W zaległym meczu szóstej kolejki PGNiG Superligi mężczyzn, piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock pokonali na własnym parkiecie Zagłębie Lubin 31:25 (19:10). Mecz praktycznie został rozstrzygnięty już do przerwy.
Wiślacy do tego meczu przystąpili w bardzo okrojonym składzie. Przyczyny są bardzo różne: koronowirus, zgrupowanie kadry narodowej (Węgry – Zoran Ilić i Zoltan Szita) lub urazy (Leon Sunsja). Nie mniej, mecz z Zagłębiem bezwzględnie należało wygrać. I to Wiśle się udało, o dziwo wygrana przyszła nad wyraz łatwo. Skończyło się tylko plus sześć, a warto wspomnieć, że w czterdziestej ósmej minucie było 28:16.
Goście z Lubina zaledwie przez pierwsze trzy minuty byli w stanie nawiązać walkę z Wisłą. Mogli też nawet prowadzić 1:0, ale Adam Morawski obronił rzut karny wykonywany przez Jakuba Bogacza. „Loczek” zagrał dziś naprawdę znakomite zawody, spotkanie zakończył z jedenastoma obronami, zwłaszcza w pierwszej połowie skutecznie odebrał ochotę do gry gościom. A Nafciarze? Chyba się dogrzali bo momentalnie odskoczyli na 3:0 po bramkach świetnie grających dziś skrzydłowych: Michała Daszka i Mikołaja Czaplińskiego. Ten pierwszy w pierwszej połowie wręcz szalał na parkiecie, a drugi skutecznie kończył kontry czy celnie rzucał ze skrzydła. W sumie ten duet rzucił aż trzynaście bramek w całym meczu (Daszek 7, Czapliński 6). W dziewiątej minucie na boisku pojawił się Leonardo Dutra i od razu zaliczył debiutanckie trafienie w barwach Wisły. Ten 24 – letni Brazylijczyk w cały spotkaniu starał się pokazać z jak najlepszej strony, jednak nie ustrzegł się strat i kilku niecelnych rzutów. Ostatecznie skończył mecz z bilansem 3/7, ale on z drużyną odbył może ze trzy treningi, więc potrzeba czasu na zgranie się z drużyną i zapoznaniem z filozofią trenera Xaviego Sabate.
Zagłębie trafiło na potężny mur, który postawiła Wisła, obrona funkcjonowała bardzo dobrze, no i oczywiście wspomniany już „Loczek”. Niestety, w dziesiątej minucie poważnego urazu doznał Maciej Tokaj, wychowanek płockiego klubu. Przez kilka minut leżał na parkiecie, aż w końcu poza boisko na rękach zniósł go Jeremy Toto. Nasz rosły obrotowy dzisiejsze spotkanie może zaliczyć do udanych, zdobył dwie bramki, w obronie nie dał się ogrywać, a próbowanych było kilka wariantów obrony w tym spotkaniu. Na przykład, w pięćdziesiątej minucie grał w linii z Abelem Serdio i Predragiem Vejinem, a wcześniej chociażby z Philipem Stenmalmem. Zastrzeżeń większych mieć nie można, chyba że do końcówki spotkania. Jedynym zawodnikiem lubinian, który próbował rzucać na bramkę gospodarzy i to w dodatku celnie był Roman Czyczykało. I mecz pod względem statystyk może zaliczyć do udanych, bo trafił aż osiem razy, w tym cztery z rzutów karnych. Pod koniec meczu, gdy Wisła nieco rozluźniła szyki, do głosu doszedł doświadczony obrotowy Michał Stankiewicz. W sumie rzucił pięć bramek, z tego trzy właśnie w samej końcówce spotkania.
Kontuzjowany Maciej Tokaj, MKS Zagłębie Lubin
Nafciarze do gry w PGNIG Superlidze Mężczyzn wrócili po aż czterdziestu ośmiu dniach od ostatniego meczu. Ostatnim ligowym rywalem Wisły była Grupa Azoty Tarnów (20 września, 27:22). Pomiędzy tymi spotkaniami płocczanie zdołali zagrać tylko raz, więc momentami widoczny był po prostu brak gry. I oby było jej co raz więcej. Następne dwa ligowe mecze wydają się niezagrożone. We wtorek (10.11, godz.18) do Płocka przyjeżdża Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, a w przyszłą sobotę (14.11, godz. 15.15) Nafciarze pojadą do Głogowa na mecz z Chrobrym. Obydwa spotkania pokaże TVP Sport.
Orlen Wisła Płock – Zagłębie Lubin 31:25 (19:10)
Orlen Wisła: Morawski, Stevanović – Daszek 7(2 z karnych), Czapliński 6, Dutra 3, Ruiz 3, Serdio 3, Krajewski 2, Mindegia 2, Toto 2, Vejin 2, Komarzewski 1, Stenmalm. Trener: Xavi Sabate.
Kary: 8 minut (Serdio – 4 minuty, Daszek, Toto – po 2 minuty).
Zagłębie Lubin: Schodowski, Wiącek – Czyczykało 8(4), Stankiewicz 5, Pawlaczyk 4, Bogacz 2, Duszyński 1, Gębala 1, Hajnos 1, Kupiec 1, Pietruszko 1, Tokaj 1. Trener: Ihar Chabrou.
Kary: 6 minut (Czyczykało, Kupiec, Pietruszko – po 2 minuty).
Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (Kielce).
Łukasz Zieliński