W Polsce i Szwecji odbywają się 28. Mistrzostwa Świata w męskiej piłce ręcznej. Mecze rozgrywane są w dziewięciu halach, w Płocku w Orlen Arenie. Nieodzownym elementem całych mistrzostw są wolontariusze, których można rozpoznać po czerwonych t-shiratch i dresach z napisem Wolontariusz.
W Płocku przy Mistrzostwach współpracuje z nami ponad setka wolontariuszy - mówi Daniel Urbański, miejski koordynator ds. wolontariatu Mistrzostw Świata - dziś mamy ekipę 70 osób, które są z nami od rana do końca dnia meczowego. Jestem zadowolony, że możemy liczyć na tych młodych ludzi. Są to ludzie w dużej mierze z Płocka, choć mamy wolontariuszy z Łodzi, Lublina, Warszawy i Białegostoku, ale też z Kirgistanu. Codziennie na porannej odprawie spotykamy się dwie godziny przed wystartowaniem. Wtedy dzielimy swoje obowiązki, rozdzielamy zadania, każdy pracuje w stałych obszarach, które są wydzielone. Po pierwszym dniu te zadania są już w miarę jasne, a wolontariusze zadowoleni, bo wiedzą, co mają robić.
Drużyna Chile i wolontariusze
Wolontariusze są podzieleni na kilka obszarów i pracują w swoich dziedzinach - dodaje Joanna Wiśniewska, Płocki Wolontariat - część jest przydzielona do obszaru media, część do obszaru VIP, część do ceremonii otwarcia i tu np. wolontariuszami są osoby, które widzimy podczas tej oprawy przed meczem, trzymają flagi państw i IHF. Przez cały mecz widzimy mopersów dbających o podłogę. Wolontariusze pracują też dzielnie przy samym boisku, wprowadzając statystyki w odpowiedni program komputerowy. Są także w centrum akredytacji. Wolontariusze, oprócz bycia w Orlen Arenie, są także w hotelach i tam ściśle współpracują z tzw. team guidami – opiekunami drużyn.
Jak na razie było żadnych skarg i nie mamy żadnych problemów. Nie ukrywam, że Mistrzostwa Świata w Płocku są wyzwaniem dla wolontariuszy, ale dajemy radę. Wolontariuszy jest ponad setka, z czego część z nich działała już w płockim wolontariacie. Cieszymy się, że są z nami. Teraz wspierają tak duży międzynarodowy turniej. Mamy nadzieję, że ci, którzy dopiero teraz zgłosili się do wolontariatu, złapią wolontariackiego bakcyla i jeszcze przyłączą się do płockiego wolontariatu, do czego jak najbardziej namawiam.
Ada Omińska, wolontariuszka - Właściwie od dziecka śledzę piłkę ręczną. Jesteśmy w Płocku, mieście bardzo ważnym dla piłki ręcznej. Mam karnet na mecze Wisły. Zobaczyłam informację w social mediach i po 3 dniach od pojawienia się informacji, złożyłam moje podanie. Dla mnie jest to wspaniałe wydarzenie, obserwuję i uczestniczę w organizacji takiego eventu od drugiej strony pierwszy raz w życiu. Mimo tego, że jest to mój pierwszy wolontariat, to na pewno nie ostatni. Zaskoczyła mnie liczba osób, która stoi za organizacją takiego turnieju. Myślałam, że to jest dużo mniejsza grupa ludzi. Teraz widzę wszystko od drugiej strony, ile osób potrzeba do organizacji i ile rąk tutaj pracuje. Jest to nie do wyobrażenia, patrząc na to w telewizji czy nawet z trybun na hali.
Daniel z Kirgistanu
Na mistrzostwa jako wolontariusz do Płocka z Kirgistanu przyleciał Daniel, mieszkający w Karakol - Chciałem poznać ciekawych ludzi, a to jest świetna okazja, by spotkać nowe osoby. W moim kraju piłka ręczna nie jest popularna i chciałem się dowiedzieć czegoś więcej o tej dyscyplinie. Na co dzień trenuje narciarstwo i chodzę na siłownię, jeśli chodzi o sport. Dzięki poznaniu innych wolontariuszy miałem okazję zwiedzić Płock, Tumskie Wzgórze, być w muzeum i na Starym Mieście. Jest bardzo zaskoczony i bardzo mi się podoba Płock. Same mistrzostwa też robią na mnie ogromne wrażenie. Jak tylko będę miał okazję, wrócę do Polski i Płocka.
To nie jest twój pierwszy raz, jeśli chodzi o wolontariat związany z piłką ręczną - opowiada Sandra Sujecka, licealista z Płocka - Byłam w zeszłym roku na meczach Polska - Szwecja. Bardzo mi się wtedy podobało i stwierdziłam, że w tym roku też spróbuję. Jest duża różnica między tym dwumeczem z marca ubiegłego roku a tym, co teraz obserwujemy już na właściwych Mistrzostwach Świata. Ja jestem kibicem nożnej Wisły Płock, chodzę w miarę regularnie na mecze. Współpracuje się na bardzo dobrze między wolontariuszami. Łatwo nam wszystkim załapać wspólny kontakt. Od razu łatwo zacząć rozmowę. Atmosfera jest wyśmienita. Ja akurat pracuję cały czas na mediach, ale jest wiele tzw. obrotowych wolontariuszy, którzy przechodzą na takie obszary, w których jest akurat zapotrzebowanie.
Z ogromną radością patrzy się na tych młodych, uśmiechniętych i chętnych do pomocy ludzi. Wolontariusze dzięki swojej aktywności i zaangażowaniu mają okazję nabywać nowe kompetencje, umiejętność pracy w zespole czy rozwiązywania problemów. Nawiązuję nowe przyjaźnie, doszkalają swoje języki obce, których się uczą. Jednak dla mnie przede wszystkim są wizytówką Polski, ale także i Płocka. Z całego serca im za to dziękuję!
Michał Kublik