Po przerwie reprezentacyjnej w ramach 17. kolejki Wisła mierzyła się z mocną Miedzią w Legnicy. Patrząc na tabelę 1. Ligi to obu zespołom zależało tu na zwycięstwie.
Nieźle zaczął się ten mecz. Już po pierwszych minutach można było spodziewać się ciekawego meczu. W 4. minucie Kun wyszedł z kontrą. Uderzenie Pacheco sprzed pola karnego było bardzo niecelne. W 8. minucie sytuacja dla Miedzi. Mimo niepewnej interwencji zatrzymał tę akcję Gostomski. Po chwili złapał dobitkę. W 15. minucie uderzenie zza pola karnego jednego z zawodników gospodarzy. Zdołał wybić to bramkarz Wisły. W 20. minucie padła wyczekiwana bramka. Pięknym dośrodkowaniem z boku popisał się Sangre, a jego dogranie ekwilibrystycznie skierował do bramki Sekul. To szósta bramka dla naszego kapitana w tym sezonie. W 25. minucie próbował swoich sił Pacheco, który strzelił mocno po ziemi. Udało się to zatrzymać grającemu kiedyś w Płocku Wrąblowi. Kolejna szansa przed Nafciarzami w 28. minucie. Najpierw próbował Pacecho, a potem głową Sekulski. Tym razem niecelnie. W 40. minucie kolejna szansa dla ekipy trenera Misiury. Wydawało się, że piłka znalazła się w siatce, ale została wybita niemal z linii. To odmiana, bo przez dobrych kilkanaście wcześniejszych minut to gospodarze byli z piłką blisko naszej bramki. W 45. minucie Miedź doprowadziła do wyrównania. Sporo zamieszania w polu karnym, ale Nafciarze nie dawali rady wybić piłki. Nie upilnowali defensorzy rywali, a Gostomski zupełnie nie popisał się przy uderzeniu Hartherza. Niemiec doprowadził do wyrównania przed samą przerwą, na którą piłkarze schodzili przy wyniku 1:1.
Bez zmiany wyszły obie ekipy na drugą odsłonę tego meczu. W 50. minucie uderzał Sekulski, ale dobrze zatrzymał to golkiper Miedzi. W 52. minucie znowu sporo zamieszania w polu karnym gości, a uderzenie z dystansu odbiło się od jednego z zawodników i całkowicie zmyliło Gostomskiego. Swój zespół na prowadzenie wyprowadzić Kovacević. W 53. minucie szybko chciał wyrównać Kocyła. Jego spring zakończył się strzałem, ale obok bramki. W 58. minucie kolejny strzał z linii pola karnego. Nie dał się tym razem zaskoczyć Gostomski Antonikowi. Po godzinie gry pierwsza zmiana w zespole Nafciarzy. Sekulskiego zastąpił Krawczyk. W 65. minucie kolejna sytuacja dla Miedzi. Z ostrego kąta uderzał jeden z zawodników gospodarzy. Zatrzymał to bramkarz. Po chwili kolejna okazja, ale tym razem napastnik z Legnicy nie zdołał dobić piłki do pustej bramki. W 70. minucie Salvador wszedł za Kocyłę. Po chwili próba z dystansu Pacheco. Było blisko, ale jednak nad poprzeczką. Po chwili na murawie zameldował się Tomczyk. Zastąpił Brzozowskiego. W 75. minucie jeden z rywali zabrał piłkę wślizgiem. Salvador próbował trochę dodać od siebie i zdenerwował się na sędziego. Ten pokazał mu żółtą kartkę, co oznacza, że przez taką głupią sytuację napastnik będzie musiał pauzować w kolejnym spotkaniu. W 77. minucie Wiślacy doprowadzili do wyrównania, co trzeba przyznać szczerze było lekkim zaskoczeniem. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę zebrał Pomorski, który płaskim strzałem ośmieszył Wrąbla i trafił po raz trzeci w tym sezonie. Nie minęło 5 minut, a Salvador zobaczył drugą żółtą kartkę za faul na rywalu od tyłu. Bardzo zła zmiana w wykonaniu reprezentanta Gwinei Równikowej. Po chwili bezpośrednio z wolnego uderzali gospodarze. Zatrzymał mocny strzał Gostomski. W 89. minucie przed kapitalną szansą stanął zawodnik Miedzi, któremu wystarczyło z pierwszej piłki skierować futbolówkę do siatki. Był jednak niecelny. Do końca meczu wynik się nie zmienił i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.
