Dziś w Orlen Arenie mecz 8. serii Orlen Superligi pomiędzy Orlen Wisłą Płock a Energą MKS Kalisz. Płoccy szczypiorniści do tej pory wygrali siedem meczów i zajmują drugą pozycję w lidze. Gorzej Wiślakom wiedzie się w Lidze Mistrzów, gdzie zanotowali trzy porażki w trzech meczach. Po pierwszym miesiącu nowego sezonu o krótką rozmowę poprosiłem trenera Wisły Płock, Xaviego Sabate.
Do gry wrócili Kiryl Samoila, trochę wcześniej Tin Lucin. To na pewno dobre dla drużyny i wykorzystania siły lewego rozegrania.
- Oczywiście, to dobrze, że wszyscy kontuzjowani gracze wrócili do gry. Zwłaszcza że na początku ub. sezonu też mieliśmy problemy z rozegraniem. Teraz przez jakiś czas mieliśmy kłopot na lewym rozegraniu. Lucin i Samoila zaczęli już grać i teraz potrzeba czasu by ci zawodnicy wrócili do swojej najlepszej dyspozycji.
W Montpellier Wisła przegrała swój kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Do Opola na mecz z Gwardią zawodnicy musieli pokonać wyjątkowo długą drogę. Pobudka w Nimes i podróż na lotnisko do Montpellier, następnie lot do Paryża, przesiadka i lot do Amsterdamu, przesiadka i lot do Wrocławia, skąd autokarem dojechaliście do Opola. Trudno później się dziwić temu, co możemy widzieć na parkiecie.
- To był nasz trzeci mecz w LM, po nim mieliśmy bardzo długą podróż i oczywiście ma to znaczenie, jeśli chodzi o dyspozycję zawodników. Doszły play-offy i kalendarz jest bogatszy, jest więcej meczów. Musimy się do tego dostosować i grać nawet co dwa dni. Staramy się robić to, co do nas należy. Co do meczu z Gwardią Opole, był on pod naszą kontrolą. Życzyłbym sobie, żebyśmy zwłaszcza w ostatnich pięciu minutach bardziej moi zawodnicy naciskali, jednak dały o sobie znać trudy drugiego meczu w tak krótkim czasie i przebytej podróży.
Na obecną chwilę Wisła jest bez punktów w Lidze Mistrzów. Rozczarowanie? Zawiodła skuteczność, co z się stało?
- Jesteśmy rozczarowani. Nasz zespół udowodnił przez ostatnie lata, że walczy zawsze przez całe 60 minut. Staramy się próbować wygrywać wszystkie mecze. Myślę, że kiedy nie zdobywamy punktów, mamy końcówkę spotkania i tak jak choćby w Porto ostatni swój atak, to musisz czuć rozczarowanie i rozgoryczenie po przegranej. Nie pozostaje nam nic innego, by dalej pracować, nawet jeśli znajdujemy się dla nas w niełatwej sytuacji. Brakowało nam skuteczności, ale jestem dobrej myśli, że odzyskamy naszą dobrą dyspozycję strzelecką. Z początkiem sezonu mieliśmy też kłopot z niektórymi pozycjami, wrócił Kiryl i gra coraz lepiej. Graliśmy dobrze, niestety przydarzyły nam się słabe końcówki spotkań, gdzie byliśmy bardzo blisko, niestety trochę nam zabrakło do wygranej.
Zmieniłby trener swoje niektóre decyzje podjęte w tych meczach?
- Jasne, że po meczu zmieniłbym niektóre decyzje. Jestem jednak trenerem i nie mogę przewidzieć przyszłości, jaka się wydarzy. Trudno założyć, kto spudłuje, czy bramkarz akurat obroni rzut, czy nie. Trener może wziąć czas, wcześniej niż powinien, ale to dzieje się tu i teraz. Po meczu oczywiście, w domu, w autokarze łatwo to jest to ocenić. Można było zmienić decyzję. Zawsze powtarzam, że konstruktywna krytyka jest ważna i nikt nie jest bardziej samokrytyczny niż ja czy my sami wobec siebie. Jestem dumny z pracy swoich zawodników, bez wątpienia w Montpellier zagraliśmy nasz najlepszy mecz LM w tym sezonie.
Mecz przeciwko Wybrzeżu Gdańsk, 12. min bez bramki. Przeciwko Montpellier, 9. min bez bramki i to w ostatnich 10. min spotkania. Jak trener sądzi, co może być tego przyczyną?
