Niektórzy jeszcze nie ochłonęli po piątkowych emocjach, a już zaraz kolejne starcie z rywalem derbowym. W lidze górą była Wisła, ale czy jest w stanie sprostać Legii Warszawa po raz drugi, tym razem w ramach rozgrywek 1/16 Pucharu Polski? Obaj trenerzy prawdopodobnie zastosują rotację na niektórych pozycjach, ale w przypadku Nafciarzy nie ma co się martwić, ponieważ mamy szeroką i dość wyrównaną kadrę. Co na temat poprzedniego starcia i drugich w przeciągu paru dni Derbów Mazowsza powiedział nam Adam Chrzanowski?
Po zwycięstwie w meczu ligowym z Legią Warszawa przydałaby się powtórka i wygrana w Pucharze Polski z Legią Warszawa?
Adam Chrzanowski: Cieszymy z tej pierwszej wygranej, ale druga polowa tego meczu odbędzie się jutro. Zrobimy wszystko, żeby wygrać z Legią i awansować do kolejnej rundy pucharu.
Myślisz, że ten mecz pucharowy będzie się dużo różnił od meczu ligowego? Na pewno zespoły wyjdą w innych składach - to się okaże przed samym meczem. Jak sądzisz, to spotkanie będzie miało inny ciężar gatunkowy?
- Myślę, że będzie się różniło, bo przeciwnik będzie chciał się zrewanżować za ostatnią porażkę. Przyjedzie pewnie dwa razy mocniej nastawiony, niż to było teraz. My musimy skupić się na sobie, naszych atutach i jeszcze mocniej wykorzystać nasze sytuacje w meczach.
Zwycięstwo w meczu ligowym podbudowało was jeśli chodzi o tzw. mental. Wyjdziecie żądni powtórzenia tego co wydarzyło się w ostatnim meczu i pokazania, że jesteście bardzo dobrą drużyną?
- Nasz mental już od początku sezonu zaczął iść w górę. Jako drużyna jesteśmy mocni - jeden za drugiego skoczy w ogień na boisku. Tak jak powiedziałem na początku, to jest taka druga połowa tego meczu, musimy zrobić wszystko, żeby wygrać, bo nam zależy na pucharze, a z drugiej strony jest to też ciekawe spotkanie dla kibiców. Dla nich też będziemy chcieli wygrać.
Jak czytam komentarze na twój temat, to kibice wypowiadają się ciepło o twojej grze. Taki ciekawszy to, że jesteś "w gazie". A jak ty to czujesz?
- Na pewno jak Stevie (Kapuadi, dop. red.) wypadł to wskoczyłem do tego składu. W pierwszym meczu musiałem się dotrzeć, ale teraz forma poszła w górę i czuję się pewny na boisku. Złapałem ten luz i jestem zadowolony.
Puchar jak zawsze rządzi się swoimi prawami - może być dogrywka, mogą być karne. Trenowaliście rzuty karne?
- Nie trenowaliśmy, ale postaramy się żeby to trwało 90 minut.
Jesteście drużyną, która strzeliła najwięcej bramek w lidze. Ofensywna strona Wisły jest potężna i mocna. Jesteście w stanie potwierdzić to w meczu pucharowym i wygrać z Legią Warszawa?
- Jesteśmy bardzo mocni z przodu, bo czy zagra Sekul czy zagra Lewy czy Wolak i Davo to jesteśmy mocni z przodu. Najważniejsze, że jesteśmy w stanie zachować balans między ofensywą a defensywą, bo to daje nam sytuacje kontry, z których możemy strzelać bramki. Tak że nic tylko udowadniać to w kolejnych meczach.
