W ramach 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała Górnika Łęczna. Nafciarze pod wodzą trenera tymczasowego z pewnością chcieli pokazać, że porażka z Piastem była tylko "wypadkiem przy pracy", a stadion im. Kazimierza Górskiego wciąż może być twierdzą. Ich rywale notowali natomiast ciekawą serię 7 kolejnych meczów ligowych bez porażki. Jak potoczyło się starcie drużyn, których ostatnie trzy spotkania zawsze kończyły się wynikami 3:2?
Łukasz Nadolski, który po zwolnieniu Macieja Bartoszka pełnił funkcję trenera tymczasowego zdecydował się na sprawdzone rozwiązanie. W porównaniu z poprzednim meczem (porażka wyjazdowa z Rakowem Częstochowa) do wyjściowej jedenastki powrócili Kristián Vallo, Jakub Rzeźniczak i Damian Rasak. Młodzieżowcem był Radosław Cielemęcki. Trener gości również postawił na sprawdzonych zawodników - aż 9 piłkarzy wyjściowego składu również wybiegało od pierwszej minuty w poprzednim meczu przeciwko Stali Mielec (zielono-czarni wygrali wtedy 2:0)
Pierwszym co rzuciło się w oczy kibiców na stadionie to specyficzne oznaczenia na ramionach zawodników obu klubów. W związku z sytuacją u naszego wschodniego sąsiada piłkarze wyszli na boisko w opaskach w barwach narodowych Ukrainy. Początek należał do gości. Jeszcze w 1. minucie prawą stroną boiska ruszył Jason Lokilo, ale jego dośrodkowanie zablokował Dominik Furman. Dobitka minęła bramkę. W kolejnych minutach to gospodarze napierali. W 5. minucie kombinacyjną akcję zakończył mocnym strzałem Mateusz Szwoch, ale bramkarz zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. Po chwili znowu z dystansu próbował uderzać 28-latek, ale tym razem bez problemów obronił to Maciej Gostomski. W 10. minucie padła pierwsza bramka. Zupełnie niepilnowany Szwoch ruszył środkiem boiska, a gdy wszedł w pole karne to z łatwością zdobył gola. To jego czwarta bramka w tym sezonie. Wczesny gol nie powinien być zaskoczeniem, ponieważ Górnik Łęczna do tej pory najwięcej tracił w pierwszych 30-tu minutach. W ciągu kilku następnych chwil żaden zespół nie zdołał stworzyć sobie klarownej sytuacji. Zmieniło się to w 22. minucie. Wtedy uderzeniem z ostrego kąta zaskoczył wszystkich Damian Gąska, który zdobył bramkę wyrównującą. Wydaje się, że lepiej mógł się zachować w tej sytuacji Krzysztof Kamiński. Utrata prowadzenia tylko podrażniła gospodarzy. W 26. minucie rzut wolny wykonywał aktywny dzisiaj Szwoch. Celne dogranie nie znalazło drogi do siatki, a przy interwencji ucierpiał Gostomski. W 29. minucie padła kolejna bramka. Błąd w ustawieniu obrony wykorzystał Rafał Wolski, który płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi. To kolejny gol stracony przez zielono-czarnych w pierwszych dwóch kwadransach meczu. W ciągu kolejnych minut kibice obserwowali niezbyt ładny futbol. Zawodnicy Górnika w moim mniemaniu zbyt łatwo się wywracali na murawie, a z drugiej strony często atakowali swoich rywali agresywnymi wejściami. W 42. minucie kapitalną akcję stworzył Wolski, który przedryblował 3 rywali i odegrał do całkowicie niepilnowanego Łukasza Sekulskiego, który wpakował futbolówkę do pustej bramki. W doliczonym czasie gry piłkarze trenera Kieresia próbowali zagrozić rywalom z rzutów rożnych, ale nie wykreowali żadnej sensownej akcji. Do przerwy po bardzo ładnej grze Nafciarze prowadzili 3:1.
W pierwszej połowie, kiedy piłkarze potrzebowali wsparcia kibice milczeli. Nie pomagały nawet nawoływania płocczanina, Łukasza Sekulskiego. Pojedyncze okrzyki słyszeć można było wyłącznie po strzelonych bramkach. W przerwie spotkania sympatycy spotkali się z prezesem klubu, Tomaszem Marcem. Nie słyszałem treści tej rozmowy, ale na drugą odsłonę meczu doping na trybunie wschodniej powrócił.
Wraz z rozpoczęciem drugiej odsłony na podwójną zmianę zdecydował się trener Kamil Kiereś. Przez dłuższy czas gra obu zespołów była bardzo powolna i toczyła się głównie w środku pola. Dopiero w 58. minucie lewą flanką ruszył Wolski. Po raz kolejny nie byli w stanie powstrzymać go obrońcy, ale jego strzał z trudem zatrzymał golkiper zielono-czarnych. Po chwili po dośrodkowaniu z rzutu rożnego próbował silnym uderzeniem z pierwszej piłki uderzać Furman, ale po raz kolejny ratował swój zespół Gostomski. W 63. minucie po nieczystym wślizgu żółtą kartkę zobaczył kapitan Nafciarzy. Dla Jakuba Rzeźniczaka jest to już dwunasta taka kara w tych rozgrywkach. Oznacza to, że doświadczony stoper będzie musiał pauzować w dwóch kolejnych meczach. W 65. minucie meczu kolejna zmiana u gości. Na boisku pojawiła się Ukrainiec Serhii Krykun. Następnie sędzia Tomasz Wajda podszedł do ekranu VAR i po chwili pokazał czerwoną kartkę Sekulskiemu. Okazało się, że chwile wcześniej napastnik Nafciarzy faulował swojego przeciwnika. Na te wydarzenia zareagował Nadolski posyłając do boju Fryderyka Gerbowskiego i Filipa Lesniaka, którzy zastąpili w 72. minucie Wolskiego i Cielemęckiego. W 81. minucie na murawie pojawili się Damian Zbozień i Patryk Tuszyński, którzy zmienili Vallo i Furmana. Pod koniec meczu Wisła skupiła się na defensywie, ale grający w przewadze jednego zawodnika Górnik nie potrafił konkretniej zagrozić płockiej bramce. Jeszcze w doliczonym czasie gry na boisku pojawił się 16-letni Tomasz Walczak, który zastąpił Szwocha. Ostatecznie Nafciarze wygrali z zielono-czarnymi 3:1 i zanotowali dziewiąte zwycięstwo na własnym stadionie (na 12 meczów).
