20 listopada w godzinach wieczornych spłonęło auto pizzerii Primo, jedyny środek transportu i dowozów posiłków. W obecnych czasach, kiedy gastronomia przeżywa dramatyczne chwile, warto wesprzeć Mateusza i jego lokalny biznes. Za każdym razem, kiedy odwiedzałem Primo, spotykałem się z serdecznym i gościnnym przyjęciem, jak zresztą wielu innych klientów. Obecna sytuacja, pozwala lokalom gastronomicznych, jedynie na dowóz swoich produktów i sprzedaż na wynos. Tym bardziej strata auta uniemożliwia działanie i "utrzymanie się na powierzchni".
Akcja gaszenia auta
Jeden z klientów, Wojciech Suplicki, spontanicznie założył zrzutkę na auto. Dołączyłem do niej, jak i 36 innych osób, na obecną chwilę. Wszystkim Wam serdecznie dziękuję. Z zaplanowanych 3000 zł, jest już zebrane 1400 zł, czyli 46% kwoty.
- Organizuję tą zbiórkę, bo wiem ile czasu, pracy i serca włożył w ten lokal. Wiem też jak wielu przyjaciół, sympatyków i po prostu dobrych ludzi, którym Mateusz nie raz pomagał, doradzał i zawsze służył pomocą teraz może pomóc jemu i jego pizzerii, która po prostu MUSI dalej normalnie funkcjonować - napisał Wojtek Suplicki.
Spalone auto, to nie tragedia w Pompejach, więc jesteśmy wstanie pomóc Mateuszowi i pizzerii Primo. Dla Mateusza, to być albo nie być. Ze swojej strony, poza pomocą finansową i duchową, dołączam wsparcie dziennikarskie. Serdecznie zachęcam do wpłat dowolnej kwoty. W swoim i Mateusza imieniu serdecznie dziękuję! Wierzę, że wspólnie poradzimy sobie z tym i niebawem wszyscy spotkamy się na pizzy w Primo!
Link do zrzutki: POMAGAM PRIMO!