Wynik w Tarnowie cieszy, gra już mniej. Orlen Wisła Płock na wyjeździe wygrywa z Grupą Azoty Tarnów 27-22. Tylko przez 15 minut Tarnowianie byli równorzędnym przeciwnikiem, Wisła z każdą minutą później sumiennie budowała przewagę w tym meczu. Zawodnicy z Płocka mieli spotkanie do samego końca pod kontrolą. Pierwszą połowę kończą przewagą 4 trafień 14-10. Na wyróżnienie po pierwszych 30 min. zasługuje na pewno Krzysztof Komarzewski 6 trafień na 9 prób i Zoltan Szita 4/5. W drugiej połowie w dalszym ciągu zwiększali swoją przewagę punktową Nafciarze, utrzymując 6 bramkową przewagę. Zdarzył się płocczanom moment przestoju w ofensywie i tarnowianie zmniejszyli dystans do trzech trafień. Jednak w kolejnych minutach agresywna obrona, skuteczne interwencje w bramce Adama Morawskiego i błędy tarnowian pozwoliły przetrwać chwilę słabości Nafciarzom. Wisła ponownie zyskała przewagę i wygrała cały mecz 27-22.
Krzysztof Komarzewski/fot. Grupa Azoty Tarnów
Ewidentnie odczuwalny w ofensywie jest brak prawego rozegrania, z musu gra na tej pozycji Mirsad Terzić, które ostatnie sezony grał w Veszprem tylko w obronie. Widać, że nie czuje się dobrze na tej pozycji. Zamiennie na prawej połówce pojawia się Alvaro Ruiz. W Tarnowie całe zawody na prawym skrzydle zagrał Komarzewski, w drugiej połowie już nie był tak skuteczny jak w pierwszych 30 minutach. Po meczu powiedział:„oddawałem za proste i za łatwe rzuty, z którymi nie miał problemu Patryk Małecki, bramkarz Tarnowa. Muszę nad tym popracować i być jeszcze bardziej skuteczny".
Na lewej flance rządzili Przemysław Krajewski 2/2 i Lovro Mihić, którzy także mieli swoje zadania w obronie. Zoltan Szita został najskuteczniejszym zawodnikiem, rzucił 7 bramek na 10 prób. Lovro Mihić 4/4, Jeremy Toto 4/4.
Zoltan Szita/fot. Grupa Azoty Tarnów
Nie obyło się bez problemów z przepisem o obowiązku dwóch polskich zawodników na parkiecie, znowu złapaliśmy karę 2 minut. Ktoś musi nad tym panować na ławce, najwyraźniej jeszcze ten przepis nie wszedł w krew trenerom Wisły. Wygrana w Tarnowie cieszy pomimo problemów kadrowych, które ewidentnie wpływają na płynność gry i moc w ataku. Jest nad czym pracować.
Od początku sezonu z problemami musi sobie radzić Xavi Sabate, kontuzja Michała Daszka, uraz Predraga Vejina i nieobecność cały czas Davida Fernandeza ma ogromny wpływ na siłę rażenia Wisły. Najgorsze jest to, że nie wiadomo, do kiedy taka sytuacja jeszcze potrwa? Oby jak najkrócej! Bowiem przed zawodnikami Wisły teraz przerwa na kadrę, sparing (24.09) z SC DHfK Leipzig i finał Pucharu Polski (3-4.10). Czasu mało, a wyzwań moc!
Po meczu Adam Morawski powiedział:
Adam Morawski: Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie, choć nasza gra nie była najlepsza. Jestem tego absolutnie świadom, dużo nam brakuje. Nie ma prawego rozgrywającego nominalnego i to utrudnia nam wiele aspektów naszej gry w ataku pozycyjnym. Myślę, że z obrony możemy być zadowoleni, bo ten poziom 22 lub 21 bramek jest ok. Musimy jeszcze więcej od siebie dawać. To jest taki sport, że dużo jest kontaktu i kontuzje są wliczone w piłkę ręczną. Ci, którzy grają, muszą jeszcze więcej od siebie dawać. Wierzę w to głęboko, że będzie nasza gra jeszcze lepsza, bo stać nas jeszcze na więcej.
radiomixx.pl Dawaliście sobie radę, jeśli chodzi o problemy ofensywy z prawej strony. Potrafiliście wyjść obronną ręką z wielu sytuacji. Pomoc i zawodników w obronie, i twoje doskonałe interwencje pozwoliły utrzymać wynik. Pomimo tych braków w ofensywie, mieliście pod kontrolą to spotkanie.
AM: Dobrze, że odskoczyliśmy na te kilka bramek, wtedy jest prościej grać. Ale musimy mieć jeszcze mocniejszy tzw. instynkt killera – każdy błąd przeciwnika musi być wykorzystany. Możemy się mylić i czasem też nie trafiamy, ale ja jestem zadowolony z chłopaków. Czeka nas teraz przerwa na kadrę, a później Puchar Polski. Wtedy będzie ciężki mecz z Puławami. Jesteśmy świadomi, że Puławy grają jeszcze lepiej niż w poprzednim roku, ale mamy 2 tygodnie i będziemy robić wszystko, by się jeszcze lepiej przygotować.
radiomixx.pl: Ty doskonale wiesz, że drużyna buduje się w takich trudnych sytuacjach. Te trudne momenty pozwalają wyzwolić energię. Miałeś niejednokrotnie szansę brać udział w takich meczach, jak choćby z Silkeborg, gdzie poszliście do przodu i w beznadziejnej sytuacji wygraliście. Myślę, że drużyna, pomimo problemów, daje radę i powoli się tworzy. Jest też sporo zawodników, którzy doszli do tego zespołu i trzeba im trochę czasu.
AM: Trzeba czasu i nie możemy oczekiwać, że z dnia na dzień ktoś nowy złapie system, którego uczy nas trener. Widać, że chcą, każdy zawodnik chce grać jak najwięcej, każdy ma potrzebę łapania taktyki. Wierzę, że ten sezon będzie jeszcze lepszy i będziemy lepiej grać. Chcemy więcej niż na razie dajemy.
radiomixx.pl Najważniejsza na koniec jest wygrana i ona dziś też cieszy, pomimo mankamentów, na które zwracałeś uwagę. Ale 3 punkty są po stronie Orlen Wisły Płock.
AM: Przyjechaliśmy po zwycięstwo i jest zwycięstwo, ale nie możemy popadać w hura optymizm. Zwycięstwa są najważniejsze w tym sezonie. Zmieniła się Superliga i każdy mecz, szczególnie te na wyjeździe, będą jeszcze trudniejsze.
Grupa Azoty SPR Tarnów – ORLEN Wisła Płock 22:27 (10:14)
ORLEN Wisła: Morawski, Stevanović – Serdio, Ruiz, Toto 4, Komarzewski 6(2k), Susnja 1, Mihić 4, Terzić, Mindegia 3, Stenmalm, Krajewski 2, Szita 7, Lemanowicz
Grupa Azoty: Liljestrand, Cichoń, Małecki – Sanek 6, Mróz, Kowalik, Lazarowicz, Majewski, Pedryc 2, Wajda, Wojdan 2, Mrozowicz, Tokuda 6, Yoshida 1, Dadej 2, Kużdeba 3
tytułowe fot. Grupa Azoty Tarnów
Michał Kublik.