Wypowiedź trenera Mariusza Misiury po meczu:
- Powiem, że towarzyszy mi taki słodko-gorzki smak, bo zdaję sobie sprawę, z jak dobrą drużyną dzisiaj graliśmy, jakie świetne wyniki ostatnio osiąga Miedź i jakim stylu. Bardzo sobie cenię pracę trenera Mamrota, jest jednym z moich ulubionych trenerów w Polsce i zawsze przygotowanie do meczu z jego drużyną jest niesamowicie wymagające. Dlaczego towarzyszy mi taki słodko-gorzki smak? Bo ja miałem wrażenie, że dzisiaj z tą bardzo dobrą drużyną my mieliśmy tę Miedź na wyciągnięcie ręki. W pierwszej połowie uważam, że mieliśmy świetne sytuacje, żeby strzelić bramkę na 2:0 i byśmy mogli zamknąć ten mecz. Bardzo boli bramka do szatni, bo to najgorsze, co chyba może się wydarzyć w piłce, kiedy przeciwnik strzela ci bramkę, wiadomo, jest przerwa, napędza się, a nam to troszeczkę podcięło skrzydła. Dlatego niesamowicie jestem dobry w mojej drużynie i bardzo jej gratuluję, że mimo tego, że straciliśmy bramkę na 2-1, to po raz kolejny pokazaliśmy charakter i wyrównaliśmy na 2-2. W drugiej połowie trzeba przyznać, że to Miedź miała sytuacje, żeby ten mecz zamknąć i wygrać, więc uważam, że z takiego przebiegu meczu remis jest, bym powiedział, sprawiedliwy, bo pierwsza połowa ze wskazaniem na Wisłę Płock. Patrząc co się działo w drugiej połowie, czerwona kartka, sytuacje dla Miedzi, tak jakby druga połowa dla Miedzi. Koniec końców, my ten punkt bardzo szanujemy. Bardzo dziękuję swoim kibicom, którzy przyjechali dosyć duży kawałek i nas tutaj wspierali. Tak jak powiedziałem o tym słodko-gorzkim w smaku, to chyba tak samo mogę podsumować tę rundę, bo dzisiaj właśnie zakończyliśmy pierwszą rundę. Czwarte miejsce, 30 punktów, to patrząc na progres jaki zrobiliśmy względem poprzedniego sezonu jest duży, ale towarzyszy nam taki znowu gorzki smak, bo 5 ostatnich spotkań nie potrafiliśmy wygrać, za dużo trochę tych remisów. Taki mecz jak dzisiaj musimy nauczyć się zamykać w pierwszej połowie, jeżeli myślimy o ekstraklasie. Z przyjemnością dzisiaj tutaj przyjechałem, na pięknym boisku, pięknym stadionie uważam, że to był bardzo dobry mecz dla kibiców. Cieszę się bardzo, że drużyna pokazała charakter. Państwu życzę spokojnych świąt i takiej rywalizacji dalej o ten awans do ekstraklasy, bo pewnie i wy, i my w jakiś sposób łatwo się nie poddamy. Chyba o to chodzi, bo jeżeli tak będziemy wszyscy pracowali, że będziemy się rozwijali, to nasza piłka będzie się napędzać, nasza piłka będzie się rozwijać, będzie coraz lepsza i ja się bardzo cieszę, że są takie miejsca jak u nas w Płocku, jak u was w Legnicy, które jakby tą piłkę uważam napędzają i są dzisiaj świetną reklamą, tej 1. ligi, bo z tego, co schodziłem do szatni, to wszyscy gratulowali, że to było fajne widowisko, dobrze się oglądało, więc mam nadzieję, że byli państwo zadowoleni, że takie show dzisiaj sprawiliśmy.
Dzisiaj zdecydowanie częściej przy grze była Miedź. Nie ma co się dziwić, bo obok Arki są oni najlepszą drużyną w 1. lidze w grze na własnym stadionie. Na 9 meczów u siebie 6 z nich wygrali. Po raz kolejny w tym sezonie można napisać, że Wisła miała swoje momenty (głównie w pierwszej połowie), ale były to tylko momenty. Widać też było brak Edmundssona w defensywie. Moim zdaniem grając z tak mocnym rywalem na ich terenie ten punkt należy szanować - zwłaszcza, że Nafciarze nie zagrali wcale bardzo dobrego spotkania. W następnej kolejce Wiślacy udadzą się nad morze. Tam w najbliższą sobotę zmierzą się z Kotwicą Kołobrzeg.
Miedź Legnica – Wisła Płock 2:2 (1:1)
0:1 – Łukasz Sekulski 20’
1:1 – Florian Hartherz 45’
2:1 – Adnan Kovacević 52’
2:2 – Krystian Pomorski 77’
MIE: 44. Jakub Wrąbel, 5. Adnan Kovačević, 7. Bartosz Bida (59' 6. Jacek Podgórski), 10. Benedik Mioc, 14. Kamil Drygas (C), 19. Amar Drina (87' 11. Krzysztof Drzazga), 22. Iwo Kaczmarski (78' 18. Michał Kaczmar), 26. Florian Hartherz, 27. Juliusz Letniowski (78' 8. Chuca), 98. Kamil Antonik (59' 69. Damian Michalik), 99. Bartosz Kwiecień.
WPŁ: 33. Maciej Gostomski, 5. Bojan Nastić, 6. Krystian Pomorski, 8. Dani Pacheco, 9. Dawid Kocyła (69' 66. Iban Salvador), 14. Dominik Kun, 17. Przemysław Misiak, 18. Jorge Jimenez, 20. Łukasz Sekulski (C) (60' 22. Piotr Krawczyk), 21. Miłosz Brzozowski (72' 37. Oskar Tomczyk), 44. Marcus Haglind-Sangré.
Żółte kartki: Kovacević, Letniowski, Drygas – Haglind-Sangre, Salvador, Tomczyk.
Czerwona kartka: Salvador (80’, za dwie żółte).
Sędzia: Damian Kos.
zdjęcia: Wisła Płock S.A.
Nafciarz94
Reklama