Od 4 sezonów nie potrafiła Wisła Płock wygrać spotkania inaugurującego nowe rozgrywki. Mimo dość sprzyjających okoliczności nie udało się to i tym razem i Nafciarze powracają z Warszawy na tarczy.
W sobotę, 24. lipca Wisła Płock meczem z Legią Warszawa na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej rozpoczęła swoje zmagania w sezonie 2021/2022. Trener Maciej Bartoszek w wyjściowym składzie zdecydował się na sprawdzone rozwiązania - tylko Anton Kryvotsiuk spośród nowych zawodników pojawił się w wyjściowej jedenstce. Zagrał na pozycji lewego stopera. Już wcześniej wiadomo było, że Dominik Furman nie jest jeszcze gotowy na pełne 90 minut gry, dlatego mecz z mistrzem Polski rozpoczął na ławce rezerwowych. Jeśli chodzi o skład Legii to trener Czesław Michniewicz postanowił dać odpocząć swoim kluczowym piłkarzom, dlatego Tomáš Pekhart, Filip Mladenović czy Josip Juranović zaczęli mecz na ławce.
Mecz rozpoczął się od kilku chaotycznych prób akcji z jednej i drugiej strony. W 13. minucie Wisła wyszła z kontrą. Z lewego skrzydła dogrywał Piotr Tomasik, ale bardzo niewiele zabrakło, żeby do piłki doszedł Patryk Tuszyński. Po paru chwilach z prawej strony dogrywał Damian Zbozień, główkował nasz napastnik, ale z linii bramkowej piłkę wybił Maik Nawrocki (który w przeciągu całego meczu był jednym z lepszych zawodników na boisku). Oba zespoły starały się kreować sytuacje bramkowe, ale kluczowym momentem spotkania było uderzenie Ernesta Muçiego z 28. minuty. Urodzony w Albani 20-latek strzelił bardzo mocną bombę z ponad 20 metrów w samo okienko bramki Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz był bez szans.
To był bardzo dobry strzał. Powinniśmy być bliżej i to zblokować, ale to nie jest łatwe. Przymierzył i szkoda. To było wyrównane spotkanie, mieliśmy swoje sytuacje. Po bramce wkradła się nerwowość. Musimy się uspokoić w szatni i wyjść z wiarą na drugą połowę - skomentował w przerwie Damian Zbozień.
Szkoda, ale nie ma co rozpamiętywać. Patryk (Tuszyński) fajnie się zachował, że zamknął tę sytuację i uderzył. Trzeba próbować w drugiej połowie, bo dochodziliśmy do sytuacji. Nie możemy składać broni - skomentował sytuację z 13. minuty Zbozień.
Po zmianie stron gospodarze starali się kontrolować przebieg spotkania i utrzymać bramkowe prowadzenie. Wisła Płock próbowała stwarzać sobie sytuacje, ale sytuacje Dawida Kocyły czy Mateusza Szwocha nie przyniosły nam upragnionego wyrównania. W drugiej połowie trener Bartoszek zdecydował się na zmiany. Prócz Dominika Furmana, który pojawił się po przerwie, na boisku zobaczyliśmy też Lukę Šušnjarę oraz debiutujących Marko Kolara, Damiana Warchoła i Radosława Cielemęckiego (dwaj ostatni jeszcze parę tygodni temu byli zawodnikami mistrza Polski). Niestety zmiany nie pomogły i Wisła Płock zaczyna nowy sezon od porażki.
Ostatecznie Wisła Płock nie zdobywa punktów na inaugurację, ale trzeba przyznać, że Nafciarze nie oddali tego meczu bez walki / fot. Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.
Cóż, po tym spotkaniu czujemy bardzo duży niedosyt. Nie wiedzieć czemu, w pewnych fragmentach meczu wdzierało się w nasze poczynania dużo nerwowości i niedokładności. To w pewnym sensie napędzało też drużynę Legii. Mimo wszystko cały czas konstruowaliśmy akcje, przedostawaliśmy się nawet w pole karne przeciwnika. Albo brakowało celnego podania z bocznego sektora boiska, albo decyzji o wykończeniu strzałem i tak naprawdę można powiedzieć, że w pierwszej połowie to Legia miała... Trudno nazwać to sytuacją, bo strzał z dystansu to nie jest sytuacja. Jest to po prostu oddanie strzału z dystansu i Muçi zdobył piękną bramkę. Tak naprawdę w pierwszej połowie Legia żadnej innej sytuacji nie miała, po której mogłaby zagrozić naszej bramce, a niestety my ten mecz już przegrywaliśmy. W drugiej połowie tak naprawdę tych klarownych sytuacji było, można powiedzieć, mniej. Oprócz może końcówki meczu, gdzie pewne zmiany też może ożywiły nasze poczynania, ale to było zdecydowanie dzisiaj na Legię. Mieliśmy swoje okazje, nie wykorzystaliśmy ich i nic. Musimy już myśleć o kolejnym meczu - skomentował na konferencji pomeczowej trener Maciej Bartoszek.
Trochę szkoda tej porażki, ponieważ Wisła nie grała wcale szczególnie źle. Zespół kreował sobie groźne sytuacje. Szczególnie szkoda akcji z 13. minuty, która mogłaby "ustawić" ten mecz. Trzeba pamiętać, że sezon dopiero startuje, przed nami jeszcze 33 kolejki. Teraz sztab i piłkarze powinni się już skupić na kolejnym meczu.
Na 2. kolejkę Wisła Płock pojedzie do Gdańska, żeby w poniedziałek, 2. sierpnia, o godzinie 18:00 powalczyć o 3 punkty z zespołem Lechii.
Legia Warszawa - Wisła Płock 1:0 (1:0)
1:0 - Ernest Muçi 28'
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Kacper Skibicki (77' Artur Jędrzejczyk), Lindsay Rose, Maik Nawrocki, Joel Abu Hanna (81' Filip Mladenović) - Bartosz Slisz (57' Josip Juranović), Jakub Kisiel - Ernest Muçi (81' Luquinhas), Josué, Rafael Lopes - Maciej Rosołek (81' Tomáš Pekhart)
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Anton Krivotsyuk, Piotr Tomasik - Damian Rasak, Dušan Lagator (46' Dominik Furman) - Mateusz Szwoch (65' Marko Kolar), Rafał Wolski (78' Luka Šušnjara), Dawid Kocyła (78' Radosław Cielemęcki) - Patryk Tuszyński (72' Damian Warchoł)
Żółte kartki: Nawrocki, Jędrzejczyk - Lagator, Tomasik.
Sędzia: Damian Kos
fot. tytułowa / Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.
Wraz ze startem nowych rozgrywek rusza 2 edycja Nafciarza Sezonu. Klikając w link obok, każdy kibic może zagłosować na trzech, jego zdaniem, najlepszych zawodników meczu w zespole Nafciarzy. Zapraszamy wszystkich do zabawy!
Nafciarz94.:
1. Patryk Tuszyński
2. Radosław Cielemęcki
3. Anton Krivotsyuk