Przede wszystkim najważniejsza rzecz — bardzo duże podziękowania dla zawodników. Za pracę, jaką wykonali na boisku, za wynik. Jeżeli chodzi o sam mecz, weszliśmy w niego nieźle, zdobyliśmy bramkę na 1:0. Później było trochę kryzysu, co skutkowało bramką na 1:1. Ale uważam, że była bardzo dobra reakcja po straconej bramce. Do momentu czerwonej kartki kontrolowaliśmy mecz i też mogliśmy podwyższyć wynik na przykład na 4:1. Po czerwonej kartce straciliśmy kontrolę, ale jest to jasne, bo mieliśmy jednego zawodnika mniej. Ale duże uznanie dla zawodników, bo wykonali dużą pracę w obronie niskiej, obronie średniej, dobrze kryli w polu karnym, więc nie możemy mieć jako sztab szkoleniowy nic do zarzucenia. Jedno zdanie chciałbym jeszcze powiedzieć, bo rzadko się o tym mówi. Odnośnie sztabu szkoleniowego, który pracował nad tym w tygodniu, jak i również wcześniej. Chciałbym tutaj wymienić z imienia i nazwiska: Daniel Iwanowski, Norbert Onuoha, Darek Pietrasiak, Mateusz Oszust, Maciej Sikorski i Piotr Soczewka. Naprawdę bardzo duże podziękowania za wsparcie i za pracę, którą wykonywali wcześniej i wykonali również w tym tygodniu - skomentował na pomeczowej konferencji trener tymczasowy Łukasz Nadolski.
Bardzo solidny występ zaliczył Sekulski. Jednak jego czerwona kartka wyklucza go z gry przeciwko Jagiellonii. Czy do składu zdąży powrócić Damian Warchoł? / fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Wisła Płock zrehabilitowała się po ostatnich spotkaniach. W takim razie zadawać sobie można pytanie czy problemem w drużynie był rzeczywiście ex-trener, Maciej Bartoszek. W dzisiejszym meczu piłkarze nie tylko wygrali i zdobyli na własnym stadionie 3 punkty, ale przede wszystkim zaprezentowali się z bardzo ładnej strony. Po słabych wynikach i miernej grze z pierwszych czterech spotkań w 2022 roku w końcu kibice mogli oglądać Wisłę, która prezentuje solidny futbol. Praktycznie każdy zawodnik starał się i walczył o każdą piłkę. Wyjątkiem jest Patryk Tuszyński, którego gry i wstawiania na boisko w dalszym ciągu nie rozumiem. Przez ostatnie 15 minut meczu był on bardziej zagrożeniem dla Wisły, niż jej wsparciem. Ważnym jest, że Nafciarze przełamali też passę Górnika Łęczna, którzy od siedmiu ligowych spotkań nie przegrali - do dzisiaj! Oczywiście starcie z zielono-czarnymi to tylko jeden mecz, ale moim zdaniem trzeba pochwalić Łukasza Nadolskiego, który po prostu sprostał postawionemu przed nim zadaniu. Na trybunach stadionu przy ulicy Łukasiewicza 34 był dzisiaj obecny Pavol Staňo. Słowak prawdopodobnie zostanie na dniach ogłoszony nowym szkoleniowcem Wisły Płock.
Kolejnym rywalem Wisły Płock będzie Jagiellonia Białystok. Nafciarze zmierzą się z Jagą na wyjeździe w przyszłą niedzielę, 13 marca o godzinie 12:30.
Wisła Płock – Górnik Łęczna 3:1
1:0 – Mateusz Szwoch 10’
1:1 – Damian Gąska 22’
2:1 – Rafał Wolski 29’
3:1 – Łukasz Sekulski 42’
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński, Damian Michalski, Damian Rasak, Radosław Cielemęcki (72’ Fryderyk Gerbowski), Rafał Wolski (72’ Filip Lesniak), Mateusz Szwoch (90+1’ Tomasz Walczak), Kristian Vallo (81’ Damian Zbozień), Łukasz Sekulski, Jakub Rzeźniczak, Piotr Tomasik, Dominik Furman (81’ Patryk Tuszyński)
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski, Leandro, Janusz Gol (76’ Michał Mak), Szymon Drewniak (46’ Alex Serrano), Marcel Wędrychowski (46’ Michał Goliński), Bartosz Śpiączka, Bartosz Rymaniak, Daniel Dziwniel (65’ Siergiej Krykun), Gerson, Jason Lokilo, Damian Gąska (85’ Bartłomiej Kalinkowski)
Żółte kartki: Rzeźniczak, Zbozień – Gol, Gąska
Czerwona kartka: Sekulski
Sędzia: Tomasz Wajda
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Mateusz Szwoch - cały mecz był bardzo aktywny. Strzelał, wracał do obrony i otworzył wynik spotkania.
2. Rafał Wolski - pokazał swoje umiejętności techniczne. Strzelił gola i zaliczył asystę.
3. Damian Rasak - razem z Furmanem zdominowali środek pola.