Naszym gościem jest Wojtek Wojda z zespołu Farben Lehre.
radiomixx.pl: Ostatnia studyjna płyta – „Stacja Wolność” jest z 2018 roku. Czy już coś wiadomo o nowych nagraniach i płycie Farben Lehre?
Wojciech Wojda: Płyta „Stacja Wolność” ukazała się w 2018 roku. Pojechaliśmy w trasę i graliśmy całą jesień oraz cały 2019 rok. W 2020 roku zaczęliśmy promować album „Farbenheit”, który obchodzi swoje 15 lecie wydania. A jeśli chodzi o nowe rzeczy, to mamy już 2 kawałki, które poniekąd sygnalizują, że nowa płyta nadchodzi. Mam tu na myśli „Deja Vu” oraz cover „Bella Ciao”. Ale to są utwory, które poczekają w swojej kolejce. W 2021 roku Farben Lehre obchodzi 35 lecie swojego istnienia i trzeba coś zrobić na tę rocznicę. Poprzeczka została postawiona dość wysoko w 2016 roku, kiedy wydaliśmy 3-płytowy album „Trzy dekady”. Teraz wymyśliliśmy coś specjalnego. Pojawi się płyta studyjna „Pieśni XX wieku”. Nagramy 12-13 kawałków, które zostały przez Farben Lehre zrobione i nagrane w XX wieku, czyli przez pierwsze cztery płyty. Skąd taki pomysł? Z wielu powodów. Po pierwsze – jestem jedyną osobą z obecnego składu, która nagrywała te płyty. Wszyscy obecni muzycy pojawili się w składzie już po wydaniu tych czterech płyt. Dla nich to będzie coś nowego, dlatego uważamy, że będzie to spore wyzwanie. Tylko wokalista jest zapoznany z materiałem, a cała reszta musi uczyć się na nowo. To będzie nowe otwarcie dla tych kawałków. Pieśni XX wieku à la sos XXI wieku. I to jest główne wydawnictwo na przyszły rok. A oprócz tego, wyjdzie druga płyta „Friends for Friends” – przyjaciele dla przyjaciół. Zespoły zaprzyjaźnione dźwigną twórczość Farben Lehre i będą grały nasze utwory. Będzie tych kapel kilkanaście.
radiomixx.pl: Najpierw był „Dom z Papieru” czy wcześniej jednak już miałeś w głowie, by nagrać cover „Bella Ciao”?
WW: Nuta związana z utworem „Bella Ciao” chodzi mi po głowie od lat, bo ja ten utwór co jakiś czas słyszałem. Nawet w latach 60. i 70. w Polsce ten utwór był rozpoznawalny, nawet polskie wersje się pojawiały. Więc to nie jest dla mnie zupełnie coś nowego. Natomiast „Dom z Papieru” ten utwór otworzył przede mną na nowo. Z jednej strony jestem fanem „Domu z Papieru”, jak Neymar, z drugiej strony jestem pod wrażeniem, że Hiszpanie zrobili taki serial. Wydawałoby się, że pierwszeństwo w sztuce filmowej ma jednak Ameryka. Natomiast okazało się, że nie do końca.
A kiedy poznałem historię tego utworu… Ja sobie zdaję sprawę, że zrobili to komunistyczni partyzanci włoscy, ale umówmy się, że to była piosenka antyfaszystowska, a nie prokomunistyczna. Jeśli ktoś dobrze się wczytuje w tekst i zna genezę tego kawałka, to wie, że jest to kawałek antyfaszystowski. A jeśli jest wydźwięk antyfaszystowski, to Farben Lehre jest jak najbardziej za.
radiomixx.pl: Zaśpiewałeś w oryginalnej włoskiej wersji, czemu nie postarałeś się zrobić polskiego przekładu albo własnego tekstu do tej linii melodycznej?
WW:To jest utwór zbyt rozpoznawalny, by robić własne wariacje na ten temat. Jeśli chodzi o język polski, to jest on specyficzny i nie wszędzie się sprawdza. Jeśli chodzi o polskie wersje, to i Bajor tam kombinował i inne wykonania słyszałem. Delikatnie rzecz ujmując, w naszym języku to nie brzmi. Są covery, które po polsku się sprawdzają, jednak tu wiedziałem od razu, że to nie wyjdzie.
radiomixx.pl: W najbliższy piątek gracie w Płocku w Rock 69. Wcześniej była informacja o odwołanym koncercie w Łodzi. Jak wygląda obecnie planowanie i organizowanie koncertów w Polsce w związku z pandemią i dosyć utrudnioną sytuacją?
WW: Sam fakt odwołania koncertu w Łodzi, co było pierwszą taką sytuacją w historii zespołu, świadczy o tym, że czasy mamy dziwne, inne i na pewno trudne. Nie ukrywam, że koncert w Łodzi odwołał się, bo sprzedane zostało wystarczająco mało biletów, by tego koncertu nie dźwignąć. Byliśmy zaskoczeni. Ale w dzisiejszych czasach trudno być czymkolwiek zaskoczonym. Myślałem kiedyś, że mnie już nic nie zaskoczy, a jednak 2020 rok udowodnił, że zawsze trzeba być czujnym. Jeśli chodzi o koncert w Płocku – jesteśmy umiarkowanymi optymistami. Mam nadzieję, że ten koncert się odbędzie, że wszystko będzie dobrze. Natomiast obserwuję na mieście i w Polsce wyludnienie, związane poniekąd z wakacjami, ale też z epidemią koronawirusa i wszechobecnym strachem. Najlepiej zarządza się strachem, kiedy ludzie się boją, to są najbardziej podatni na różnego typu zachowania. To obecne zachowanie jest wynikiem tego, że na koncertach bywa różnie.
radiomixx.pl: Dziś idąc ulicami naszego miasta, myśląc o najbliższym koncercie w klubie Rock 69, zacząłem sobie przypominać koncerty Farben Lehre i nie tylko z poprzednich lat. Podczas waszych koncertów były takie, gdzie nie można było wcisnąć palca do klubu. Obserwując obecną sytuację z koronawirusem, mam takie wrażenie, że długo nam przyjdzie czekać na powrót takiej frekwencji i atmosfery sprzed wielu lat.
