Sympatycy i zawodnicy Wisły Płock po wygranej 3:1 z Termaliką Bruk Bet Niecieczą w 5. kolejce Fortuna 1 Ligi liczą, że kolejne, tym razem wyjazdowe spotkanie, także zakończy się zwycięstwem i zdobyciem kompletu punktów przez Wiślaków.
Zespół Marka Saganowskiego udaje się na pojedynek z Górnikiem Łęczną, zespołu, który ostatnie swoje spotkanie, skromnie, ale 1:0 wygrało z Motorem Lublin. Strzelcem bramki dającej 3 pkt w przedostatniej minucie meczu był Egzon Kryeziu. Obecny prezes Wisły Płock Piotr Sadczuk odbędzie sentymentalną podróż, w Łęcznej spędził cztery i pół roku, w tym czasie awansował i spadł z Ekstraklasy z Górnikiem. Wróci także na stadion i do byłych swoich kolegów nasz rozmówca, stoper Marcin Biernat, który dołączył przed sezonem do niebiesko-biało-niebieskich z drużyny zielono-czarnych.
Zacznę od gratulacji zdobycia 2 bramek w meczu Wisły Płock z Termaliką Bruk-Bet Niecieczą. Masz świadomość, że zrównałeś się w ilości strzelonych bramek z Krzysztofem Janusem i z Łukaszem Sekulskim.
- Dziękuję bardzo. Mam tego świadomość, ale nie ma co na to patrzeć, bo to dopiero piąta kolejka i początek sezonu. To się będzie jeszcze wiele razy zmieniało i mam nadzieję, że nasze ofensywne strzelby będą swój dorobek sukcesywnie zwiększać.
Nawiązując do filmiku informującego o przyjściu Marcina Biernata do Wisły Płock – zapytam: Marcin Biernat jest punktualny, czy woli się czasami spóźnić?
- Ja, w odróżnieniu od mojej żony, która się zazwyczaj spóźnia, jestem bardzo punktualny. Zwracam na to uwagę, dlatego czasami dochodzi między nami do spięć pod tym względem, bo to jednak dwa zupełnie różne charaktery. Każdy ma inne przyzwyczajenia.
Żeby strzelić bramkę głową, trzeba mieć idealny timing. Trzeba w pewnym momencie ocenić wszystko, co się dzieje dookoła, by trafić w ten punkt i zdobyć gola. Tak zdobyłeś swoją pierwszą bramkę.
- Staram się pracować nad tym elementem. W zasadzie w każdym klubie staram się zostawać po treningach i to wykończenie po dośrodkowaniach z bocznych sektorów czy po stałych fragmentach staram się udoskonalać. Ta piłka mi spada bardzo często i mnie szukać. Nawet w ubiegłym sezonie w Łęcznej praktycznie w każdym meczu miałem przynajmniej jedną dobrą sytuację, którą można było zamienić na bramkę. Dalej jest tak samo, bo czy z GKS Katowice, czy teraz to te sytuacje się pojawiły. Nic, tylko pracować, by te sytuacje zamieniać na bramki.
Czy zawodnik, który dośrodkowuje ma dla ciebie znaczenie?
- Oczywiście, że tak. Tutaj dużą pracę wykonuje ten dośrodkowujący, ze względu na to, w jaki punkt tę piłkę dośrodkuje i w jaki sposób – czy ta piłka będzie lżejsza, czy mocniejsza. Jeśli ma się w zespole zawodnika z dobrze ułożoną nogą, to jest to bardzo ważne i nawet kluczowe przy tych stałych fragmentach, bo wtedy łatwiej dojść do sytuacji.
Cały czas widać, że razem z trenerem staracie się znaleźć najlepsze ustawienie drużyny na boisku. Jak to wygląda, jeśli chodzi o twoją współpracę z trenerem w Płocku?
- Ja od samego początku pozytywnie do tego podchodzę. Jest rozbudowany sztab szkoleniowy, który cały czas stara się nasze treningi perfekcyjnie przygotowywać i rozpisywać, stara się dobrze dobrać taktykę na każde spotkanie, a przeciwnicy są bardzo dokładnie analizowani. Ja na razie jestem bardzo zadowolony i ta współpraca układa się bardzo dobrze.
Czy w komunikacji z trenerem jako drużyna pojawiają się takie rozmowy, by wspólnie konstruować to, co ma być na boisku, to, jak macie wyglądać? Czy rozmawiacie tak z trenerem, czy to trener podejmuje decyzję, a wy się do niej dostosowujecie?