O WIŚLE PŁOCK I LEGII WARSZAWA:
Tylko 4 dni dzielą mecze obu tych ekip w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Derby Mazowsza dwukrotnie w przeciągu tak krótkiego okresu? Bardzo chętnie - oby tylko zawsze kończyły się tak jak w miniony piątek. Wtedy po dość emocjonującym spotkaniu zwyciężyli Nafciarze. Mimo słabej pierwszej połowy wyszli na drugie 45 minut bardziej zmotywowani i nastawieni ofensywnie. Poskutkowało to bramką Mateusza Lewandowskiego. Po kilku minutach Wojskowi odpowiedzieli golem z rzutu karnego, po faulu Martina Šulka. Wykorzystał go Josué, który przez zawodników gospodarzy i kibiców na stadionie nie zostanie z pewnością miło powitany we wtorkowy wieczór. Prowokacje, faule i bezczelne ignorowanie wyciągniętej dłoni Łukasza Sekulskiego oburzyło nie tylko Płock. Całe szczęście po 11 meczach bez bramki gola na wagę zwycięstwa zdobył właśnie Sekul. Ostatecznie Wisła zwyciężyła ekstraklasowe starcie 2:1 i wskoczyła na drugą pozycję w tabeli. Wygrana okupiona jest niestety kontuzjami. Po poważnie wyglądających urazach boisko w czasie meczu opuścić musieli Martin Šulek oraz kapitan ZKS, Jakub Rzeźniczak. Nie wiadomo na ile groźne są to kontuzje, ale bardzo prawdopodobne jest, że obu panów w drugich Derbach Mazowsza nie zobaczymy. Tę niewątpliwą wyrwę w obronie dość łatwo załata powracający po zawieszeniu Steve Kapuadi. Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami - każdemu oczywiście zależy na zwycięstwie i przejściu do kolejnej rundy, ale przyjęło się, że na takie spotkania trenerzy dają szansę graczom rezerwowym. Z tego też powodu ciężko przewidywać kto zagra we wtorek, ale przed sztabem szkoleniowym sporo zagwostek np. czy w meczu pucharowym dać szansę Bartłomiejowi Gradeckiemu, który w pierwszych 9 kolejkach ligowych spisywał się między słupkami co najmniej dobrze - świadczyć o tym może statystyka 80% obronionych strzałów. Do tej pory tylko Henrich Ravas z Widzewa Łódź nieznacznie wyprzedza Gradola. Z drugiej strony w meczu z Legią świetnie spisywał się na linii Krzysztof Kamiński, któremu jednak zdarzały się błędy w poprzednich spotkaniach. Tego typu zagadki stoją przed trenerem Pavolem Staňo, a dotyczą w zasadzie każdej pozycji na boisku. Pewnym jest, że w rozgrywkach Pucharu Polski przez pełne 90 minut MUSI wystąpić przynajmniej jeden młodzieżowiec. Jest to spora szansa dla Aleksandra Pawlaka (bardziej prawdopodobne) czy Dawida Kocyły (mniej prawdopodobne).
Zarówno Legia Warszawa jak i Wisła Płock wygrały swoje pierwsze mecze pucharowe. W ostatnie dni sierpnia Nafciarze nie dali szans pierwszoligowej Skrze Częstochowa wygrywając 3:1 po bramkach Kapuadiego, Milana Kvocery i Kocyły. Warszawiacy musieli grać dłużej, ponieważ po regulaminowym czasie gry był remis. Zeszłosezonowy spadkowicz, czyli Bruk-Bet Termalica Nieciecza napsuła Wojskowym sporo krwi. Jednak po dogrywce to Legia cieszyła się z awansu wygrywając ostatecznie 3:2. Bramki zdobywali wtedy Josué oraz dwukrotnie Carlitos. Co ciekawe jeden z goli dla Termaliki zdobył wypożyczony z Wisły Płock Marcel Błachewicz.
Rafał Wolski jest drugim (po Davo) piłkarzem Ekstraklasy, który osiągnął 10 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Przyczyniły się do tego 2 asysty w meczu z Legią, a sam piłkarz został wybrany graczem kolejki. O sile duetu Davo-Wolski niech świadczy fakt, że przy wszystkich 25 strzelonych bramek przez Wisłę oni mieli udział przy 20 z nich /fot. Sebastian Wiciński /Wisła Płock S.A.
Nigdy w historii Wisła Płock nie wygrała dwa razy z rzędu w ligowych meczach z Legią Warszawa. To się zmieniło w ostatni piątek. Czy Nafciarze będą w stanie wygrać z Wojskowymi po raz trzeci z rzędu? O tym przekonamy się we wtorek, 18 października o godzinie 20:30. Do zobaczenia na trybunach!
fot. tytułowe Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Nafciarz94.