanie. Kolejne dośrodkowanie w pole karne zatrzymał Brzozowski, a piłkę ostatecznie z woleja uderzył Salvador, który nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. W 23. minucie krótkie wykonanie rożnego i z boku wbiegał Brzozowski. Uderzył celnie, ale zatrzymał to golkiper z Tych. W 30. minucie wysoką piłkę w polu karnym otrzymał Dzięgielewski, próbował lekko kopnąć piłkę do siatki stojąc naprzeciwko wybiegajacego z bramki Gradeckiego, ale na szczeście tylko obok słupka. Gradecki musiał się też wykazać w 34. minucie, kiedy musiał obronić uderzenie z dystansu. W 39. minucie padła druga bramka dla gospodarzy. Błąd Brzozowskiego przy rzucie rożnym wykorzystał Bieroński, który niepilnowany łatwo umieścił piłkę w siatce. W 44. minucie kolejny błąd defensywy we własnym polu karnym, znowu Edmundssona, który źle przyjął piłkę. Zabrał mu ją Śpiączka, ale jego uderzenie pięknie zatrzymał Gradol. Do przerwy było 2:1 dla zespołu z Tych.
Bez zmian zaczęła się druga połowa spotkania. Ale nie zmieniła się też gra zespołu z Płocka, który nie potrafił przedrzeć się przez defensywę rywali. W 58. minucie szkoleniowiec gości zdecydował się na zmiany. Na murawie zameldowali się Al-Hamawi i Hiszpański. Zastąpili Szymańskiego i Custovicia. W 62. minucie kolejna groźna sytuacja dla tyszan - na szczęście był tylko słupek. Kolejne minuty to fragmenty, w których Nafciarze posiadali co prawda piłkę, ale nie potrafili przejść przez szczelną obronę gospodarzy. GKS natomiast groźnie kontrował. W 75. minucie na boisku zameldował się Sekulski, który zastąpił Salvadora. Po chwili przed szansą stanął Edmundsson, który główkował po dośrodkowaniu z rożnego. Niestety, ale było ponad bramką. W 80. minucie ostatnie zmiany. Kuchko i Pomorski zastąpili na murawie Brzozowskiego i Sangre. Minuty mijały, ale sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Wisła była lepsza co najwyżej w posiadaniu piłki, bo nic z tego nie wynikało. W 90. minucie żółtą kartę zobaczył Pacheco. To jego czwarte upomnienie, więc Hiszpana zabraknie w następnym meczu. Ostatecznie Wisła przegrała w Tychach pierwszy mecz w 2025 roku wynikiem 1:2.
Wypowiedź trenera Mariusza Misiury po meczu:
- Podzielę się z państwem słowami, które powiedziałem w szatni po meczu. Takie mam odczucie, że po raz drugi w tym sezonie, patrząc na dynamikę tej ligi, oblaliśmy taki test. Pierwszy raz to było w Pruszkowie, kiedy mogliśmy zostać liderami tej ligi i dzisiaj, kiedy mogliśmy się znacząco zbliżyć do pierwszej dwójki. Jest to, uważam, ostatni taki moment, w którym może się nam przydarzyć tego typu oblanie testu. Teraz musimy w meczach, w których trzeba dopisać trzy punkty, to po prostu zrobić za wszelką cenę. Uważam, że patrząc na dzisiaj na sam mecz, na sytuacje, na wejścia w pole karne, na to, jak bronił bramkarz GKS-u Tychy, to ten mecz mógł się potoczyć dzisiaj w dwie strony. Dwie sytuacje w pierwszej połowie, niesamowite interwencje, czy zablokowany Pacheco i Jimeneza, tak by mogły zakończyć się też naszą bramkę. Ale też trzeba przyznać, że GKS Tychy miał swoje sytuacje groźne i mógł strzelić tych bramek jeszcze więcej. Gratuluję trenerowi Skowronkowi. Dziękuję mojej drużynie za taką chęć odwrócenia losów meczu, choć nieudaną. Dziękuję kibicom, którzy przyjechali z bardzo daleka, żeby nas tutaj wspierać i kibicować. Musimy teraz razem w grupie zregenerować się, zjednoczyć się i przygotować jak najlepiej do sobotniego meczu ze Stalą Stalowa Wola.
O tym, że ten mecz będzie trudnym sprawdzianem wiedzieliśmy już dawno - zwłaszcza wiedząc o wynikach poprzednich spotkań GKS-u Tychy. Mimo kilku sytuacji nie udało się zgarnąć choćby punktu. Wydaje się wręcz, że momentami to rywale mieli większą szansę na podwyższenie wyniku, niż Wiślacy na remis. Zespół trenera Misiury kolejne spotkanie rozegra w sobotę. Płocczanie na własnym stadionie podejmować będą Stal Stalowa Wola.
GKS Tychy – Wisła Płock 2:1 (2:1)
1:0 – Natan Dzięgielewski 4’
1:1 – Iban Salvador 21’
2:1 – Jakub Bieroński 39’
GKS Tychy: 1. Marcel Łubik (C), 4. Marko Dijaković, 3. Jakub Tecław, 16. Jakub Budnicki, 11. Marcel Błachewicz, 15. Jakub Bieroński, 10. Rafał Makowski (78' 5. Teo Kurtaran), 37. Julian Keiblinger, 88. Natan Dzięgielewski (67' 17. Noel Niemann), 18. Bartosz Śpiączka, 7. Wiktor Niewiarowski (78' 77. Tobiasz Kubik)
Wisła Płock: 99. Bartłomiej Gradecki (C) – 77. Jakub Szymański (59' 10. Amin Al-Hamawi), 19. Andrias Edmundsson, 44. Marcus Haglind-Sangré – 21. Miłosz Brzozowski, 8. Dani Pacheco, 25. Nemanja Mijušković, 14. Dominik Kun, 2. Kevin Čustović (59' 16. Fabian Hiszpański) – 66. Iban Salvador (75' 20. Łukasz Sekulski), 18. Jorge Jimenez
Trenerzy: Artur Skowronek – Mariusz Misiura
Żółte kartki: Dijaković – Pacheco
Sędzia: Łukasz Szczech
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94