- Myślę, że w większości klubów jest tak, że trener ma kluczowe zdanie. Trener ze swoimi członkami sztabu szkoleniowego dobiera zestawienie personalne, więc zawodnicy nie mają większego wpływu na to, jak będzie wyglądało to zestawienie na mecz. Wiadomo, mają wpływ, jeśli chodzi o zaangażowanie i swoją postawę na treningach i to się przekłada na to, czy występują później, czy nie. Sama decyzja należy do trenera i do sztabu szkoleniowego.
Pierwsza wygrana w tym sezonie – na własnym stadionie z Termaliką 3:1. W drugiej połowie zobaczyliśmy w końcu zwycięską i skuteczną Wisłę Płock. Oby tak dalej.
- Na pewno chcielibyśmy wygrywać w każdym kolejnym meczu i pracujemy ciężko nad tym, by tak było. Mam nadzieję, że to będzie punkt przełomowy, bo zespół bodajże od kwietnia czekał na to pierwsze zwycięstwo. Przyszło ono w takich dość dramatycznych okolicznościach. Przegrywaliśmy do 60. minuty, a później w ciągu 3 minut ten wynik udało się odwrócić. Takie spotkania budują zespół, pokazują jego charakter i mam nadzieję, że właśnie to będzie taki punkt zwrotny, który pchnie nas do kolejnych zwycięstw.
Jest takie doskonałe powiedzenie, oddające filozofię i styl gry futbolu – cała drużyna broni, cała drużyna atakuje. To też droga do spełnienia marzenia Marcina Biernata do gry w Ekstraklasie?
- Na pewno chciałbym spróbować swoich sił, bo jestem już 11. sezonów na poziomie I ligi. To był mój właśnie 250. mecz w I lidze, więc fajnie było go uczcić tymi dwoma bramkami. To jest marzenie każdego, bo to najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. Nie wybiegam głową w przyszłość. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz. Wierzę, że moja praca wykonywana w każdym sezonie w końcu przyniesie rezultat w postaci Ekstraklasy i cierpliwie na to czekam.
Zagracie kolejny mecz z Górnikiem Łęczną, z której do Wisły przyszedłeś. Co możesz powiedzieć o najbliższym rywalu? Co przekażesz chłopakom w szatni?
- Na pewno ciężki rywal, który mocno nastawia się na stałe fragmenty gry, bo mają wysoki zespół i gdzieś do tych stałych fragmentów dążą, by je tworzyć i później z nich stwarzać dobre sytuacje. Mają świetnego bramkarza – Maćka Gąsowskiego – jednego z najlepszych w lidze i myślę, że on w tych meczach pierwszych tego sezonu im wiele razy skórę ratował i z tego tytułu tych bramek straconych mają niewiele. Ciężko gra się w Łęcznej. Tam jest inna specyfika tego stadionu, kibice są mocno fanatyczni. Musimy się nastawić na ciężki pojedynek, ale my też ostatnio wygraliśmy swoje spotkanie i dlatego zapowiada się ciekawy mecz. Na pewno jedziemy do Łęcznej po punkty.
Nie widziałeś moich notatek, ale ci je przeczytam. „Wisła i Górnik wygrały swoje ostatnie mecze. Rywale i wy będziecie chcieć udowodnić, że wygrane nie były przypadkowe. Może być ciekawie”.
- Czyli trafiłem. Zgadzamy się obaj z tą tezą i myślę, że to się sprawdzi na boisku, ale oczywiście wierzę, że my z tego pojedynku wyjdziemy zwycięsko i będziemy mogli w dobrych nastrojach wracać do Płocka i przygotowywać się do kolejnego ważnego spotkania, jakim będzie mecz otwarcia stadionu z Polonią Warszawa.
Dziękuję za rozmowę, chciałem ci życzyć zdrowia i wygranych spotkań, jak ten z Termaliką Bruk-Bet Niecieczą i by w przyszłości droga do Ekstraklasy wiodła przez Wisłę Płock.
Mecz 6. kolejki Fortuna 1 Ligi Górnik Łęczna - Wisła Płock, 26 sierpnia, godz. 20:00. Transmisja Polsat Box Go.
Weź udział w głosowaniu #NafciarzSezonu
Klasyfikacja po 4 kolejkach:
1) Sekulski 6 pkt
2) Hiszpański 4 pkt
3) Szwoch 3 pkt / Spremo 3 pkt / Chrupałła 3 pkt
Michał Kublik