W niedzielne popołudnie Wisła Płock podejmowała Raków Częstochowę, czyli drużynę która jeszcze przed chwilą biła się o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji. Kapitalna gra obu bramkarzy i aż 8 żółtych kartek w emocjonującym spotkaniu w ramach 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Maciej Bartoszek po raz drugi w tym sezonie postanowił, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Dlatego w dzisiejszym meczu wyjściowa jedenastka Nafciarzy wyglądała identycznie jak w wygranym przed tygodniem meczem z Zagłębiem Lubin (4-0). Trener postąpił tak samo po zwycięstwie z Radomiakiem Radom - na kolejny mecz w Gliwicach wyszła taka sama wyjściowa jedenastka. Zaskoczył trener gości. Marek Papszun w wyjściowym składzie postawił na graczy, którzy w miniony czwartek grali w eliminacjach Ligi Konferencji z KAA Gent (0-3). Po samych personaliach widać było, że oba zespoły w tym spotkaniu chciały zgarnąć komplet punktów.
Początek spotkania toczył się głównie w środku boiska. W 9. minucie dalekie dośrodkowanie z rzutu wolnego nie dotarło do wbiegającego w pole karne Jakuba Rzeźniczaka. Kapitanowi niebiesko-biało-niebieskich zabrakło centymetrów, żeby oddać groźny strzał na bramkę gości. Następne minuty to wysoki pressing gospodarzy, który powodował błędy formacji obronnej Rakowa. W 14. minucie głową próbował strzelać Damian Warchoł, ale uderzenie było zbyt lekkie dla bośniackiego bramkarza gości. Po kilku chwilach odpowiedzieli częstochowianie, ale główka ich napastnika nie sprawiła problemów Krzysztofowi Kamińskiemu. Po chwili płocki bramkarz niecelnie wyprowadza piłkę, która trafia pod nogi zawodnika Rakowa. Wybijać próbował Rzeźniczak, ale zawodnicy gości utrzymali się przy piłce. Groźne dośrodkowanie zostało zablokowane przez obrońcę. Podanie z rzutu rożnego skończyło się minimalnie niecelnym strzałem Andrzeja Niewulisa. Niestety, dla sympatyków z Płocka, w 19. minucie na prowadzenie Raków Częstochowa wyprowadził Marcin Cebula, czym ucieszył kilkudziesięciu kibiców z Częstochowy zgromadzonych na stadionie. Po kilku minutach groźną akcję wypracowali gospodarze. Płaskie podanie w pole karne minęło jednego z graczy i trafiło pod nogi Łukasza Sekulskiego, który uderzył niecelnie ponad bramką. W 25. minucie kolejna świetna okazja dla piłkarzy Macieja Bartoszka. Dwukrotnie strzały Kristiána Vallo bronił Vladan Kovačević, a na linii bramkowej ostatecznie wybił futbolówkę Patryk Kun. Za faul z boku boiska, przed polem karnym, ukarany został Niewulis. Bezpośrednio próbował uderzać Mateusz Szwoch, ale trafił w mur. W 32. minucie z rzutu wolnego strzelać próbowali goście, ale Kamiński się nie mylił. W 37. minucie wybuchły trybuny na stadionie przy ulicy Łukasiewicza 34. Po brzydkim faulu został odgwizdany rzut wolny dla Nafciarzy. Dośrodkowanie wykorzystał Damian Warchoł, który celną główką w samo okienko pokonał bramkarza Rakowa. Po kilku minutach dość niewiadome decyzje podjął sędzia Paweł Malec. Najpierw kontrowersyjna żółta kartka dla Rafała Wolskiego, a po chwili dla trenera Bartoszka. Przez najbliższe minuty piłkarze Rakowa, wydaje się, bardziej skupiali się na przewracaniu, niż na grze w piłkę, a na dziwne zachowania sędziego gwizdami reagowały trybuny. Tuż przed przerwą do świetnej sytuacji sam na sam wyszedł Cebula, ale jego strzał trafił w słupek. Dobitka poleciała wysoko ponad bramką. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się remisem 1:1.
