W ramach 16. kolejki Wisła Płock podejmowała na własnym stadionie ekipę Znicza Pruszków. Goście w 8 spotkaniach wyjazdowych wygrali tylko raz. Natomiast Nafciarze w 7 meczach domowych zwyciężali 5-krotnie. Kto był górą w tym starciu?
W wyjściowym składzie gospodarzy kilka zmian w porównaniu do ostatniego spotkania. Zabrakło m.in. pauzującego za kartki Fabiana Hiszpańskiego, kontuzjowanego Igora Drapińskiego czy lidera klasyfikacji strzelców, czyli Łukasza Sekulskiego. W ich miejsce trener Dariusz Żuraw desygnował do pierwszej jedenastki Jorge Jimeneza, Nikolę Sreckovicia i Kacpra Laskowskiego. Do składu wrócił też Jakub Grić.
Zaczęło się od 7. minuty i akcji zapoczątkowanej przez Jime. Jego rajd środkiem boiska kończył Dawid Kocyła, ale uderzenie zatrzymał bramkarz rywali. W 21. minucie strzał gości. Uderzenie z dystansu Moskwika minęło słupek. Przez kolejne minuty kibice zgromadzeni na stadionie widzieli sporo fauli ze strony obu zespołów. Poskutkowało to kartkami dla Davida Niepsuja i Jakuba Szymańskiego oraz Shumy Nagamatsu ze Znicza. Gorąco pod bramką Gradeckiego było około 40. minuty. Sporo problemów mieli Wiślacy z wybiciem piłki, a ostatecznie z dystansu uderzał Mateusz Grudziński - na szczęście niecelnie. Przed przerwą Wisła wyprowadziła swoją najlepszą akcję. Najpierw z boku dośrodkowywał Paweł Chrupałła, ale uderzenie Nikoli Sreckovicia minimalnie minęło poprzeczkę. Do przerwy 0:0.
Bez zmian zaczęły drugą odsłonę Wisła i Znicz. W 46. minucie uderzał Wiktor Nowak, ale czujny był Bartłomiej Gradecki. W 54. minucie pierwsza zmiana, wymuszona. Z urazem boisko opuścił Jime, a w jego miejsce wszedł Adrian Szczutowski. Po nieco ponad godzinie gry padła bramka. Po stałym fragmencie gry, a konkretnie dośrodkowania z rzutu wolnego, piłkę do siatki skierował Nagamatsu. W 72. minucie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, bowiem drugą żółtą kartkę zobaczył Yurii Tkachuk. Z gry w przewadze Nafciarze nie cieszyli się długo, ponieważ w 78. minucie z boiska wyleciał Szymański. W końcowych minutach próbowała atakować Wisła, ale ani strzał Szwocha, ani Kocyły nie znalazły się w bramce Znicza. Ostatecznie Wisła Płock przegrywa drugi raz w tym sezonie na własnym stadionie, a goście zdobywają cenne 3 punkty.
- Duże rozczarowanie wynikiem i stylem gry. Graliśmy trochę za wolno i zbyt mało sytuacji sobie wypracowaliśmy. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i rzuciliśmy wszystkie siły do ataku. Wiedzieliśmy, że Znicz jest zespołem, który dobrze broni i czeka na stałe fragmenty gry. Kartki i kontuzje spowodowały, że musieliśmy dużo pozmieniać. Mieliśmy dzisiaj kilka słabych punktów i było to widać - powiedział po meczu trener Wisły, Dariusz Żuraw.
Nafciarze spróbują się zrehabilitować w przyszły weekend. W sobotę, 2 grudnia, o godzinie 20:00 Wisła zmierzy się na wyjeździe z Resovią Rzeszów.
Wisła Płock - Znicz Pruszków 0:1 (0:0)
64’ 0:1 Nagamatsu
Wisła Płock: 99. Bartłomiej Gradecki - 4. Adam Chrzanowski, 8.Jakub Grič, 9. Dawid Kocyła, 14. Mateusz Szwoch, 18. Jorge Jimenez, 24. David Niepsuj, 30. Nikola Srećković, 37. Paweł Chrupałła, 70. Kacper Laskowski, 77. Jakub Szymański.
Znicz Pruszków: 1. Miłosz Mleczko - 5. Yurii Tkachuk, 6. Krystian Pomorski, 7. Jakub Wójcicki, 8. Tymon Proczek, 9. Szymon Krocz, 10. Mateusz Grudziński, 11. Paweł Moskwik, 18. Shuma Nagamatsu, 30. Wiktor Nowak, 47. Wojciech Błyszko.
Żółte kartki: Niepsuj, Szymański - Nagamatsu, Tkachuk
Czerwone kartki: Szymański - Tkachuk
Sędzia: Grzegorz Kawałko
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94