WW:To jest wynikiem jeszcze kilku rzeczy. Zmienia się pokolenie. Dziś muzyka gitarowa może nie przeżywa kryzysu, ale przeżywa zmianę pokoleniową. Zmiana pokoleniowa polega na tym, że dziś słuchają nas 30-40-latkowie i to są ci ludzie, którzy słuchali nas 20 lat temu. Ale nie przybywa tzw. narybku młodego. To jest ogólnie kryzys muzyki gitarowej. Mam nadzieję, że kiedyś odwrót nastąpi, bo historia pokazuje, że są wzloty i upadki muzyki gitarowej. Pod koniec lat 90. już wielu wieszczyło koniec muzyki rockowej, a okazało się, że nie do końca. To jest bardziej złożony temat. A epidemia tylko jeszcze pogorszyła całą sytuację, jeszcze bardziej spowodowała zamieszanie, które polega na tym, że ludzie nie wiedzą, czy jest bezpiecznie teraz chodzić na koncerty, czy nie. Ci sami ludzie nie mają dylematu, czy iść na targ lub centrum handlowego, ale mają dylemat, czy iść na koncert. To poważna sprawa. Ja zawsze doszukuję się pewnych teorii, również spiskowych, i uważam, że artyści „są w oku każdej władzy”, jak powiedział Jan Peszek. Artyści operują na płaszczyźnie wolności, która żadnej władzy nie jest na rękę. Nie patrzymy na to, czy z lewa, czy z prawa. Żadnej.
radiomixx.pl: Jako organizator koncertów masz kontakt z klubami, z wieloma zespołami. Mam pytanie związane z sytuacją, która dotyczy techniki nagłośnienia i oświetlenia. Krążą informacje, chociażby w internecie, o bardzo ciężkiej sytuacji tego obszaru, jeśli chodzi o koncerty i firmy działające w Polsce.
WW: Problem polega na tym, że m.in. rządzący, ale i ludzie, nie do końca zdają sobie sprawę, co to jest branża muzyczna. Niektórym podmiotom wydaje się, że to jest paru artystów, którzy wyjdą na scenę i pośpiewają. A w ślad za tymi artystami jest mnóstwo pracy, polegających na nagłośnieniu, oświetleniu, wynajęciu sceny, ochronie. To wszystko ma zajęcie i zatrudnienie w branży muzycznej w dużym stopniu. To jest generalnie kryzys tej branży w tej chwili. Firmy nagłośnieniowe są nie tylko w ciężkiej sytuacji, ale większość z nich się wyprzedaje. Poza tym, będzie dochodziło do przejęć firm, bo firmy nagłośnieniowe to duża kasa. Nagłośnienie dużo kosztuje, a to oznacza, że mało kogo stać, by kupić to za gotówkę, więc jest to wszystko w leasingu. Jeżeli teraz nie ma roboty, to te leasingi albo przepadną i trzeba będzie sprzęt oddać i dojdzie do pewnych kontrolowanych przejęć. Tego się obawiam, bo to bardzo groźne zjawisko, które może zdestabilizować na lata tę branżę. Jak nie będzie komu nagłaśniać, nie będzie komu koncertów organizować, to robi się problem dla artystów. Jeżeli chodzi o kluby, to z tego, co się orientuję, to też to bardzo źle wygląda. Są obostrzenia tak powprowadzane, tak nielogiczne i samo zaprzeczające się, że organizatorzy i właściciele klubów nie bardzo wiedzą, co mogą, a czego nie mogą. A jeśli nie wiesz, co robić, to lepiej nie ryzykować. Dużo klubów odmawia koncertów teraz, mówiąc „poczekamy na lepsze czasy”. A nie ma nic gorszego dla tej branży, jak czekanie. Czekanie może spowodować zanik pewnych instynktów np. przychodzenia na koncerty. I tego się obawiam. Ludziom zaczęło się podobać oglądać seriale, siedzieć w domu, wszystko robić online. To się ludziom podoba i wydaje się, że przyszłość koncertów jest bardzo mglista.
radiomixx.pl: Zaprośmy więc może na piątkowy koncert?
WW: Farben Lehre grało koncert w Płocku pod koniec lipca, taki nieoczekiwany, bo i my się w ostatniej chwili o nim dowiedzieli. Teraz gramy miesiąc później. Zrobimy wszystko, by te koncerty różniły się mocno od siebie, nie tylko wykonawczo, ale również repertuarowo. To będzie inny koncert. Jeśli ktoś był na tamtym i uważa, że teraz nie warto iść, bo będzie to samo, to się może lekko pomylić. A zaprosić trzeba, by ludzie sobie przypomnieli, co to są fajne koncerty, nawet w dobie pandemii kulejącej. Można wtedy robić koncerty, mimo wszystko. Więc pozwólcie nam uwierzyć w to, że warto to robić. Pojawcie się na koncercie w piątek w Rock 69 w Płocku.