- Nie możemy porównywać meczów Orlen Superligi z Ligą Mistrzów. Kontekst jest podobny i jasne masz rację. Jaki był powód? Cóż, myślę, że w ciągu pierwszy 50. min nasza skuteczność była wysoka i sądzę, że najlepsza ze wszystkich z dotychczasowych trzech meczów w LM. Do tej pory w sezonach w rozgrywanych przez nas wszystkich meczach LM mieliśmy 70% skuteczności. W tym momencie, szczególnie w końcówkach nie rzucamy. Istnieje wiele powodów, gracze są ludźmi nie maszynami. Po drugie przeciwnik także gra i wywiera presję. Ich bramkarz dobrze bronił, to jest dobry golkiper, reprezentant Francji. Może to, że przyjeżdżamy zmęczeni na mecz? Musimy o tym pomyśleć. Dostrzegam też pozytywy. Wypracowane czyste pozycje rzutowe, choć brakowało im wykończenia. W Lidze Mistrzów mecze są bardzo wyrównane, a nasza skuteczność nie była wystarczająca w końcowych minutach, to na pewno robiło różnicę. Zawodnicy dają z siebie wszystko. Jestem z nimi na każdym treningu. Jasne, że chcemy wygrywać, niestety jeszcze w tym sezonie nam to się nie udało. Twardo stąpamy po ziemi, jesteśmy silni mentalnie, a gracze są wojownikami. Nadal musimy kontynuować naszą pracę i nie wątpić. Ta wiara w poprzednim sezonie dała nam tak dużo radości, bez niej nie doszlibyśmy tak wysoko, do TOP 8. Musimy kontynuować naszą pracę od meczu do meczu, oczywiście nie możemy byś ślepi. Pracujemy nad skutecznością, którą musimy na pewno poprawić.
Forma bramkarzy jest daleka od wysokiej, szczególnie w meczach Ligi Mistrzów.
- Tak, to prawda, ale jak wcześniej mówiłem, także i bramkarze chcą pokazać, że mogą pomagać drużynie. Teraz najważniejsze jest, by skupić się na trenowaniu, by coraz bardziej konsolidować obronę z bramką, by utrudniać rywalom dojście do dobrych pozycji rzutowych. Jako trener mam ogromne zaufanie do Marcela i Mirko, co nie oznacza, że nie widzę mankamentów w ich grze. Potrzebujemy ich dobrej gry w Lidze Mistrzów i pracujemy nad tym wszyscy. Trenujemy, ale przede wszystkim w spotkaniach musimy to poprawić, by robić różnicę, by pomagać sobie wzajemnie.
Przed Wisłą w Lidze Mistrzów mecz z SC Magdeburg. Miło byłoby powtórzyć wynik z ostatniego pojedynku w Orlen Arenie? [Wisła wygrała 25:24, dop. autora]
- Oczywiście byłoby wspaniale. Grać będziemy ze zwycięzcą Ligi Mistrzów. W poprzednim sezonie jeden mecz z nimi wygraliśmy, jeden zremisowaliśmy. To tylko uwidacznia, jak walczyliśmy na równi z Magdeburgiem. Każdy mecz jest zupełnie inny. Mamy nowy sezon, nie możemy absolutnie zapominać o poprzedniej rywalizacji, ale to nie ma nic wspólnego z teraźniejszością. Nie ma dwóch takich samych meczów, nawet jeśli gramy z tym samym rywalem, tymi samymi zawodnikami i w tej samej hali. Musimy przygotować się do nowego wyzwania przeciwko silnemu rywalowi. Liga Mistrzów to spektakl, który tworzą najlepsze drużyny. Liczę, że Orlen Arena będzie pełna naszych kibiców. My będziemy musieli zagrać swój najlepszy handball, jaki potrafimy, by móc postarać się wygrać.
Mecz z SC Magdeburg już 12 października, wcześniej kolejne spotkanie w Orlen Superlidze, na który serdecznie zapraszamy kibiców. Domowy pojedynek Orlen Wisła Płock - Energa MKS Kalisz 4 października, początek godz. 18:00. Transmisja na żywo rmixx.pl
Najbliższe mecze Orlen Wisły Płock:
12.10 LM-4 Orlen Wisła Płock - SC Magdeburg godz. 20:45
16.10 SL-9 MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock godz. 18:00
19.10 LM-5 Telekom Veszprem - Orlen Wisła Płock godz. 18:45
22.10 SL-10 Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze godz. 15:00
26.10 LM-6 Orlen Wisła Płock - Celje Pivovarna Lasko godz. 20:45
Michał Kublik
Reklama