Druga połowa zaczęła się od brutalnego faulu gości. Żółtą kartkę zobaczył strzelec bramki, Marcin Cebula. W 49. minucie do strzału złożył się Wolski, ale uderzał niecelnie. Po kilku minutach dośrodkowanie z rzutu wolnego głową próbował zakończyć Warchoł, ale 23-letni bramkarz Rakowa był na posterunku. Po pewnym czasie strzałem z daleka próbował zaskoczyć płockiego bramkarza Ivi López, ale Kamiński bronił na raty. W 59. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego strzelał Wolski, ale minimalnie nad bramką gości. Blisko 62. minuty zaskoczyć “Kamyka” próbował Cebula strzelając niemal z połowy boiska. Z problemami, ale płocki bramkarz zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. W 71. minucie gorąco pod bramką Rakowa. Strzał Warchoła zatrzymuje dobrze dysponowany dzisiaj Kovačević, który po chwili wybija na poprzeczkę groźny strzał Damiana Rasaka. Z minuty na minutę coraz groźniejsze akcje wyprowadzali piłkarze Wisły, a zawodnicy gości skupiali się na kontrach. W 74. minucie przysnęli Nafciarze i po stracie piłki na własnej połowie groźnie było pod bramką Kamińskiego. Na piętnaście minut przed końcem spotkania trener dał szansę Marko Kolarowi oraz Luce Šušnjarze. Zastąpili oni Łukasza Sekulskiego i świetnego Damiana Warchoła. Po kilku chwilach na murawie pojawił się też Filip Lesniak. Zastąpił harującego w środku pola Rasaka. Trener Bartoszek dał też szansę Radosławowi Cielemęckiemu, który zastąpił zmęczonego Rafała Wolskiego. Przez ostatnie minuty cofnęli się zawodnicy gospodarzy i widać było, że szanują cenny punkt. Przez to groźne sytuacje kreowali piłkarze trenera Papszuna, którzy niemal nie opuszczali połowy Nafciarzy. Jeszcze przed końcem spotkania uderzeniem z pola karnego próbował zaskoczyć bośniackiego bramkarza Šušnjara, ale ten ponownie pewnie broni. Ostatecznie mecz kończy się wynikiem 1:1 i oba zespoły dopisują sobie w tabeli po 1 punkcie.
Za bardzo dobrą grę należy również pochwalić Rafała Wolskiego / fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Zaczęliśmy to spotkanie uważam bardzo dobrze. Oczywiście momentami brakowało spokojniejszej gry, ale nastawienie drużyny, ambicja, wola walki, przede wszystkim realizacja założeń taktycznych — to wszystko wyglądało bardzo dobrze. Można powiedzieć, że z biegiem czasu wydawać by się mogło, że zaczynamy łapać płynność gry, a tracimy bramkę. Po tej straconej bramce przez kilka minut było za dużo nerwowości, musieliśmy odzyskać swój rytm gry, który złapaliśmy i czego efektem była bramka. Tak na dobrą sprawę od końca tej pierwszej połowy mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik tego spotkania i na pewno mocno rozbudziliśmy ambicje, również naszych kibiców, również swoje. W drugiej połowie staraliśmy się grać to samo, ale to zaangażowanie, próba zamykania przeciwnika na ich połowie, tak jak to było — zaczynało nas kosztować i musieliśmy w końcówce odpuścić. Mimo wszystko zagraliśmy konsekwentnie. Bardzo dobra postawa zawodników, również bardzo dobra postawa naszego bramkarza. W drugiej połowie byliśmy bardziej wycofani. Mieliśmy jeszcze jakieś swoje sytuacje. Myślę, że mecz mógł się podobać. Na pewno dobre spotkanie. Myślę, że nie trzeba nikomu podkreślać, z jakim przeciwnikiem graliśmy. Potrafiliśmy zespół Rakowa przez dłuższy czas dominować. Duże brawa dla zawodników i gratulacje - skomentował mecz trener Maciej Bartoszek na pomeczowej konferencji.
W najbliższych dniach kibiców czekają spotkania reprezentacyjne. W kolejnej kolejce Ekstraklasy Wisła Płock zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Mecz z beniaminkiem rozegrany zostanie w poniedziałek, 13 września o godzinie 18:00
Wisła Płock — Raków Częstochowa 1:1 (1:1)
0:1 - Marcin Cebula 19'
1:1 - Damian Warchoł 37'
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Dušan Lagator, Anton Krivotsyuk - Kristián Vallo, Mateusz Szwoch, Damian Rasak (78' Filip Lesniak), Marcel Błachewicz - Damian Warchoł (77' Luka Šušnjara), Rafał Wolski (81' Filip Lesniak) - Łukasz Sekulski (77' Marko Kolar)
Raków Częstochowa: Vladan Kovačević - Fran Tudor, Andrzej Niewulis, Milan Rundić - Wiktor Długosz (78' Mateusz Wdowiak), Marko Poletanović, Fábio Sturgeon (75' Vladislavs Gutkovskis), Patryk Kun - Ivi López (81' Igor Sapała), Marcin Cebula (75' Daniel Szelągowski) - Alexandre Guedes (46' Sebastian Musiolik)
Żółte kartki: Wolski, Sekulski, Bartoszek (trener) — Niewulis, Cebula, Rundić, Papszun (trener), osoba ze sztabu
Sędzia: Paweł Malec
fot. tytułowa Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Głosujcie na Nafciarza Sezonu!
Nafciarz94.:
1. Krzysztof Kamiński - kilka świetnych interwencji, pewność w bramce.
2. Damian Warchoł - na jednej bramce mogło się nie skończyć
3. Jakub Rzeźniczak - kapitan świetnie kierował formacją obronną Nafciarzy